jednostki gołębie

rodos

boże nie mój
dzię­ku­ję ci za ten
pchaj­wó­zek z dziec­kiem
gdy­by nie on węszy­ła­bym

ludziom po dział­kach
prze­ła­zi­ła przez siat­kę
sza­ma­ła mira­bel­ki
juma­ła im bez

ludzi trzymać

ludzi trzy­mać
dłu­go i zawsze
odkła­dać na miej­sce

co lep­szych
brać pod język
aż się roz­pusz­czą

udawaj że to miasto

no więc dobrze Fran
przy­pu­ść­my że to mia­sto

brnę

z wóz­kiem przez skwar
osu­wa­ją się drze­wa

jest jasne

jeśli ktoś ma klu­cze
do tego mia­sta to ja

[trzpień

mia­sta roz­grza­ny powie­trze
tęże­je gwar]

dachowce

ludzie o czar­nych duszach prze­cią­ga­ją się
jak dachow­ce mają dzie­więć żyć ale o tym
nie wie­dzą pamię­ta­ją pią­te przez dzie­sią­te
wystar­cza­ją­co by wie­rzyć że

ludzie o czar­nych duszach prze­cią­ga­ją się
jak dachow­ce mają dzie­więć żyć ale o tym
nie wie­dzą pamię­ta­ją pią­te przez dzie­sią­te