debaty / ANKIETY I PODSUMOWANIA

Tekst przeciw niektórym

Marta Podgórnik

Głos Marty Podgórnik w debacie "Powiadacie, że chcecie rewolucji".

strona debaty

Powiadacie, że chcecie rewolucji

„Widzę to co widzę i w ogóle się nie wstydzę
Niech się wstydzi ten, kto robi, nie ten, kto widzi”
(Kazik Staszewski)

Bardzo trudno wywołać mnie do odpowiedzi. Żar polemiczny wypalił się we mnie na spółkę z poznawczą naiwnością, już jakiś czas temu, i szczerze mówiąc (pisząc) wolę pisać, niż – pisać o pisaniu. Są jednak momenty, kiedy milczenie oznaczałoby przyzwolenie na coś, na co nie wypada i nie wolno przyzwalać, niezależnie od okoliczności.

Za Adamem Poprawą (z którego tekstem się mniej więcej zgadzam, acz nie do końca) – przestańmy dawać sobie wciskać kit. Dziennikarze poczytnych tygodników nie mają pojęcia o literaturze, i nie idzie mi tu o bieżące dyskusje krytyczne, hermetyczne z założenia. Ci mili państwo swoje poglądy i wiedzę czerpią z Wikipedii, co równie sprawnie, albo też i sprawniej może uczynić każdy gimnazjalista ze smartfonem. Przestańmy się oszukiwać. I wymagać nie wiadomo jakiej staranności. Z tą samą atencją napiszą za kwadrans o kryzysie giełdowym, wojnie w Syrii czy leku na raka. I czytelnik, czy to tygodników opinii, czy tabloidów, z taką samą czułością wrzuci gazetę do kosza, albo owinie nią kocie łajno. I nic w tym zdrożnego. Bardziej przykro staje się bowiem dopiero, kiedy żywimy nadzieję na bardziej sensowną rozmowę, a dostajemy z grubsza to samo, co w maglu za rogiem, tyle, że w akademickich łaszkach.

Tak mi się, drodzy czytelnicy, ostatnio złożyło, że świadkowałam kilku panelom dyskusyjnym na tematy, powiedzmy, mniej i bardziej związane z literaturą. Obsada była, drodzy czytelnicy, pod każdym względem doborowa. Czego się dowiedziałam? Że erudycja i błyskotliwość to dalekie od siebie pojęcia, podobnie jak wiedza i przeczucie. Że poza liczonymi na palcach jednej ręki wyjątkami nie mamy krytyki towarzyszącej, dialogującej z autorami; mamy za to zachowawczą, kręcącą niby nosem, potakującą i nagradzającą. Przywołam tu tytuł sarkastycznego wiersza Macieja Meleckiego: Kraj nagród. Nagród, które nie są przyznawane za książki, ale za szeroko pojęty całokształt. Nagród, które mają uśpić sumienie i zaświadczyć (najlepiej pod postacią grubego czeku i ładnej statuetki), że kultura tu podobno jest.

W takich to dekoracjach chce Adam Poprawa mówić o (konstrukcie) rewolucji. O którą młodzi poeci (młodzi ludzie w ogóle) zawsze będą wnosić, choć – i to zabawny i smutny paradoks – ci, którzy jej chcą, nie są władni jej przeprowadzić. Ci, którzy by mogli, już nie chcą. W redakcjach tych kilku wydawnictw, które jeszcze wierzą w literaturę inną niż biblie gender czy podręczniki odchudzania w weekend, codziennie od rana do wieczora pracują prawdziwi ludzie; po cichutku, bez fajerwerków, bez okładek w „Twoim Stylu” – piszą, czytają, składają, redagują, robią nudne korekty, odbierają mejle i telefony, pertraktują z grafikiem, drukarnią, z księgarniami, czasem osobiście noszą paczki na pocztę. Dla mnie to więcej znaczy niż toczenie piany w akademickiej pralce. Dużo więcej, niż bylejakość hurtowo zamieszczanych w internecie (literackim) bzdetów. Bo, proszę państwa czytelników, nie każdy zwersyfikowany tekst jest wierszem i nie każdy doktor polonistyki jest krytykiem literackim.

Tym zaś z państwa, którzy za tekst niniejszy najpewniej skażą mnie na ciupę, od razu uprzejmie podpowiadam, że nie mam wykształcenia akademickiego, a więc zapewne przemawia przeze mnie ignorancja, arogancja i zawiść.

O AUTORZE

Marta Podgórnik

Ur. w 1979 r., poetka, krytyczka literacka, redaktorka. Laureatka Nagrody im. Jacka Bierezina (1996), stypendystka Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, nominowana do Paszportu „Polityki” (2001), laureatka Nagrody Literackiej Gdynia (2012) za zbiór Rezydencja surykatek. Za tomik Zawsze nominowana do Nagrody Poetyckiej im. Wisławy Szymborskiej (2016) oraz do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius (2016). W 2017 r. wydała nakładem Biura Literackiego tom Zimna książka, który również nominowany był do tych samych nagród. Książka Mordercze ballady przyniosła autorce Nagrodę Poetycką im. Wisławy Szymborskiej oraz nominację do Nagrody Literackiej Nike. Mieszka w Gliwicach.