Życie na Korei

13/12/2016 liryka

Mocny, dojrzały debiut Andrzeja Sosnowskiego z roku 1992, za który otrzymał Nagrodę im. Kazimiery Iłłakowiczówny (1992). Było to niewątpliwie wydarzenie w polszczyźnie, a sam autor stał się dla wielu czytelników już wtedy twórcą ważnym. Obok tej poezji nie sposób przejść obojętnie, każde spotkanie z nią wciąga w inne warstwy tekstu, fascynuje zarówno nowymi znaczeniami, jak i formą – precyzyjną, a zarazem niejednoznaczną, osadzoną w tradycji, jak i nowoczesną w wyrazie. 

Wydawca
Biuro Literackie
Data wydania
2016-04-25
Gatunek
Liryka
Seria
Poezje
Projekt okładki
Wojtek Świerdzewski
ISBN
978-83-65358-35-6
spis treści

Latem 1987

Biebrza, Czerwone Bagno

Czas i pieniądz

Rozmowa na wycieczce

Spacer przed siebie

Życie na Korei

Wiersz dla twojej córki

Milenium

Jesień

Posłowie

Wiersz dla Oberona

Śmierć człowieka nieuformowanego

Esej o chmurach

Gwałtowna moc zanikania

Czym jest poezja

Wiersz dla Becky Lublinsky

Trzy wiersze z bliskiej północy

Huntsville

Wild Water Kingdom

All that jazz

opinie o książce

Prymat hedonizmu nad życiem duchowym, jaki Życie na Korei demistyfikuje, uzmysławia, że lektura wczesnych wierszy tego poety jest wyjątkową okazją obcowania z niepowtarzalnym rodzajem wrażliwości. Tutaj kluczem do zrozumienia psychiki człowieka i targających nim sprzeczności jest świat w całej swej prozaiczności. Mając w pamięci wszystkie późniejsze dokonania Sosnowskiego i czytając ponownie ten tom, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że autor Życia na Korei właśnie dlatego nie musi naginać praw rzeczywistości do swoich reguł, gdyż to ona sama, pod wpływem jego uważnej obserwacji, pozwala mu wniknąć w samo swe centrum, gdzie kryje się cząstka prawdy o życiu, jego celowości i postrzeganiu.

Przemysław Koniuszy

Dziś czytelnik znajdzie w niej dużo zwyczajnej lekurowej przyjemności. Życie na Korei zawiera przecież kilka nieśmiertelnych przebojów – “Latem 1987”, “Esej o chmurach” czy “Czym jest poezja”. Przeżyjmy to jeszcze raz.

Dawid Bujno

Gdyby nie Korea, w Polsce nigdy pewnie nie skończyłby się modernizm i nie nastał post. Bez tej gwałtownej inkulturacji nie mielibyśmy szans zrozumieć zasad jazzowej, kontrapunktowej gry poezji, która uwolniła nas raz a dobrze z naddatków sensu. Ja się nie boję mówić, że T. S. Eliot to taki angielski Sosnowski. Czemu miałbym? Są tacy poeci, którzy kończą epoki, są tacy poeci, którzy epoki tworzą.

Grzegorz Jędrek

Jeśli pierwszym gestem Sosnowskiego jest zaznaczenie własnego miejsca i miejsca w genealogii pewnej egzystencji, to gestem następnym poeta stara się unieważnić wcześniejsze opisy i zstąpić ku warstwie (Nietzsche mówiłby o otchłani), która opisy owe umożliwiała, sama jednak nie będąc ich częścią.To osobliwy palimpsest: pod szyframi “tej oto egzystencji” skryte są szyfry doświadczenia czegoś, co daje egzystencji siłę, a jednocześnie wymyka się jakimkolwiek instrumentom pomiarowym czy jakiejkolwiek logice. Życie, które wymyka się filozofii, filologii czy poezji.

Jacek Gutorow

inne książki autora

teksty i materiały o książce w bibliotece