07/10/19

A czasami bywa tak [2]

Anna Adamowicz

Strona cyklu

Chrupiące oko
Anna Adamowicz

ur. w 1993 r. w Lubinie. Diagnosta laboratoryjny, poetka, autorka tomów Wątpia  i Animalia. Nominowana do Nagrody Literackiej Gdynia. Dwukrotna finalistka „Połowu” (2012, 2016), nominowana do nagrody głównej w XIX Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Jacka Bierezina. Mieszka we Wrocławiu.

A czasami bywa tak, że znowu jedziesz rano do pracy tramwajem, znowu niewyspana i znowu metaforycznie umierająca, a później jest pacjent za pacjentem, przedramię za przedramieniem, i jedno z tych przedramion znienacka jest drobnym przedramieniem piętnastomiesięcznej N., przedramieniem z wyraźnym świeżym śladem po igle, bo wczoraj ktoś próbował i nie dał rady, a badania są ważne i trzeba je zrobić, dlatego dzisiaj musi być powtórka u ciebie. Jakim cudem ty masz dać radę – nie wiesz. Ale cóż masz powiedzieć, cóż masz z tym zrobić – mówisz, że okej, damy radę, czemu mamy nie dać rady, po czym drżącymi leciutko rękoma szykujesz strzykawkę i prosisz matkę N., żeby ją porządnie trzymała. Przymierzasz się do żyły – delikatnej, niewidocznej, leciutko wypukłej – jak do ataku na wroga, który czai się nieopodal, przekonany o swojej niewidzialności. Najchętniej zamknęłabyś oczy, ale, hehe, tak się składa, że nie możesz, zresztą w przypływie poczucia humoru mówisz przecież co wrażliwszym pacjentom ALEŻ NIE MUSI PAN PATRZEĆ, WAŻNE, ŻE JA PATRZĘ. Więc okej, patrzysz i czaisz się, czaisz.

I nagle wszystko się udaje, wszystko działa, wszystko jest na swoim miejscu – matka trzyma, N. płacze i kopie, ale jest przy tym w miarę nieruchoma, ty igłą jesteś w żyle, a krew jest w strzykawce. Kiedy chwilę później krzątasz się przy probówkach (nazwisko, skierowanie, naklejki z kodami kreskowymi, całe to dorosłe papierologiczne życie), wzdychasz głęboko i mówisz (choć mówiłaś to ledwie wczoraj) NICZEGO BARDZIEJ SPEKTAKULARNEGO JUŻ W TYM TYGODNIU NIE ZROBIĘ. Na co matka, trzymając na rękach wcale już nie płaczącą ani nie kopiącą N., odpowiada ALEŻ JEST DOPIERO WTOREK.

Wzdychasz drugi raz, głębiej.