11/05/15

CI NIEZWYKLI LUDZIE

Grzegorz Wróblewski

Strona cyklu

Matrix
Grzegorz Wróblewski

Urodzony w 1962 roku w Gdańsku. Poeta, prozaik, dramatopisarz i artysta wizualny. Autor wielu książek (poezja, dramat, proza); ostatnio m.in. Miejsca styku (2018), Runy lunarne (2019), Pani Sześć Gier (2019), Tora! Tora! Tora! (2020), Cukinie (2021), Letnie rytuały (2022), Niebo i jointy (2023), książka asemic writing Shanty Town (2022), tłumaczony na kilkanaście języków, m.in. na język angielski (Our Flying Objects - selected poems (2007), A Marzipan Factory - new and selected poems (2010), Kopenhaga - prose poems(2013), Let's Go Back to the Mainland (2014), Zero Visibility (2017), Dear Beloved Humans (2023). Dwukrotnie wyróżniony w Konkursie na Brulion Poetycki (1990, 1992). Stypendysta Duńskiej Rady Literatury i Duńskiej Państwowej Fundacji Sztuki. Należy do Duńskiego Związku Pisarzy (Dansk Forfatterforening). Od 1985 roku mieszka w Kopenhadze.

Cały miesiąc, a potem następny miesiąc w Polsce. Coś podobnego od lat mi się nie zdarzyło. Rożne sytuacje i ludzie. Kurator i szef BWA Wojciech Kozłowski z Zielonej Góry to z pewnością postać jak najbardziej w porządku. Myślę, że nasze Blue Pueblo optymalnie tam się prezentuje. Artbook wyszedł very good. Silne są fotografie Wojtka Wilczyka, nie mam żadnych wątpliwości. W Zielonej Górze poznałem także młodą performerkę z Poznania, nazywa się Maja Ziarkowska. Kilka ciekawych sygnałów z nią na pewno wymieniłem. Gdańsk był także udany. Dobre miejsce wystawowe. Kuratorka Marta Wróblewska (nie jest moją rodziną) zadbała, żeby wszystko wypadło profesjonalnie. Na wernisażu wystąpiłem z Pawłem Kelnerem Rozwadowskim. Ponadto zaprezentowała się ekipa gdańska, Paulus oraz Lipi Lipski. I tak właśnie popłynąłem, tak działałem. Potem dotarłem na festiwal Biura Literackiego do Wrocławia. Wielką dla mnie sprawą był występ z Krzysztofem Jaworskim. To totalny, doskonały poeta, to jeden z tych nielicznych kosmicznych wybrańców.