26/09/14

PROGRAM MERCURY, BLUE PUEBLO, KOSMONAUCI

Grzegorz Wróblewski

Strona cyklu

Matrix
Grzegorz Wróblewski

Ur. 1962 r. w Gdańsku, w latach 1966–1985 mieszkał w Warszawie, od 1985 r. w Kopenhadze. Artysta wizualny, autor książek poetyckich, eseistycznych, prozatorskich i dramatów; m.in. Ciamkowatość życia (1992/2002), Planety (1994), Dolina królów (1996), Symbioza (1997), Prawo serii (2000), Pomieszczenia i ogrody (2005), Hologramy (2006), Noc w obozie Corteza (2007), Nowa kolonia (2007), Hotelowe koty (2010), Pomyłka Marcina Lutra (2010), Dwie kobiety nad Atlantykiem (2011), Wanna Hansenów (2013), Gender (2013), Kosmonauci (2015), Namiestnik (2015), Choroba Morgellonów (2018). Implanty (2018), Miejsca styku (2018), Pani Sześć Gier (2019), Runy lunarne (2019), Tora! Tora! Tora! (2020), Cukinie (2021), Letnie rytuały (2022), Niebo i jointy (2023), Ra (2023), Spartakus (2024), GRZEGORZ (2024). Tłumaczony na kilkanaście języków, m.in. na język angielski, zbiory: Our Flying Objects – selected poems (2007), A Marzipan Factory – new and selected poems (2010), Kopenhaga – prose poems (2013), Let’s Go Back To The Mainland (2014), Zero Visibility (2017), Dear Beloved Humans (2023), I Really Like Lovers of Poetry (2024), Tatami in Kyoto (2024). W Bośni i Hercegowinie: Pjesme (2002), w Czechach: Hansenovic vana (2018). W Danii w ostatnich latach wybory wierszy: Digte (2015) oraz Cindys Vugge (2016), wraz z Wojtkiem Wilczykiem (foto) projekt Blue Pueblo (2021), krótkie prozy Androiden og anekdoten (2023). Udział w licznych wystawach zbiorowych i indywidualnych (malarstwo, mixed media, instalacje) w Polsce, Danii, UK i Niemczech. Książka asemic writing Shanty Town (Post-Asemic Press, USA, 2022), książka-obiekt z poezją wizualną Polowanie (Convivo, 2022), obiekt asemic Asemics (zimZalla, UK, 2024).

Trzy pro­jek­ty. Wszyst­kie łączy pew­na oko­licz­ność, jeśli ktoś przy­pad­kiem obser­wu­je moje ścież­ki to będzie wie­dział, gdzie w tym wszyst­kim  zawę­dro­wa­łem, co wła­ści­wie się ze mną dzia­ło. PROGRAM MERCURY – pierw­sza wysta­wa moje­go malar­stwa w Pol­sce. Obra­zy pre­zen­to­wa­łem już od koń­ca lat 80 w wie­lu gale­riach i miej­scach wysta­wo­wych w Danii, Niem­czech, UK itd. Dzia­ła­łem z taki­mi ludź­mi jak np. Doris Blo­om. I dopie­ro teraz, po wie­kach, Muzeum Lite­ra­tu­ry w War­sza­wie. Wspa­nia­ła kura­tor­ka, Kasia Jaki­miak! 21 obra­zów. Więk­szość z nich wyko­na­łem w Pol­sce w latach 2013–2014. Są to mixed-media oraz akry­le z tusza­mi, czę­sto rodzaj psy­cho­de­licz­nej kali­gra­fii, pra­ce kon­cep­tu­al­ne, atak… Nie­któ­re z nich doty­czą naj­waż­niej­szych dla mnie osób, takich jak Paweł Kel­ner Roz­wa­dow­ski, Krzysz­tof Jawor­ski, Woj­tek Wil­czyk, Piotr Gwiaz­da. W listo­pa­dzie wysta­wa poje­dzie do Kato­wic, mia­sta, któ­re ma dla mnie spe­cjal­ne zna­cze­nie. Tam spo­tka­łem dok­to­ra mara­bu­ta, pta­ka-naukow­ca uwię­zio­ne­go w ogro­dzie zoo­lo­gicz­nym. Wyko­na­łem serię rysun­ków w hoł­dzie temu stwo­rze­niu (w sie­ci moż­na zna­leźć kil­ka prac z tego cyklu pt. a stu­dy of a hor­se for doctor mara­bo­ut)… Wyko­na­łem je w note­sie, któ­ry otrzy­ma­łem po śmier­ci moje­go kopen­ha­skie­go przy­ja­cie­la Teo­do­ra Boka. To był ulu­bio­ny notes Teo­sia, on nie zdą­żył, ja wyko­na­łem za nie­go pra­cę. Teo­dor Bok był abso­lut­nym kano­nem, jed­nym z naj­cie­kaw­szych ludzi sztu­ki. Zdu­mie­wa­ją­ce jak ole­wa­ją­co potrak­to­wa­ła go Pol­ska. I taka wła­śnie kar­ma tych cha­ry­zma­tycz­nych zawod­ni­ków. BLUE PUEBLO – tekst uka­zał się w Twór­czo­ści 4–2013. Rejestr pie­kła. W dziw­ny spo­sób się z tego wydo­sta­łem. Po raz kolej­ny mia­łem szczę­ście. Zapis spodo­bał się m.in. moje­mu przy­ja­cie­lo­wi, Wojt­ko­wi Wil­czy­ko­wi. Woj­tek przy­je­chał do mnie spe­cjal­nie do Kopen­ha­gi dwa razy i roz­po­czął pra­cę nad foto­gra­fia­mi. Nasz wspól­ny art­bo­ok uka­że się na począt­ku 2015 i zapre­zen­tu­je­my go w BWA w Zie­lo­nej Górze. Zdję­cia Wojt­ka wyszły total­nie. Są wyko­na­ne w mojej dziel­ni­cy Ama­ger w Kopen­ha­dze, gdzie roz­gry­wa się tzw. akcja same­go tek­stu. Na temat spo­tkań z Wojt­kiem wyko­na­łem obraz pt. Ama­ger with Woj­tek Wil­czyk, któ­ry wkle­jam poni­żej. Jest on poka­zy­wa­ny obec­nie w Muzeum Lite­ra­tu­ry. Nie wiem, jakie mogą być reak­cje na Blue Pueblo. Dla wie­lu ludzi będzie to z pew­no­ścią zbyt jed­nak okrut­ne… Prze­te­sto­wa­łem spra­wę wśród zna­jo­mych, nega­tyw­nie reagu­ją zwłasz­cza kobie­ty (z wyjąt­kiem Justy­ny K.). Rzecz ma cha­rak­ter czy­sto fron­to­wy. KOSMONAUCI –  zbiór wier­szy, zosta­nie wyda­ny w 2015 przez Biu­ro Lite­rac­kie. Sil­nie zwią­za­ny z pro­jek­ta­mi, o któ­rych była mowa powy­żej. W pew­nym sen­sie eko­lo­gicz­no-egzy­sten­cjal­ny. Pla­ża, zde­chłe kra­by, mor­świ­ny. Irak, Boston, oble­wa­nie kwa­sem w Indiach. Mars i wypa­da­nie zębów. Zbiór na pew­no poli­tycz­ny i przede wszyst­kim o dzi­kiej miło­ści. O prze­strzen­nej aktyw­no­ści bez koniecz­ne­go dystan­su, takiej mak­sy­mal­nie na całość. I co może z tego wynik­nąć, jaką cenę men­tal­ną i fizycz­ną się wte­dy pono­si. Niech więc będzie pochwa­lo­ny Pan Sid­dhar­tha Gau­ta­ma! Pły­nę dalej uśmiech­nię­ty, gdzieś w górę rze­ki Lim­po­po, tym razem nie dam się na nic nabrać.

Ama­ger with Woj­tek Wil­czyk, akryl i tusz na płót­nie, 120 x 100 cm, Muzeum Lite­ra­tu­ry w War­sza­wie 2014