recenzje / ESEJE

Dwie Anny

Piotr Szewc

Recenzja Piotra Szewca z książek Kona ostatni człowiek Anny Świerszczyńskiej oraz Rzeczy małe Anny Kamieńskiej.

 Anna Świrszczyńska
urodziła się w 1909 roku w Warszawie (zm. 1984),

Anna Kamieńska
urodziła się w 1920 roku w Krasnymstawie (zm. 1986).

 Obydwie były wybitnymi poetkami minio­nego stulecia, choć o miejscu każdej z nich na mapie literatury polskiej można by dys­kutować. Świrszczyńska była sanitariusz­ką w powstaniu warszawskim, Kamieńska brała udział w akcji tajnego nauczania w la­tach okupacji niemieckiej.

Obu poetkom poświęcił uwagę Czesław Miłosz; o Świrszczyńskiej, którą wysoko cenił, napisał książkę Jakiegoż to gościa mie­liśmy (1996), Kamieńską z kolei uhonoro­wał wierszem Czytając “Notatnik” Anny Ka­mieńskiej w tomie Dalsze okolice (1991). Tę drugą skomplementował bardzo przewrot­nie:

Nie była wybitną poetką. Ale to
sprawiedliwe.
Dobry człowiek nie nauczy się
podstępów sztuki.

Mniej wiem, jakim była człowiekiem Ka­mieńska – chętnie się jednak z opinią Miło­sza zgodzę –  ale jestem pewny, że choć nie­równa, była poetką wybitną.

Teras te dwie poetki zostały przypomnia­ne w niedużych objętością (prawo serii wy­dawniczej) wyborach. Podobieństwa po­koleniowe i biograficzne ustępują miejsca różnicom ich dzieła, jego zakresowi, te­matyce, wreszcie samym wierszom – tego jak i o czym Świrszczyńska i Kamieńska w wierszach mówiły. Inaczej Świrszczyń­ska i inaczej Kamieńska docierały do praw­dy najważniejszej; własnej, nagiej, bolesnej, poświadczonej osobistym doświadczeniem, niejako krańcowej, bo destylowanej przez lata, w pewnym sensie jak testament osta­tecznej.

Metafora przekazu trafia celnie, u Świrszczyńskiej słowa wiersza brzmią jak nieznający sprzeciwu komunikat (Mówię do siebie: ty ścierwo):

Mówię do swego ciała:
Ty ścierwo – mówię.
Ty ścierwo zabite na głucho gwoździami,
ślepe i głuche
jak kłódka.

To, co jednych szokuje ostrością wyrazu, u innych budzi szacunek i podziw. Poetka nie baczy na granice konwencji i zwyczaju –  pojawia się tam, gdzie nikt nie miał odwa­gi stanąć.

Inaczej Kamieńska: cierpliwie tłumaczy swoją starość, ustanawia hierarchie, co do których jest pewna, szuka Boga i znajduje Go w Księdze, innych ludziach, w przemi­jającym świecie. Wie –  czytamy w Nie ma rzeczy wielkich – że

Nie ma rzeczy wielkich oprócz tych
które są małe
i nic nie jest tak ważne jak to co
nieważne
jak to gdy matka w śmiertelnej
chorobie
szeptała Tam w spiżarni słoik konfitur
dla ciebie

Mamy sposobność, by z wierszami autorek Jestem baba i Rękopisu znalezionego we śnie obcować równolegle, ze światopoglą­dowej i artystycznej odmienności czerpać emocjonalny i poznawczy pożytek. Dwie poezje do czytania, przeżywania, zrozu­mienia. Utwory głębokie, uważne i “osta­teczne”.


Recenzja została opublikowana w miesięczniku “Nowe Książki” 2013, nr 9, s. 9-10. Dziękujemy autorowi i redakcji za wyrażenie zgody na przedruk.