recenzje / ESEJE

Erotyczna komunia i odzyskana rzeczywistość

Gábor Csordás

Recenzja Gábora Csordása, towarzysząca premierze książki Pamięć Pétera Nádasa, wydanej w Biurze Literackim 3 kwietnia 2017 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

„Quand tout mon corps ne tient pas la plume, je n’écris pas.”
A. Thibaudet o technice pisarskiej Montaigne’a, Reflexions sur la literature, s. 200-201

„Wtedy nie było we mnie dali; każde moje słowo, każdy mój ruch, skryte pragnienia, cele, starania i zamiary dotyczyły tylko ludzkiego ciała, w nim i na nim szukały zaspokojenia, spełnienia, co więcej, wybawienia.” (782.)

Oto czytelnik polski trzyma w rękach – ze znacznym opóźnieniem – jedną z najważniejszych powieści niedawno minionego stulecia. Opublikowana po raz pierwszy w 1986 roku na Węgrzech, gdzie do tej pory doczekała się sześciu wydań, w ciągu minionych trzydziestu lat zdążyła podbić Europę i Amerykę, a także stać się częścią światowej kultury. Dziś znajduje się wśród innych wielkich powieści dokonujących syntezy duchowego kryzysu i doświadczeń życiowych człowieka XX wieku. Po wydaniu niemieckiego tłumaczenia w 1991 r. Pétera Nádasa uhonorowano Austriacką Nagrodą Państwową. Kiedy w 1997 r. ukazał się angielski przekład, jego recenzje zamieściły gazety takie jak „New York Times”, „London Times”, „Los Angeles Times”, „Washington Post” i „Wall Street Journal”. Susan Sontag nazwała Pamięć największą powieścią naszych czasów i jedną z największych książek stulecia. W 1998 r. francuskie tłumaczenie otrzymało nagrodę dla najlepszej książki obcojęzycznej, a po opublikowaniu czeskiego przekładu Nádasa uhonorowano Nagrodą Franza Kaffki.

Nazwałem Pamięć wielką powieścią ze względu na objętość książki, wskazującą jej miejsce pomiędzy dziełami Prousta, Musila i Manna. Od XX-wiecznych klasyków tego epickiego gatunku zasadniczo różni się tym, że swoją obszerność, światotwórczą ekstensywność nie zawdzięcza rozbudowanej fabule ani rzeszy nieustannie pojawiających się i znikających postaci epizodycznych. Jak się zaraz przekonamy, powieść nie ma fabuły w ścisłym tego słowa znaczeniu, a liczba bohaterów w stosunku do jej rozmiarów jest zadziwiająco ograniczona. Ekstensywność książki bierze się – w zaskakujący sposób – z jej intensywności. Na zestawiony z trzech pamiętników i komentarza tekst składają się niemal wyłącznie opisy interakcji męsko-damskich, męsko-męskich lub damsko-damskich. Każdy epizod i każdy opis w powieści podporządkowany jest wydarzeniom rozgrywającym się pomiędzy ciałami, które oddziałują na siebie, pamiętają o sobie i za sobą tęsknią. W związku dwojga ludzi zawsze uobecnia się ktoś trzeci, ktoś czwarty… i tak dalej. Ciała przekazują sobie wspomnienie innych ciał nie tylko w czasie miłosnego aktu, przy każdym kontakcie między ludźmi zachodzi nieświadoma wymiana cielesnych doświadczeń – nie istnieje komunikacja pozbawiona erotyzmu. A Nádas rejestruje ją z nadzwyczajną uwagą i wrażliwością. Właściwie nie robi nic innego. W ten sposób ucieleśnia się także sam tekst, gdyż ciała, które wchodzą ze sobą w interakcje i związki, wnoszą do nich całą swoją dotychczasową historię i rozszerzającą się sieć kontaktów, przez co każde fizyczne doznanie i sytuacja będące ich udziałem bezpośrednio wpisują się w złożony system powiązań łączący miejsca, postaci i tło historyczne powieści. Intensywność tekstu przekłada się na jego ekstensywność; spowolniony ponad wszelką miarę czas tworzy przestrzeń. „Długie” zdania Nádasa – w przeciwieństwie do tych, które wyszły spod pióra Marcela Prousta czy Thomasa Manna – są nie tyle długie, co przestrzenne.

Praktyka ta znosi rozgraniczenie między dwoma tradycyjnymi zabiegami narracyjnymi– opowiadaniem i opisem – albowiem opis zachodzących między bohaterami zdarzeń zmienia się w opowiadanie ich historii. Pamięć umieszcza wspomnienia w obrębie jednostkowej perspektywy, ciało zaś tę perspektywę nieustannie przesuwa, unieważnia, przełamuje, rozbija lub zawiesza. Kiedy narrator wdaje się w szczegóły, jego uwaga ulega podzieleniu, rozprasza się, a ostatecznie całkowicie gubi kierunek, w którym dotąd nieuchronnie zmierzała, co uniemożliwia zdominowanie tekstu przez jeden punkt widzenia, a przez to stwarza także pozór spontanicznie powstającej realności. Dzięki temu Nádas wbudowuje w powieść doświadczenie postmodernistycznych dylematów narracyjnych i w nieoczekiwany sposób odnawia metodę odwzorowywania rzeczywistości.

Książka składa się, wyjąwszy dwa ostatnie rozdziały, z trzech pamiętników, których części regularnie się przeplatają. Wszystkie wyszły spod ręki tego samego bezimiennego autora. W zapiskach datujących się na czasy nam najbliższe opowiada on o okresie swojego życia spędzonym we Wschodnim Berlinie, gdzieś w latach 70. ubiegłego stulecia. W miłosnym trójkącie, który łączy go z Melchiorem i Theą, gra toczy się o zbudowanie osobistej wolności w epoce zniewolenia. Wolny jest człowiek, który potrafi wyjść poza własne ograniczenia, i bohaterowie Nádasa mają nadzieję osiągnąć ten stan w ponadpłciowej miłosnej jedności. Ich historia kończy się porażką: Melchior ucieka na Zachód i – jak dowiadujemy się z ostatniego rozdziału – zostaje tam przykładnym obywatelem. Niedługo później również narrator opuszcza Berlin, wraca na Węgry.

Akcja drugiego pamiętnika także toczy się w Niemczech, w ostatnich dekadach XIX wieku. Spisany został przez tego samego bezimiennego autora, przypuszczalnie w czasie jego pobytu w Berlinie Wschodnim. W fikcyjnym narratorze pamiętnika, Thomasie Thoenissenie, pochodzącym z zamożnej mieszczańskiej rodziny początkującym niemieckim pisarzu rozpoznajemy sportretowanego parodystycznie młodego Thomasa Manna z czasów jego homoseksualnego związku z pewnym młodym malarzem. We fragmentach odnoszących się do lat młodzieńczych Thoenissena i jego relacji z narzeczoną do głosu dochodzi ciemna strona Erosa, pragnienie dominacji, pokonania, zhańbienia drugiej osoby aż po morderstwo na tle erotycznym, naturalnie nie w oderwaniu od epoki, w której związki między osobami tej samej płci są surowo zakazane i zdeterminowane przez mieszczańską hipokryzję i konieczność ukrywania się.

Trzeci pamiętnik przywołuje dzieciństwo anonimowego narratora, które przypada na pierwszą połowę lat 50. Panująca wówczas atmosfera terroru dotyka nie tylko wysiedloną, ograbioną i poniżoną klasę posiadaczy, nie tylko chłopstwo i robotników, pozbawianych ostatnich praw do ochrony swoich interesów, czy choćby samych siebie, lecz dosięga także dawnych towarzyszy broni obecnych władz, które na podstawie wymuszonych za pomocą tortur fałszywych zeznań posyłają ich po kolei do więzienia lub na stryczek. Rodzice bezimiennego narratora to dawni bojownicy nielegalnej opozycji komunistycznej. Ojciec został wpływowym przedstawicielem aparatu ucisku nowego ustroju, jako prokurator odgrywa główną rolę w sfingowanych procesach politycznych. Matka jest przykuta do łóżka, ma raka. To naturalne, że dla nastolatków w pewnym momencie życia ważniejsze staje się środowisko rówieśników niż towarzystwo rodziców i dorosłych. Jednak narratora i jego towarzyszy oddalają od rodzinnego domu na wzgórzach Budapesztu znacznie poważniejsze powody. Domy w tej dawnej arystokratycznej dzielnicy willowej na Szwabskiej Górze, którą komuniści przemianowali na Górę Wolności, zamieszkują złamani, wykolejeni ludzie. Są to – jak rodzice narratora – dawni komuniści sprowadzeni do roli wiernych sług nowego systemu i jako nowa elita osiedleni w wywłaszczonych willach, albo pozostawieni w co lichszych domach przedstawiciele dawnej śmietanki, zdeklasowani i wyrwani ze swojego świata, albo wreszcie dawni członkowie nazistowskiego ruchu strzałokrzyżowców, którzy sprawowali władzę w ostatnim, burzliwym roku wojny. Miejsce to staje się też świadkiem pierwszych erotycznych doświadczeń, a zarazem wielkich prób życiowych zgranej mimo nieustannej rywalizacji grupki przyjaciół, która składa się z trzech chłopaków i trzech dziewczyn. Jak można się domyślić, przenikające całe społeczeństwo terror, przemoc i strach nie pozostawiają ich obojętnymi. Narrator i jego przyjaciółka rozpoczynają śledztwo przeciwko własnym rodzicom, których, jak im się wydaje, złapali na szpiegostwie, i niewiele brakuje, żeby ich wydali. Pociąg fizyczny i rywalizacja sprawiają, że nastolatkowie łączą się w trójki i czwórki, które w swoisty sposób odzwierciedlają trójkąty i czworokąty pomiędzy dorosłymi. Taki miłosny czworokąt tworzą rodzice narratora z dawnym przyjacielem ojca i kochankiem matki – będącym też prawdopodobnie ojcem biologicznym narratora – który po śmierci Stalina wychodzi z więzienia, oraz z kochanką ojca, której ten nie potrafi, a może nie ma odwagi, uchronić przed torturami.

Wybuch rewolucji 1956 roku kładzie kres dzieciństwu. Czas historyczny, który wówczas nabiera tempa, także jest zapośredniczony przez doświadczenie ciała. Powieść zawiera niezapomniany opis wielkiej demonstracji z 23 października, kiedy to urzeczywistnia się owe ponadjednostkowe współistnienie, synergia ciał, ich wzajemne przenikanie się, przepływanie w siebie nawzajem, erotyczna komunia, która ucieleśnia utopię wolności całej powieści. Ukazanie wolności poprzez doznania cielesne to jedno z największych osiągnięć artystycznych książki i mówi o tym wyjątkowym, bezprzykładnym momencie historycznym więcej niż jakakolwiek analiza naukowa. Dodam jeszcze, że scena ta, wraz z kilkoma późniejszymi epizodami, które rozgrywają się w ponownie zajętym przez Rosjan Budapeszcie, jest pierwszym i do dziś praktycznie ostatnim wiernym przedstawieniem demokratycznej rewolucji węgierskiej 1956 roku. Wspomniana we wstępie odnowiona metoda odwzorowywania rzeczywistości w tych fragmentach wzorcowo staje na wysokości zadania. Dzięki wyeliminowaniu – a przynajmniej rozbiciu – dominującego punktu widzenia otrzymujemy opis, który wolny jest od ideologicznych zapędów, lecz wrze z emocji.

Przedostatni rozdział pochodzi od jednego z bohaterów pamiętnika z czasów dzieciństwa, Krisztiána, który dodaje swój komentarz do zapisków zmarłego przyjaciela i dawnego konkurenta. Opowiada w nim o ich późniejszym spotkaniu, dodając Moskwę końca lat 70. do pozostałych miejsc akcji powieści. Po nim – zgodnie z chronologią – nastąpiły wydarzenia z Berlina Wschodniego, ucieczka Melchiora, powrót narratora do kraju, trzy lata pracy nad zapiskami, wreszcie jego gwałtowna śmierć.

Powieść zamyka rozdział pozostały w stanie szkicowym, który Krisztián umieszcza na końcu, ponieważ pasuje do wszystkich trzech opowieści, choć do żadnej z nich nie przynależy. Wydaje się, jakby anonimowy narrator przemawiał do nas zza grobu, spoza wszystkiego. Ta ulotna, rwąca się raz po raz, widmowa narracja luźno zamyka i łączy ze sobą trzy historie. Wszystko pozostaje w zawieszeniu, nic nie dochodzi do końca, a jednak nie ma ciągu dalszego. Jak zagrodzona murem Ackerstrasse w dawnym Berlinie Wschodnim.

Péter Nádas pracował nad tą powieścią jedenaście lat. Od początku lat 80. zaczęły ukazywać się jej fragmenty w peczeńskim czasopiśmie „Jelenkor”, będącego przez długi czas jego jedynym wydawcą, gdzie wówczas pracował autor niniejszego tekstu. Nigdy przegląd korespondencji w redakcji nie wiązał się z takimi emocjami jak wtedy, gdy z Gombosszeg – małej wioski na zachodzie Węgier, w której mieszka Péter Nádas – albo Berlina przychodził w wielkiej kopercie kolejny rozdział powstającej powieści. W ciągu mojej wieloletniej pracy redaktorskiej nigdy nie odczuwałem tak żywo tego, co Barthes nazywa przyjemnością tekstu (le plaisir du texte), jak w czasie lektury tych fragmentów. Nádas przedstawia sytuacje i stosunki między ludźmi w taki sposób, w jaki ich dotąd nie widzieliśmy i nie rozpatrywaliśmy – a jednak wszystko wydaje nam się tak głęboko osobiste i znajome, jak u żadnego innego pisarza – może z wyjątkiem Dostojewskiego.

Tłumaczenie: Karolina Wilamowska

 

belka3

 

O AUTORZE

Gábor Csordás

Ur. 6 sierpnia 1950 roku w mieście Pécs na Węgrzech. Poeta, pisarz, tłumacz, redaktor. W 1992 roku założył wydawnictwo Jelenkor i kierował nim do 2016 roku. Przekłada literaturę i filozofię z języka polskiego, serbskiego, chorwackiego, francuskiego, niemieckiego i angielskiego. Laureat wielu międzynarodowych nagród, m.in. Attila József, Leipziger Anerkennungspreis zur europäischen Verständigung, Serbskiego Pen Clubu oraz medalu pamiątkowego Solidarności.

powiązania

Drogi Wydawco i moja jeszcze droższa Tłumaczko,

recenzje / KOMENTARZE Péter Nádas

Komentarz Pétera Nádasa do nominacji do Literackiej Nagrody Europy Środkowej „Angelus” 2018.

WIĘCEJ

Wielka rzeka ludzkiej pamięci

wywiady / O KSIĄŻCE Elżbieta Sobolewska Krzysztof Sztafa

Rozmowa Krzysztofa Sztafy z Elżbietą Sobolewską, towarzysząca premierze książki Pamięć Pétera Nádasa, wydanej w Biurze Literackim 3 kwietnia 2017 roku, a wersji elektronicznej 2 października 2017 roku.

WIĘCEJ

Śmierć zegarkom

recenzje / ESEJE Piotr Prachnio

Recenzja Piotra Prachnio książki Pamięć Petera Nadasa w tłumaczeniu Elżbiety Sobolewskiej, która ukazała się w wersji elektronicznej nakładem Biura Literackiego 2 października 2017 roku.

WIĘCEJ

Pamięć

recenzje / ESEJE Rafał Hetman

Recenzja Rafała Hetmana książki Pamięć Petera Nadasa w tłumaczeniu Elżbiety Sobolewskiej, która ukazała się w wersji elektronicznej nakładem Biura Literackiego 2 października 2017 roku.

WIĘCEJ

Pamięć – spowiedź tłumacza

recenzje / KOMENTARZE Elżbieta Sobolewska

Autorski komentarz Elżbiety Sobolewskiej do przekładu Pamięci Petera Nádasa, wydanej w Biurze Literackim 3 kwietnia 2017 roku.

WIĘCEJ

Pamięć

utwory / zapowiedzi książek

Fragment książki Pamięć Pétera Nádasa w przekładzie Elżbiety Sobolewskiej, która ukaże się w Biurze Literackim 3 kwietnia 2017 roku.

WIĘCEJ

Spoczęliśmy na dłoni Boga

utwory / zapowiedzi książek Péter Nádas

Fragment książki Pamięć Petera Nadasa, która ukaże się w przekładzie Elżbiety Sobolewskiej w Biurze Literackim 20 marca 2017 roku.

WIĘCEJ