Obiecuję ci niewidzialność

myślenie magiczne

wiesz na kogo się gniewam?
na ducha

muchy otaczają zasłonę

kiedy wzniosą się wysoko
dzień nagle stanie się
odwrotnością nocy

wtedy rzeczy utracą swój ciężar

jak się zachowuje zauroczone dziecko

szafy szarego przedpokoju
mundury sowy i duchy

twój głos tamten czas

winda zjeżdżała do piwnic
czasem mijała zbyt wiele pięter
wszystko pamiętam
pod stopami szumiała, łoskotała ciemność

niepokojąca chwila

czasem upewnia
dotykiem swoją nade mną władzę

cicha marzycielska orgia

ta władza krucha i bezbronna
co nie domaga się żadnych przywilejów
nawet wzajemności

szeptem

miejsca znane na pamięć
gdzie błądzenie ma wszystkie cechy
niemej i bez adresata
modlitwy