baw się. i kilka innych wierszy o rzeczach ważnych, wyd. 2

13/09/2012 liryka

Efekt ponad sześcioletniej pracy oraz eksperyment przeprowadzony na języku poetyckim. Roman Honet udowadnia, że istnieje niespodziewanie wiele sposobów na upojenie wierszem. Książka nominowana do Nagrody Literackiej Nike oraz Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius. Drugie wydanie książki.

Autor
Wydawca
Biuro Literackie
Miejsce
Wrocław
Wydanie
2
Data wydania
2008-06-09
Gatunek
Liryka
Seria
Poezje
Ilość stron
80
Format
162 x 215 mm
Oprawa
miękka
Papier
Munken Print Cream 1.5 90g
Projekt okładki
Artur Burszta
Projekt opracowania graficznego
Artur Burszta
ISBN
978-83-60602-65-2
spis treści

O PRZYWRACANIU
o przywracaniu
życie. życie
dzień wypełnionych katedr i stadionów
rok znowu cię ogarnął
zawsze na północ
siedem lat
drzwi dziecinnego pokoju
powrót nie zaczął się nigdzie
październik 1993
zimne pole

 

O MIESZANIU POKARMÓW
o mieszaniu pokarmów
pieśń o powrotach, całości i częściach
kto jest po stronie myśli
bukiety podróży
kwiaty, larwy
mistrz
noga
lato 1991. golden boy
motyle, dni pośmiertne i ptaki
gorliwy ogród ziemi
baw się

 

O MILCZENIU
o milczeniu
obraz tamtego lata
rodzaje nocnej alchemii
podróż. rachunek
gdzie podziała się ta dziewczyneczka
otworzyłem sen nie mój
park gier minionych
korona
łuna
zimno

 

O ZAGLĄDANIU DO TRUMNY
o zaglądaniu do trumny
róża z grobu andersena
propercjusz w grudniu
buma square
denat i srebrny młoteczek
cały w piórach
kadaweryna
z podróży pośmiertnej
martwy diament. martwa latarnia
dalie

 

O CHŁOPCU Z JEZIORA ŻARTÓW
o chłopcu z jeziora żartów
podwójna brama nocy
pawia
plaża. wigilia
zima. dostawy
cmentarz niewierzących zwierząt
[siostry moje, moje wakacje]
cuda, zapachy
żeby wrzał
drzewo przeludnione

 

O SNACH
o snach

opinie o książce

Książka poetycka Romana o ironicznym tytule baw się, jest zbiorem wierszy pełnych opisów śmierci, rozkładu i entropii, nasyconych tęsknotą za smakami i zapachami dzieciństwa. Motywy przemijania nachodzą tu na wspomnienia czaru dawnych miłości. Sen, przeszłość i teraźniejszość splatają się w nieprzeniknioną, podszytą absurdem tajemnicę istnienia. Poezja Honeta jest wyrazem egzystencjalnego niepokoju jednostki, broniącej się za pomocą ironii oraz manifestacją przywoływanych wspomnień przed goryczą i zwątpieniem w obliczu bezsensu świata i milczenia Boga. Polecam tę książkę wszystkim, którzy wadzą się z losem, aby ocalić samych siebie.

Maciej Milach

Jeśli, przywołując hasło o zawartości cukru w cukrze, istnieje miara poezji w poezji, to nowe wiersze Romana Honeta są nad podziw – parafrazując Jarniewicza – “liryczne, kurwa, liryczne”. Wprawdzie w podtytule tomu o nawołującym tytule baw się mamy podtytuł i kilka innych wierszy o rzeczach ważnych, wierszy wizyjnych, oscylujących od debiutanckiej alicji wokół dzieciństwa, śmierci, to w nowym tomie najważniejsza jest poetyckość obrazowania, zdania ujmujące swoim liryzmem i irrealnością. Wiele w tej książce językowych bukietów, aromatów niespokojnego dzieciństwa i śmierci oswojonej i pięknej, będącej już nie jak esesman, ale jak wyspa, do której powraca się co rok. Być może Honet “nic nie wie o powrotach”, ale baw się jest wyczekiwanym powrotem poety do tematów ważnych, eksploatowanych już wcześniej, ale nigdy tak skończenie i wzruszająco. 

Bartosz Sadulski

Roman Honet zaprasza nas do zabawy. Do zabawy perfidnej i perwersyjnej zarazem. Mówi: zabawmy się w zapominanie, zabawmy się w rozpad i gnicie, wejdźmy dla hecy w ciało kobiety, zrewidujmy przerażenie i wszystko to, co groźne, niepokojące. Nim ostatecznie przeminiemy i rozpadniemy się na drobne atomy, odczujmy na własnej skórze pustkę. Zabawmy się w śmierć, zabawmy się do łez. 

Konrad Wojtyła

Honet poszukuje mitycznego miejsca, w którym słowo stapiałoby się w jedno z ciszą, choć doskonale wie, że jedyną możliwością jest opisywanie straty, jaka wynika z samego faktu mówienia. Poezja jest wtedy zarówno dojmującą, jak i ironiczną próbą przedziwnej zabawy. Jak podpowiada autor serca, chodzi o grę, w której stawką okazuje się możliwość wypowiedzenia bólu, tego ostatecznego dowodu na pojedyncze istnienie.

Jakub Momro

baw się – czyli honet powraca w zadziwiającej formie – baw się – choć sam autor nie wydaje się specjalnie w nastroju do czczej zabawy – jednak Ty baw się – oto ironia, szyderstwo, odwrócone zdjęcie – baw się – skoro już nic innego nie potrafisz wznieść w górę – tylko promień, błoto, garść gliny – baw się – honet jak mało kto zna znaczenie tych słów i ich lustrzanego krzywego odbicia – – —- poeta jest od zaklinania i przywracania świata, który już nie istnieje – wyjechał – rozmył się w drodze – baw się

Bartłomiej Majzel

Nie można pisać wierszy, które bolą – powiada zatem zakaz, a Roman Honet pisze je wciąż na nowo. Nie wolno w ten sposób łączyć czułości i okrucieństwa, baśni i zagłady – a on, “dziecko chciwe i rzęsiste”, nadaje im “idealne proporcje powagi i magii”. Poezja była dotąd z tuszu i papieru – więc tom baw się przywraca ją rzeczom naprawdę ważnym. Nie rób tego, sarni braciszku, będziesz musiał za to sobą zapłacić. I płaci. “Technika – własna, osad krwi na szkle”. Grupa krwi poetyckiej ma znak RH+. 

Joanna Mueller

Miejsce Honeta wśród polskich poetów melancholijnych widziałabym pomiędzy tymi potrzebującymi uwierzytelnień a “melancholikami ponowoczesnymi”, jak Andrzej Sosnowski, dla którego język straty jest tylko jednym z wykorzystywanych języków, uruchamianych i zawieszanych, przysposabianych i porzucanych zupełnie dowolnie, i przez którego strata traktowana jest jako (derridiański) “brak źródła”, a więc naturalny stan języka. W poezji Honeta strata sytuuje się właśnie “u źródła”, być może to z niej bierze się język, ale jest to język, który całkowicie przylgnął do (nieobecnego, właśnie “źródłowego”) jej obiektu, który nie szuka innych języków zastępczych i którego nie da się porzucić. 

Alina Świeściak

O bólu, tęsknocie, żalu i pasji, jakie dają się znaleźć na kartach baw się, długo jeszcze nie będzie można powiedzieć wiele więcej niż one same zechcą czytelnikowi wyjawić. Dlaczego tak? Chyba dlatego, że tam, gdzie ból jest bez zbędnych domieszek i boli, gdzie tęsknota jest naprawdę tęsknotą, gdzie o śmierci, miłości, dzieciństwie i stracie wie się tyle, że pokazać je można jako te właśnie: śmierć, miłość, dzieciństwo i stratę; a wreszcie tam, gdzie żal nie tyle przypomina czy udaje żal, lecz jest żalu stuprocentowym, niepodrabialnym ekstraktem – tam nie da się więcej powiedzieć – i milczenie skupionej lektury to najlepsze, co można książce, jej autorowi i samemu sobie zaoferować.

Jakub Winiarski

Utwory Romana Honeta zebrane w tomie baw się pełne są dwuznaczności i ambiwalencji. Czy twórczość ta stanowi ekspresje bólu istnienia, czy tworzy zgodny z dziecięcą fantazją luźny splot skojarzeń i obrazów? (…) W całym tomie “ja” liryczne ujawnia się bardzo rzadko. Mimo to odnosi się wrażenie wyraźnej obecności podmiotu opisującego. Jest to podmiot niepoznający a doznający, niedocierający do tajemnicy, lecz zanurzony w niej. Podobne cechy przybiera odbiorca hermetycznego zbioru Romana Honeta – tomu, który swoim tytułem zachęca do zabawy.

Małgorzata Jagodzińska

Świat wierszy z nowego tomu Honeta baw się to tykający plac zabaw dla mężczyzn, kobiet i dzieci, podminowany śmiercią i miłością, wraz z całym ich liryzmem – w jednej bombie, która wybucha u poety nie pierwszy już raz. Specyficzny ton wierszy i wyobraźnia autora alicji składają się na jeden z najlepiej rozpoznawalnych głosów w polskiej poezji ostatnich lat.

Marta Baron

inne książki autora