Opinie

Od niemal dwóch dekad Biuro Literackie operuje z podziwu godną determinacją na pierwszej linii frontu, z powodzeniem broniąc pozycji uznawanych przez medialno-polityczny kulturalny mainstream za nieodwołalnie stracone. Nie schlebiając ułatwionym gustom, dbając o najwyższy poziom estetyczny, Biuro promuje zjawiska nowe, przypomina niesłusznie zapomniane, szuka nieodkrytych jeszcze pól funkcjonowania i prezentowania mowy wiązanej, penetruje pogranicza poezji i prozy, rozszerza przestrzeń literackich doznań na obszary tłumaczeń pisarzy obcojęzycznych, często będących ważnymi osobowościami pisarstwa światowego, a nad Wisłą (i Odrą) kompletnie nieznanych.

Przemysław Rojek

 
 

Nie znam innej instytucji w Polsce, która by lepiej dbała o kondycję literatury, a w szczególności poezji, od wrocławskiego Biura Literackiego. W czasach, kiedy spada czytelnictwo książek, kiedy media cynicznie ubiegające się o korzyści z reklam rugują wysoką sztukę ze swoich łamów i ekranów, działalność Biura Literackiego jest bezcenna. Heroicznie, wbrew lekceważeniu poezji przez bardzo wielu wydawców, Biuro ją propaguje. A jest to przecież w Polsce twórczość na najwyższym poziomie, często wyżej ceniona za naszymi granicami niż w kraju. Gdyby nie dobrze już znana w środowiskach zagranicznych miłośników poezji, poetów i krytyków działalność Biura Literackiego, o wiele mniej by o polskiej poezji i jej jakości wiedziano.

Piotr Matywiecki

 
 

I Biuro, i Port są obecnie synonimami żywej, aktualnej i najlepszej literatury polskiej oraz, oczywiście wybiórczo, literatury światowej. Większość miłośników dobrej literatury żyje od Portu do Portu. To, co szczególnie cenię w Biurze Literackim, to konserwatyzm (w szczególnie pozytywnym tego słowa znaczeniu) oraz bezkompromisowość (i tu również). Oznacza to brak zgody na rozwiązania pośrednie, lecz jednocześnie brak przeszkód w rozwoju i poszukiwaniu nowych dróg. Dlatego też Biuro Literackie się zmienia, lecz pozostaje dobre.

Zuzanna Witkowska

 
 

W ciągu ostatniej dekady wrocławska oficyna umocniła swoją pozycję na poetyckiej mapie naszego kraju. Publikacje i inicjatywy są widoczne, a nominacje do najważniejszych nagród oraz same nagrody (owszem, nieraz kontrowersyjne, ale takie już uroki bawienia się w konkursy) to dostateczny dowód na sens projektów realizowanych przez wydawnictwo Artura Burszty. Biurowi autorzy to przedstawiciele właściwie wszystkich pokoleń, a także – trzeba to mocno podkreślić – twórcy wyrastający z bardzo różnych tradycji. Biuro Literackie nie tylko wydaje ich książki, ale także wspiera ich działalność, organizując spotkania autorskie, festiwale i innego rodzaju wydarzenia, które integrują środowisko i inspirują do dalszej pracy.

Marcin Orliński

 
 

Inicjatywy Biura Literackiego miały i mają niewątpliwie pionierski charakter, zasadzają się na nowoczesnej wizji kontaktu czytelnika z poezją, wynikającej ze spotkania skojarzeń, jakie niosą za sobą z jednej strony: „port”, „przystań”, „połów”, z drugiej – „biuro”. Mam na myśli pierwsze w Polsce festiwale literackie pomyślane w sposób tak nowatorski.

Anita Jarzyna

 
 

Gdyby nie te tłumaczenia – najpierw Bohdana Zadury, a potem Jacka Podsiadły – nie udałoby się nam z Karbido znaleźć naszej wspólnej muzyki. A to, że pierwszy raz wystąpiliśmy razem właśnie na scenie Portu, dobitnie potwierdza, że Port doskonale pełni swoją misję w tworzeniu nowych artystycznych jakości. Wygląda na to, że dla wielu autorów ukraińskich Port już zdążył zostać ich najlepszym reprezentantem. Już nie jest portem – jest domem.

Jurij Andruchowycz

 
 

Z jednej strony początek działalności wydawnictwa to całkowite zaprzeczenie tego, z czym może się kojarzyć establishment: książki w kształcie kserokopii, organizacja spotkań w salonie fryzjerskim, oddanie głosu autorom nieoczywistym, osobnym, by nie powiedzieć: niesalonowym. Z drugiej strony Biuro Literackie to dzisiaj głos może niejednorodny, bo od Romana Honeta do Wojciecha Bonowicza, od Joanny Mueller do Jacka Dehnela, mimo to wydawać się może, że głos ustawiony w określony sposób, szukający inspiracji przede wszystkim we współczesności. Dlatego droga, jaką oficyna przebyła, to droga od antysalonu do salonu, od burzenia hierarchii do budowania nowej.

Adrian Sinkowski

 
 

W czym tkwi zatem największe osiągnięcie Biura Literackiego? Jak powiedział kiedyś Jim Morrison, „Jeśli moja poezja ma jakiś cel, to jest nim ocalenie ludzi od postrzegania i czucia w ograniczony sposób”. Biuro Literackie udowadnia, że warto. Warto „robić” rzeczy wielkie, pomimo braku sił, sprzeciwu sceptyków i racjonalistów oraz wielu innych trudów. Warto, ponieważ satysfakcja, radość na twarzach uczestników staje się wartością w tym przypadku bezcenną.

Katarzyna Filipczak