mniej

Szuflada

Wie­czo­rem, przed wyj­ściem
na auto­bus, sia­da­ła w kuch­ni i prze­pi­sy­wa­ła
moje wypra­co­wa­nia. Trzy­ma­ła to potem w szu­fla­dzie
z rachun­ka­mi i świę­ty­mi obraz­ka­mi.

Gdy myślę o niej teraz,
widzę sie­bie, wyglą­da­ją­ce­go przez okno
w poko­ju rodzi­ców, z nosem przy­kle­jo­nym do szy­by.

[Gdy kradliśmy internet od sąsiadów]

Gdy kra­dli­śmy inter­net od sąsia­dów.
Gdy nie umia­łem się ubrać.

Gdy zarze­ka­łem się,
że nie zamiesz­kam z kotem.

Gdy wsty­dzi­łem się tań­czyć.
Gdy uda­wa­łem, że po pro­stu nie lubię

jeź­dzić na rowe­rze.
Gdy jedli­śmy lody w two­im łóż­ku.

Gdy nie mie­li­śmy wspól­nych rze­czy.
Gdy nie zna­li­śmy swo­ich potrzeb.

Twój

Zim­ny poli­czek,
przy­tu­lo­ny do moje­go
tro­chę cie­plej­sze­go policz­ka.

Kochanie

Cze­go my
sobie nie zro­bi­li­śmy.

Nawet zima

Nie może się zde­cy­do­wać.

Koń­czą nam się
bez­piecz­ne tema­ty.

Pod pyszczkiem

1,1 milio­na Pale­styń­czy­ków ma 24 godzi­ny, żeby uciec na połu­dnie Stre­fy Gazy.
Tutaj koń­czy mi się inter­net.
– Nie­ste­ty będzie bola­ło. Pro­szę zła­pać pod pyszcz­kiem, bo pana ugry­zie.
– Ona nie gry­zie.
– Mimo wszyst­ko, radzi­ła­bym zła­pać pod pyszcz­kiem.