debaty / ANKIETY I PODSUMOWANIA

Tym razem bez bombonierek

Marta Podgórnik

Głos Marty Podgórnik w debacie "Co dał mi Połów?".

strona debaty

Co dał mi Połów?

Z uwagą przeczytałam teksty, którymi autorzy związani z Połowem odpowiedzieli na moją prośbę o podzielenie się sentymentami i resentymentami. Kawał życia, szanowni Państwo, i mnóstwo wody w Odrze, Dunaju i Sekwanie upłynęło od pierwszej edycji “warsztatów”, pierwszej “Odsieczy”, “Połowu”, “Pogotowia poetyckiego” i tym podobnych utopijnych w swym (być może źle pojętym) idealizmie projektów Biura Literackiego.

Państwo debiutanci, połowiczanie, warsztatowicze, czujecie się oto nagle dzisiaj (w większości) zawiedzeni. Większość głosów podbita jest goryczą. Marna, do cna wytarta tapicerka żalu do ławeczki, łódeczki tapczanu samozadowolenia. Skąd ta gorycz? Pytam zupełnie poważnie. Bo świat się złośliwie nie chciał zmienić? Bo dano tylko wędkę, a nie pakiet akcji wiodącej przetwórni ryb słodkowodnych? Przykro słuchać tych jęków i stęków, i trudno nie zgodzić się ze współredaktorem, iż “Z jednej strony czasem sami autorzy przejawiają zbytnią gotowość do redagowania własnych tekstów, z drugiej wymagają tego wydawcy – może zastanawiać, czy to jest chwilowa moda, a zatem – przeminie, zmieni się, czy przejaw trwalszego zjawiska, przejaw braku samodzielności, współcześnie często spotykany, nawet – podtrzymywany, zresztą w różnych dziedzinach życia”.

Czytałam te teksty wspominkowe (wypominkowe) jakbym spacerowała ścieżką zdrowia w Ciechocinku, albo uczestniczyła w terapii grupowej. Wypluliśmy zardzewiałe żale, niemal poharatawszy sobie gardła, szkoda jedynie, że mało w tym wszystkim refleksji nad istotą dzielenia się swoją twórczością, pisania, publikowania, debiutowania. Przecież “pierwszy raz” powinno się pamiętać jak bal maturalny (sama na takim nie byłam, ale znam z filmów).

“Połów nic mi nie dał”. A co miał, pytam po raz kolejny poważnie, dać? Bilet na przedstawienie pod tytułem “Kolejna niepotrzebna nagroda literacka dla kolejnego niepotrzebnego debiutanta”? Prawdziwe nagrody są gdzie indziej. Nie odbiera się ich na udekorowanym na różowo podium.

Ślepy czy nieślepy, los Państwa obsadzi w różnych rolach. Pierwszo-, drugo-, i trzecioplanowych. Być może (a nawet na pewno) nikt już nie będzie się z Państwem tak cackał, jakbyście byli figurynkami z marcepanu zagubionymi w fabryce gorzkiej czekolady.

O AUTORZE

Marta Podgórnik

Ur. w 1979 r., poetka, krytyczka literacka, redaktorka. Laureatka Nagrody im. Jacka Bierezina (1996), stypendystka Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, nominowana do Paszportu „Polityki” (2001), laureatka Nagrody Literackiej Gdynia (2012) za zbiór Rezydencja surykatek. Za tomik Zawsze nominowana do Nagrody Poetyckiej im. Wisławy Szymborskiej (2016) oraz do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius (2016). W 2017 r. wydała nakładem Biura Literackiego tom Zimna książka, który również nominowany był do tych samych nagród. Książka Mordercze ballady przyniosła autorce Nagrodę Poetycką im. Wisławy Szymborskiej oraz nominację do Nagrody Literackiej Nike. Mieszka w Gliwicach.