debaty / KSIĄŻKI I AUTORZY

Czytanie naturalne

Anna Szymańska

Głos Anny Szymańskiej w debacie "Czytam naturalnie".

strona debaty

Czytam naturalnie

Czytam naturalnie w kilku różnych miejscach, o kilku różnych porach, kilka różnych rzeczy. Ktoś sprytnie wymyślił temat „naturalnego czytania”, bo ilu czytających, tyle odpowiedzi. Prawdopodobnie można by napisać o tym książkę, ale ja postaram się streścić w tak zwanej krótkiej formie i poruszę tylko kilka wątków.

Czytam naturalnie, to jest pochłaniam książki niezależnie od tego, jak bardzo jestem zmęczona oraz ile innych, „ważniejszych” rzeczy mam do zrobienia. To kwestia priorytetów. Jest dla mnie rzeczą naturalną, że nie wstaję dzisiaj z łóżka, tylko cały dzień spędzam na mojej antresoli i czytam, bo chcę. Od razu przychodzi mi do głowy przeciwieństwo, czyli czytanie nienaturalne, czytanie na siłę, ponieważ na przykład jestem filologiem i obowiązują mnie pewne kanony lektur. Znam osoby, które uważają, że popełniam faux-pas, bo nie przeczytałam jakiejś absolutnie koniecznej książki, albo przeciwnie – krzywią się, gdy rozmawia się o literaturze „niewysokiej”. Rzecz w tym, że w XXI wieku kanonów jest już sporo (powinnam wybrać sobie któryś), a literatura „niewysoka” to kwestia gustu. Ja uważam, że coś takiego nie istnieje.

Czytam naturalnie w naturze… i w cywilizacji Siedząc na ławce w parku i w autobusie. W komunikacji miejskiej uwielbiam podpatrywać, co czytają inni i jeśli się wciągnę, to potem sama kupuję/wypożyczam daną pozycję. Wracając do natury: jej piękno potrafi bardzo przykuć naszą uwagę, sprawić, że nie możemy oderwać wzroku od zachwycającego krajobrazu czy przerażającego, ale zarazem fascynującego huraganu lub sztormu. Tak samo bywa z czytaniem. Zanurzamy się w lekturze, czasem w rzeczywistości podobnej do naszej, a czasem totalnie innej i stajemy się nie tylko obserwatorami, ale też uczestnikami wydarzeń, które są tylko druczkiem na papierze.

Czytanie naturalne jest też samo w sobie oksymoronem. Natura zderza się z kulturą. Osobiście zgadzam się z C.S. Lewisem, że wygra natura (Koniec człowieczeństwa) i już w naszych czasach widać, że kultura zaczyna się „staczać”, ale póki co, czerpię z niej garściami, bo jednak ciągle ma jeszcze coś do zaoferowania, choćby w ciekawych lekturach.

Czytanie naturalne pomaga mi się odseparować od codziennych problemów lub zwykłej prozy życia, a zarazem inspiruje do zmian, do pragnienia więcej i więcej. Jest bardzo zachłanne.