34 wiersze o Nowym Jorku i nie tylko

13/09/2012 liryka

Wiersze z “najbardziej poetyckim miastem świata” w tle. Część z nich pochodzi z wydanego w 2004 tomu o podobnym tytule, część to przekłady wierszy nowszych. Poezja Machny otwarta jest na wielokulturowość świata, pełna wnikliwych obserwacji, stanowiących punkt wyjścia do filozoficznej refleksji.

Autor
Wydawca
Biuro Literackie
Miejsce
Wrocław
Wydanie
1
Data wydania
2005-04-16
Gatunek
Liryka
Seria
Więcej poezji
Ilość stron
76
Format
145 x 205 mm
Oprawa
miękka
Papier
Amber Volume 1.5 90g
Projekt okładki
Artur Burszta
Projekt opracowania graficznego
Artur Burszta
ISBN
83-88515-89-6
spis treści

*** [ukraiński poeta]
O zimie i pisaniu listów
*** [w ciepłym futrze nowego jorku – soho mordka lisia ]
Kronika wędrówek mrówek-bibliofilów
La MaMa
O Apollinairze
Rumuńska idylla
Pożegnanie z zimą na brzegu Atlantyku
*** 9/10
Kapelusz Nikity Stanescu
Syn marnotrawny
Jazzowa wariacja
Fotografia roku 1969
Na kawie w “Starbucks”
Jehuda Amichaj
Astor Place
Pożegnanie ze złudzeniami
Na festiwalu poetyckim
Serbski sur 2
SS Brandenburg rok 1913
O fieście
Nowojorska kartka dla Bohdana Zadury
Przeinaczanie historii
Cornelia Street Café
Żeby postawić kropkę nad i w kwestii nazwiska
Na wieczorze Andrieja Wozniesieńskiego
Rada jak najlepiej zapisywać wiersze
“Zachodni wiatr” obrachunki niemal matematyczne
Federico Garcia Lorca
Kastraci
Ballada o 8 wierszach
Weekend amerykańskiej rodziny
Smoking room
Teoria i praktyka przekładu

opinie o książce

Machno nie jest monotonny. Próbuje różnych strategii i trzeba mu przyznać, jest skuteczny. Nie wyszykowano nam tu typowego zbiorku wierszy z zatrzęsienia tych, które zajmują wprawdzie w trakcie lektury, ale potem pozwalają czytelnikowi jak gdyby nigdy nic wrócić do własnych zajęć i jedynym śladem po lekturze jest tylko fakt, że niedawny czytelnik wyrobił sobie o książce jakieś zdanie, że może je sobie w odpowiedniej chwili przypomnieć, błysnąć umiejętnością formułowania sądów i oczytaniem. 34 wiersze o Nowym Jorku i nie tylko działają jeszcze przez jakiś czas po zarzuceniu, jak aspiryna, jak należy.

Jacek Bierut

Nie mówi się o tym wprost, ale największym złudzeniem okazał się chyba ten mityczny Nowy Jork, który nie przestając być pępkiem (innego pępka nie ma – taki los!) ujawnia swoje liczne zwykłości i nawet niedoskonałości. Te wiersze przetłumaczone są ze swadą, ma się wrażenie, że ktoś siedzi naprzeciwko nas i nawija o tym lub o tamtym (…).

Adam Wiedemann

W tej niezwykłej urbanistycznej epopei, wśród przez niego samego wypatrzonych genius loci, Machno odnajduje wciąż nowe znaki tego, co go fascynuje i przeraża jednocześnie: ciągłość i przemijanie, przypadkowość i jakaś wyższa nieunikniona logika tej przypadkowości. Inny narzucający się temat to konfrontacja dwóch żywiołów – natury i kultury. Może najmocniejszym wyrazem tej konfrontacji jest wiersz o słynnym teatrze awangardowym La MaMa; w wierszu tym teatr nie jest szacowną świątynią sztuki, ale pasją w pogoni za zaspokojeniem niemal zwierzęcego głodu. (…) Obraz Nowego Jorku, tak jak w rzeczywistości, umiejscowiony jest w wierszach Machny pomiędzy zwierzęco zaborczymi wodami – Hudsonem, Rzeką Wschodnią i oceanem. Sam będący wyspą, otoczony jest wyspami i półwyspami połączonymi mostami, z których najsłynniejszy – Brooklyński – trafił do jednego z 34 wierszy w tym tomie.

Anna Frajlich

teksty i materiały o książce w bibliotece