debaty / ANKIETY I PODSUMOWANIA

Kontekst i wgląd w świat Obcego

Malwina Mus

Głos Malwiny Mus w debacie "Kogo tłumaczyć".

strona debaty

Kogo tłumaczyć?

To dwie największe, moim zdaniem, korzyści wynikające z tłumaczeń literatury obcojęzycznej na język polski.

W odniesieniu do pierwszej wspomnianej kwestii trzeba zauważyć, że nasza rodzima literatura nie powstaje w próżni, ale żywo reaguje na przemiany, zjawiska, mody, które pojawiają się i rozwijają często właśnie zagranicą, a w Polsce zostają przeszczepione w zmodyfikowanej wersji, pozostającej w bliższej lub dalszej relacji z oryginałem. Współczesną polską poezję da się czytać bez szerszego, międzynarodowego kontekstu, ale ileż sensów i intelektualnych przygód tracimy bez znajomości dzieł chociażby Franka O’Hary czy Johna Ashbery’ego. Na tę potrzebę zaczęto już odpowiadać, co wydaje mi się niezwykle korzystną tendencją.

Kryterium kontekstu spełnia także opracowanie językowe i wydanie niepublikowanych dotąd utworów literackich autorów powszechnie kojarzonych z innymi dziedzinami sztuki. Dla przykładu, w latach 90. przetłumaczono i wydano w Polsce kilka tomów zawierających teksty i wiersze Jima Morrisona, a niedawno nakładem Biura Literackiego ukazało się Przeludnienie i sztuka Johna Cage’a. W obu przypadkach poezja może pełnić funkcję metatekstu dla twórczości muzycznej, objaśniać niejasności, otwierać nowe ścieżki interpretacyjne. To wspaniałe, że percepcja polskiego odbiorcy poszerzyła się o kolejny aspekt działalności obu wspomnianych artystów. Osobiście chętnie zapoznałabym się z polskojęzycznym opracowaniem tekstów Felixa Kubina, niemieckiego artysty multimedialnego, którego niezwykła twórczość jest warta rozpowszechnienia.

Zupełnie inną kwestią jest wgląd w świat Obcego, jaki daje jedynie jego własna relacja. Podróżnicy z kręgu zachodniej cywilizacji, opisując odmienne kultury, opisują w gruncie rzeczy samych siebie – swoje lęki, fascynacje, subiektywne spostrzeżenia – a wszystko za pomocą przynależnego im skryptu kulturowego, którego nie sposób porzucić. Tylko relacja Obcego piszącego do swojego pobratymca może dawać nam wiarygodny i nietendencyjny – choć pewnie trudno zrozumiały – obraz danej kultury. Tłumaczeń takich tekstów, najlepiej dokonywanych przez osoby związane z daną grupą etniczną, życzyłabym sobie więcej. Niestety, nie potrafię wskazać żadnego konkretnego tytułu i nazwiska, co potwierdza tezę, że tego rodzaju twórczość jest w Polsce słabo znana. A skoro istnieje luka (wyrwa!), należy ją wypełnić.