debaty / ANKIETY I PODSUMOWANIA

Nagrody literackie

Julia Fiedorczuk

Głos Julii Fiedorczuk w debacie "Nagrody literackie".

strona debaty

Nagrody literackie

Nagrody i wyróżnienia? W polskim życiu literackim? Czy są niezależne? Nie wiem, nie znam się. W jakimś sensie owe nagrody i wyróżnienia są chyba potrzebne, o czym pewnie świadczy ogromna ilość mniej lub bardziej znanych konkursów, zwłaszcza poetyckich. Sądzę, że nagrody literackie to swoiste regulatory, być może bez nich rozbrykany literacki ekosystem nie funkcjonowałby prawidłowo. Gdyby nie nagrody, wyróżnienia, hierarchie – czytelnik, istota z gruntu nieporadna, zagubiłby się w tekstualnym gąszczu. Skąd miałby ów czytelnik wiedzieć, na ten przykład, że Gnój Wojciecha Kuczoka to dobra i ciekawa książka? Trywializuję i przesadzam. Mechanizm regulujący, mający na celu wyłonienie tak zwanego “kanonu literackiego,” jest pewnie potrzebny… Nie należy jednak zapominać, że rządzi się on prawidłami prawie całkowicie arbitralnymi, ponieważ “jakość” dzieła literackiego to kategoria potwornie niejasna i zmienna, uzależniona od całej masy czynników pozaliterackich. Zauważmy także, że nagrody, wyróżnienia, konkursy, to tylko niektóre z elementów systemu ograniczającego dzikość literatury. Są przecież krytycy, recenzenci, festiwale. Hierarchie tworzą się na absolutnie każdym etapie tak zwanego literackiego życia, machina oceniająca zawsze i wszędzie wcina się pomiędzy pisarza/poetę a czytelnika.

W jaki sposób otrzymanie nagrody może wpłynąć na dalsze losy laureata lub laureatki? Z tym może być bardzo różnie. Najbardziej prestiżowe nagrody to przecież także pieniądze – a te, jak wszyscy wiemy, bardzo ułatwiają życie. Sądzę, że takie wyróżnienia należy traktować tak jak wszystkie inne zdarzenia po części losowe – z pokorą i dystansem. Fakt, że zostało się docenionym przez jurorów z pewnością cieszy, bez wątpienia dodaje pewności siebie i siły. Wszak jurorzy to także czytelnicy! Podejrzewam jednak, że dobrze jest zachować spokój – i dalej robić swoje, we własnym tempie. Bardzo szanuję Dorotę Masłowską za to, że po spektakularnym sukcesie Wojny polsko-ruskiej nie wydrukowała natychmiast czterech kolejnych powieści.

O AUTORZE

Julia Fiedorczuk

Urodzona w Warszawie. Prozaiczka, poetka, tłumaczka. Na Uniwersytecie Warszawskim prowadzi zajęcia z literatury amerykańskiej, teorii literatury i ekokrytyki. Nagrodzona przez Polskie Towarzystwo Wydawców Książek za najlepszy debiut (2002). Laureatka austriackiej nagrody Huberta Burdy (2005). Członkini ASLE (Association for the Study of Literature and the Environment). Mieszka w Warszawie.