13/05/14

Damy i huzary

Tadeusz Pióro

Strona cyklu

Osobista historia języka
Tadeusz Pióro

Urodzony 15 marca 1960 roku w Warszawie. Poeta, tłumacz, felietonista. W roku 1993 obronił doktorat na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley (o twórczości Jamesa Joyce'a i Ezry Pounda). Do roku 1997 wykładał na Southern Methodist University w Dallas, obecnie adiunkt anglistyki w Instytucie Anglistyki. W latach 2000-2005 felietonista kulinarny „Przekroju”, oraz miesięcznika „Pani” (w latach 2005-2013). Redaktor naczelny „Dwukropka” (2002-2003). Mieszka w Warszawie.

Ponow­nie zosta­łem zesła­ny do Dal­las, tym razem – doży­wot­nio. Inau­gu­ra­cję roku aka­de­mic­kie­go połą­czo­no z otwar­ciem muzeum sztu­ki naj­now­szej na kam­pu­sie. Uro­czy­stość ma uświet­nić przed­sta­wie­nie Dam i huza­rów w wyko­na­niu ama­tor­skie­go teatru z Kra­ko­wa. Wiem, że ma w nim wystą­pić Mar­cin Baran, jed­nak nie widzę go wśród huza­rów, więc uważ­nie przy­glą­dam się damom. Dostrze­gam jed­ną, któ­ra mogła­by, ewen­tu­al­nie … Nagle gasną świa­tła, jest awa­ria prą­du, publicz­ność chce wycho­dzić, robi się ner­wo­wo. Ale obsłu­ga wno­si wiel­kie świecz­ni­ki, lich­ta­rze, kan­de­la­bry, i przed­sta­wie­nie toczy się dalej, przy świe­cach. Tyl­ko damy, któ­ra mogła­by, ewen­tu­al­nie, już nie ma na sce­nie.

Po spek­ta­klu idę do dam­skiej gar­de­ro­by poszu­kać Mar­ci­na. Lecz zanim mogę o nie­go zapy­tać, rzu­ca się na mnie rosły Murzyn. Ochro­niarz. Wyrzu­ca mnie z teatru. Jest jesz­cze wid­no, cyka­dy robią wiel­ki rwe­tes. W odda­li widzę odjeż­dża­ją­cy auto­bus z kra­kow­ską tru­pą.