26/11/18

Czytając Tytusa Żalgirdasa

Michał Domagalski

Strona cyklu

Re:cyklizacje
Michał Domagalski

Urodził się w Ostrzeszowie w 1982. Publicysta i krytyk. Redaktor prowadzący portalu Wywrota  w latach 2015-2016. Debiutował w almanachu Połów. Poetyckie debiuty 2014-2015, w 2018 roku ukazała się jego pierwsza książka poetycka - Poza sezonem. Mieszka w Poznaniu.

7.

Moż­na cza­sa­mi jesz­cze napi­sać o bogu. Na przy­kład: Że go nie ma. Że jest towa­rem defi­cy­to­wym („nie dowieźli/ zabra­kło na składzie/ pro­szę pytać w przy­szłym tygo­dniu” [1]). I że nigdy nie był – para­dok­sal­nie – potrzeb­ny. Wystar­cza­ła sama „wia­ra, któ­ra zresz­tą znakomicie/ daje sobie radę/ bez boga”.

Kie­dy się rozej­rzeć…

8.

…trud­no się nie zgo­dzić.

Moż­na oczy­wi­ście tro­chę uści­ślić. Nie­któ­rym nawet nie jest potrzeb­na wia­ra. W zupeł­no­ści wystar­czy reli­gia. Cała ta obrzę­do­wość – wesel­na, pogrze­bo­wa, komu­nij­na… Dobrze jest ład­nie wyglą­dać. Wygod­nie tkwić w zna­nych sche­ma­tach. Bez­piecz­nie wie­dzieć co, gdzie i w jakiej kolej­no­ści…

9.

Boga nie potrze­bu­je­my. Bo i do cze­go?

„nie zro­bi za nas dziecka/ nie otwo­rzy nam piwa/ nie posma­ru­je krom­ki masłem/ nie opróż­ni kosza/ ani nie zbi­lan­su­je życia”

10.

Przy­da­je się oczy­wi­ście sło­wo bóg. Wpi­su­je się je tu lub ówdzie jako hasło. Albo część hasła.

Kie­dy piszę to zda­nie, w sie­ci trwa wymia­na poglą­dów (pozo­staw­my ten eufe­mizm) na temat trzech słów umiesz­czo­nych na pasz­por­tach – bóg honor ojczy­zna. W tej kolej­no­ści. Oczy­wi­ście głów­nie wokół pierw­sze­go wymie­nio­ne­go trwa dys­ku­sja – wokół boga.

Nie boga jako desy­gna­tu. Wte­dy mogli­by­śmy liczyć na to, że wypo­wie się sam w sobie jeden wszech wiel­ki cud. Wszyst­ko jed­nak wska­zu­je na to, że nie jest zain­te­re­so­wa­ny (gdy­by oka­za­ło się ina­czej, cze­kam na pole­mi­kę). Nie zaga­da w tej spra­wie gore­ją­cy krzak, nie prze­mó­wi oko („cze­mu to wła­śnie oko?/ cze­mu nie noga zamiast oka?/ i cze­mu dooko­ła oka ten trik z trój­ką­ta?” [2]).

Ponie­waż…

11.

…to tyl­ko sło­wo. Może sze­rzej: poję­cie.

Poję­cie, któ­re się przy­da­je.

Moż­na do nie­go się odwo­ły­wać w wie­lu sytu­acjach. Chwi­lach wese­la i w chwi­lach smut­ku. Pod­czas ślu­bów (tudzież ślu­bo­wań) lub namasz­cze­nia cho­rych.

Od dłuż­sze­go cza­su poję­cie bóg sta­ło się mało pre­cy­zyj­ne (ona ona ono oni one). Moż­na pod nie pod­sta­wić, co się (za)chce. Z dowol­nych reli­gii, z dowol­nych ksiąg – może to być wer­sja ze Sta­re­go albo Nowe­go (cho­ciaż już prze­cież sta­re­go) Testa­men­tu, ale może też być to dowol­na inna. Kto czy­tał­by te wszyst­kie książ­ki pocho­dzą­ce z cza­sów, gdy nie było Google?

Poza tym, mogło­by się oka­zać, że wer­sja książ­ko­wa nie odpo­wia­da naszym wyobra­że­niom. Naj­le­piej nie­spi­sa­nym. Takie są o wie­le bar­dziej ela­stycz­ne. Ponoć dobrze być ela­stycz­nym – jak czas pra­cy. Nie­spi­sa­ne­go moż­na się wyprzeć. Nie­spi­sa­ne łatwiej zapo­mnieć. Nie­spi­sa­ne­mu moż­na nadać nowych cech.

Trze­ba mieć boga na mia­rę cza­sów.

12.

Do cze­go słu­żyć może takie poję­cie? Bo wal­ki poli­tycz­nej? Do szan­ta­żu? Do pozby­cia się odpo­wie­dzial­no­ści? Bo…

…jeże­li nie ma boga, to my jeste­śmy wszyst­kie­mu win­ni?

13.

niech to szlag


Przy­pi­sy:
[1] Cyta­ty, jeśli nie wska­za­no ina­czej, za: Tytus Żal­gir­das, Oka­zja czy­ni boga, Łódź 2018.
[2] Frag­ment pio­sen­ki Sied­miu nie zawsze wspa­nia­łych Lao Che z pły­ty Gospel.