20/10/14

THE UNBEARABLES, MERRY FORTUNE

Grzegorz Wróblewski

Strona cyklu

Matrix
Grzegorz Wróblewski

Ur. 1962 r. w Gdańsku, w latach 1966–1985 mieszkał w Warszawie, od 1985 r. w Kopenhadze. Artysta wizualny, autor książek poetyckich, eseistycznych, prozatorskich i dramatów; m.in. Ciamkowatość życia (1992/2002), Planety (1994), Dolina królów (1996), Symbioza (1997), Prawo serii (2000), Pomieszczenia i ogrody (2005), Hologramy (2006), Noc w obozie Corteza (2007), Nowa kolonia (2007), Hotelowe koty (2010), Pomyłka Marcina Lutra (2010), Dwie kobiety nad Atlantykiem (2011), Wanna Hansenów (2013), Gender (2013), Kosmonauci (2015), Namiestnik (2015), Choroba Morgellonów (2018). Implanty (2018), Miejsca styku (2018), Pani Sześć Gier (2019), Runy lunarne (2019), Tora! Tora! Tora! (2020), Cukinie (2021), Letnie rytuały (2022), Niebo i jointy (2023), Ra (2023), Spartakus (2024), GRZEGORZ (2024). Tłumaczony na kilkanaście języków, m.in. na język angielski, zbiory: Our Flying Objects – selected poems (2007), A Marzipan Factory – new and selected poems (2010), Kopenhaga – prose poems (2013), Let’s Go Back To The Mainland (2014), Zero Visibility (2017), Dear Beloved Humans (2023), I Really Like Lovers of Poetry (2024), Tatami in Kyoto (2024). W Bośni i Hercegowinie: Pjesme (2002), w Czechach: Hansenovic vana (2018). W Danii w ostatnich latach wybory wierszy: Digte (2015) oraz Cindys Vugge (2016), wraz z Wojtkiem Wilczykiem (foto) projekt Blue Pueblo (2021), krótkie prozy Androiden og anekdoten (2023). Udział w licznych wystawach zbiorowych i indywidualnych (malarstwo, mixed media, instalacje) w Polsce, Danii, UK i Niemczech. Książka asemic writing Shanty Town (Post-Asemic Press, USA, 2022), książka-obiekt z poezją wizualną Polowanie (Convivo, 2022), obiekt asemic Asemics (zimZalla, UK, 2024).

Obie­ca­łem Tobie ten wpis o Mer­ry… W Pol­sce wie­dza o współ­cze­snej ame­ry­kań­skiej poezji zakoń­czy­ła się nie­ste­ty na Beat Gene­ra­tion, szko­le nowo­jor­skiej, ew. na L=A=N=G=U=A=G=E, ale z tym ostat­nim też raczej dość ską­po, nie ma pra­wie tłu­ma­czeń wier­szy Rona Sil­li­ma­na (podob­no coś w spra­wie jego twór­czo­sci ma w Pol­sce ruszyć!). Za mało się wie o Rae Arman­tro­ut  itd. W mię­dzy­cza­sie mie­li­śmy do czy­nie­nia z dużą ilo­ścią sil­nych, cha­ry­zma­tycz­nych wystą­pień (np. flarf czy kon­cep­tu­ali­ści), wypa­da­ło­by kie­dyś nad­ro­bić te ostat­nie 50 ziem­skich sezo­nów. Nato­miast nasi wia­do­mi, sędzi­wi tłu­ma­cze nadal tkwią w latach 50/60, nie śle­dzą współ­cze­sne­go ryn­ku, zapa­dli w zimo­wy sen… Inte­re­su­ją­ca jest akcja sie­cio­wa Pio­tra Siwec­kie­go, mini­mal­bo­oks, takich przy­da­ło­by się o wie­le wię­cej!

Jed­nym z cie­kaw­szych ruchów lite­rac­kich w USA byli z pew­no­ścią The Unbe­ara­bles. Rebe­lian­ci, kolej­na pró­ba odno­wy poezji, kul­tu­ry… Sami piszą o sobie: The UNBEARABLES are a free-flo­ating, in-your-face Auto­no­mo­us Zone of Dada­ists, Noir Humo­ri­sts and Beer Mystics. They base the­ir actions of the book, TAZ, by Hakim Bey; they libe­ra­ted the Bro­oklyn Brid­ge eve­ry Sep­tem­ber 13th for many years, pic­ke­ted the New Yor­ker maga­zi­ne, decry­ing the shit­ty poetry the­re­in, and occu­pied the New Scho­ol whe­re they gave a series of anti-semi­nars. They con­ti­nue onward with Be-Ins and readings, usu­al­ly in New York City , but they have ven­tu­red as far abro­ad as Pra­gue , whe­re they did a series of events in 2011. Do naj­gło­śniej­szych auto­rów tej gru­py nale­żą Spar­row, Mer­ry For­tu­ne, Mike Gol­den, Thad­deus Rut­kow­ski, Hal Siro­witz, Mike Topp. Mike Topp to chy­ba już kla­syk nowej poezji ame­ry­kań­skiej. Autor rewe­la­cyj­nych, czę­sto ultra­mi­ni­ma­li­stycz­nych wier­szy, poru­sza­ją­cy się w świa­tach dada, anar­chi­stycz­nym, post­pun­ko­wym, kon­cep­tu­al­nym. Jego rze­czy łatwo zlo­ka­li­zo­wać w sie­ci. Wystar­czy poszu­kać w takich pismach onli­ne jak Big Brid­ge, Exqu­isi­te Corp­se, Sham­poo itd. Mam nadzie­ję, że któ­ryś z naszych nowych tłu­ma­czy, np. Adam Zdro­dow­ski prze­ło­ży jakieś jego utwo­ry, dobrze zro­bi­ło­by to lite­rac­kiej sce­nie nad Wisłą… Mer­ry For­tu­ne – jed­na z moich ulu­bio­nych pisa­rek. Ostat­nio wyda­ła zbio­ry Deep Red Guild (Straw Gate Books, 2012) i Gho­sts by Albert Ayler, Gho­sts by Albert Ayler (Futu­re­po­em books, 2004). Jest posta­cią nie­zwy­kle barw­ną. Poet­ka, per­for­mer­ka… Jej wier­sze to świa­ty oszczęd­ne, oso­bi­ste, ale też zaan­ga­żo­wa­ne poli­tycz­nie, czu­łe na róż­ne­go rodza­ju wyda­rze­nia pla­ne­ty, nie­rów­no­ści, tur­bu­len­cje spo­łecz­ne, postę­pu­ją­cą  komer­cja­li­za­cję życia itd. Liry­ka bar­dzo kon­kret­na, bez nie­po­trzeb­ne­go, mąci­ciel­skie­go orna­men­tu. Mer­ry For­tu­ne ope­ru­je wła­snym języ­kiem, nie musi kopio­wać doko­nań bit­ni­ków czy szko­ły nowo­jor­skiej, radzi sobie ze sło­wem opty­mal­nie… Zapis odpo­wia­da mi for­mal­nie i ide­olo­gicz­nie. Jest wyraź­nie ponad patriarchatami/matriarchatami. W anto­lo­gii The Outlaw Bible of Ame­ri­can Poetry (red. Alan Kauf­man) zamiesz­czo­no cha­rak­te­ry­stycz­ny wiersz Mer­ry For­tu­ne pt. Moral, gdzie moż­na m.in. prze­czy­tać:

Days acting like nights
come and go
like unjust pro­fa­ni­ties
casu­al and vain
louse rid­den
like a good who­re

Myślę, że tłu­macz, któ­ry podej­mie się pre­zen­ta­cji na ryn­ku pol­skim takich odje­cha­nych, bar­dzo w sumie róż­nych, ale nie­zwy­kle ener­ge­tycz­nych poetek jak Mer­ry For­tu­ne, Eile­en Myles, Sha­ron Mesmer czy Emi­ly Toder – doko­na nie­złe­go prze­ło­mu i że może nasze uko­cha­ne panie pozy­tyw­nie się wte­dy zain­spi­ru­ją! Zaczną pisać coś bar­dziej sen­sow­ne­go od tego, co widzia­łem w anto­lo­gii Solist­ki (któ­ra była nie­po­ro­zu­mie­niem, pre­zen­ta­cją mak­sy­mal­nej gra­fo­ma­nii). Więc się na mnie nie obra­żaj, ryzy­kuj, znasz mnie wystar­cza­ją­co dłu­go, dobrze wiesz, że jestem zawsze po stro­nie kaska­de­rek. Houk!

The Unbe­ara­bles, Cri­mes of the Beats