Izabela Zaprzesławska
Marcin Świątkowski
Premierowe fragmenty poematu Marcina Świątkowskiego.
Marcin VIII. Czułość I
Posiadłbym cię całą, razem z błoną cienia do powiek,
razem z ukryciem ciebie za maskarą, z obcasami,
ze wzdłużnym krojem bluzki na oplocie talii,
z koronkami obszytymi bielizną, ich kształtem,
pleśnią i okryciem, razem z wiolinową linią,
która się wije przez zarysy płci bym cię zżerał;
do krwi pragnę przełknąć perfum cyklameny i pot
zlizać, całą cię ze wszystkim chciałbym w siebie wchłonąć,
tak, żebym został bez ciebie, sam z tobą, nareszcie.
Izabela VIII. Sentyment I
porusz się cicho bo uwielbiam gdy tak mówisz i wtedy
przez sekundę mogę wszystko chociaż oczywiście nic
nie mogę tak naprawdę dopóki spięty jesteś jak struna
gdybyś odpowiedział czymś poza wrogością jakiś
tension by się napiął może wtedy głośniej bym krzyczała
może krtań bym połknęła albo chociaż sukienkę zdjęła
więc powiedz mi czemu się mnie tak boisz przecież
kocham cię bardziej niż kosmos błysk kocha rozjarzony
w próżni doskonałej i wiem że uwielbiasz gdy tak mówię
Marcin IX. Czułość II
Chodź ze mną, mon coeur, będzie mokro i miłośnie.
Zaślinię ci szyję, a ślina tężeć będzie w chwili;
szepniesz mi to, co myślisz, a rano wargi zagryziesz,
skruszona światłem. Zaróżowią się nozdrza od potu
i ten zapach pokochasz serdecznie, dopóki w pościeli
nie znajdziesz ze słońcem wschodzącej mgły swojej i mojej.
Będzie flegmatycznie. Posuwiście i drżąco będzie,
będzie prężnie. Obejmiesz się czule, gdy się poczujesz
i przez chwilę zapomnisz, że lepko jest i boleśnie.
Izabela IX. Sentyment II
czemu właściwie robisz to sobie przecież wiesz
że skończysz na cacankach i tylko się w myśl wpędzisz
cały dzień męczącą o sprawdzianach niezdanych
czemu właściwie mi to robisz tak jakbyś nie wiedział
że ja wszystko zrozumiem a przełknę jeszcze więcej
i gdzie mieszkam też wiesz numer znasz tramwaj masz
czemu właściwie ją tak męczysz i w sieć wodniku plączesz
na wiecu gdzie w bębny tłuką i brzęczy forsy zbiórka
a gdy puszka pełna się stanie wodzirej znika w bramie
Marcin X. Czułość III
Touch me, baby. Can’t you see that I’m not afraid?
(The Doors)
Tak naprawdę nic straszniejszego nie ma, niż twój dotyk
jak lancet czułym muśnięciem tnący tkanki na strzępy.
Ta sekwencja dławi świąd w dłoniach. Szepty w półświetle
brzmią i mówią, że ktoś oprócz mnie jest tu jeszcze i jęczy.
Izabela X. Sentyment III
czy jeśli z Wisłą pójdę na randkę kiedyś
i płuca ci brudny nurt wypełni pojmiesz
że ja jestem tylko kobietą a jeśli się zjawi
ta która faktycznie warg ma czworo i wargą cię muśnie
odejdę bez słowa słóweczka nie pisnę
zniosę wszystko i nic nie wzniosę
kochać się w ścianie będę a gdy wejdziesz
w jej oczy i ścianę dostrzeżesz ją też kochać będziesz
O autorze
Marcin Świątkowski
Urodzony w 1992, studiuje polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jest tym drugim Marcinem Świątkowskim. Nigdzie nie publikował i nic nie wygrał poza rowerem na loterii. Razem z innymi śmieszkami-poetami prowadzi bloga „Porozmawiajmy o poezji”.