debaty / ANKIETY I PODSUMOWANIA

Poezja w niszy

Mariusz Partyka

Głos Mariusza Partyki w debacie "Być poetą dzisiaj".

strona debaty

Być poetą dzisiaj

Nagroda Nike dla Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego to świetna wiadomość dla autora, jego czytelników i wydawnictwa. To duży sukces, który oznacza, że największe nagrody literackie w Polsce mogą trafiać również w ręce poetów. Nie zmienia to jednak faktu, że poezja pozostaje zjawiskiem niszowym, zresztą zawsze takim była. Za poetą nie stoi praktycznie żadna siła (media), która gwarantowałaby, że jego głos będzie słyszalny nie tylko pośród garstki innych poetów i krytyków. Poezja nie ma siły przebicia afery hazardowej lub cudu w Sokółce i dobrze, że nie ma, bo to zjawiska pięciominutowe. Nigdy nie znajdziemy się na pierwszych stronach gazet, a prezydent nie przyjmie nas na uroczystym śniadaniu w pałacu. Chyba, że ktoś zdobędzie Nobla, ale to grozi nielicznym.

W słowach Wojciecha Kuczoka jest sporo prawdy. Często sam zastanawiam się czy napisać, że jestem pisarzem, poetą a może lepiej nie pisać w ogóle, skończyć na dacie urodzenia, znajomości języków i wykształceniu. W końcu jednak poprzestaję na poecie. Część ludzi reaguje na to lekkim uniesieniem brwi, uśmieszkiem, stwierdzeniem, że też coś pisali w liceum. Większość jednak wzrusza ramionami, w końcu każdy ma jakiegoś bzika.

W kwestii docierania do czytelnika podobał mi się pomysł z wierszami w autobusach, czy też w metrze, ogólnie w środkach komunikacji, czyli w miejscach, gdzie jest dużo ludzi, którzy potencjalnie przeczytają wszystko, co będzie w zasięgu ich wzroku. Czytanie z nudów, czy też dla zabicia czasu, może okazać się dla wielu inspirujące. Ciekawe są też pomysły multimedialne, łączenie muzyki, tekstu, fotografii lub obrazu. Dobrze przemyślane i wykonane mogą stanowić ciekawą alternatywę dla tradycyjnych wieczorów poetyckich. Z własnego doświadczenia wiem, że w szkołach poezją się raczej torturuje niż się nią delektuje. Wszystko kończy się najdalej na Miłoszu i Szymborskiej. No i oczywiście pozostaje głęboka niechęć do lektury wierszy i poszukiwania czegoś nowego. Wydaje się, że większość nauczycieli boi się poruszać temat poezji, szczególnie tej współczesnej, która zdaje się być dla nich ciągiem niezrozumiałych zdań, nie mających nic wspólnego z klasyczną liryką. W telewizji poezja się nie pojawia, chyba, że jest to kanał TVP Kultura, który niewielu posiada, a jeszcze mniej go ogląda. Nie wiem, jak wygląda promocja poezji w innych krajach, ale podejrzewam, że podobnie jak w Polsce, nie jest to zbyt popularna dziedzina sztuki. Istnieje oczywiście możliwość, że na wydanie tomiku zdecyduje się Britney Spears, ale czy to będzie jeszcze poezja? Czy nie warto jednak w takim przypadku pozostać w bunkrze i pisać dla garstki współlokatorów?