Z ukosa
recenzje / ESEJE Przemysław OwczarekImpresja Przemysława Owczarka na temat poezji Andrzeja Ilczewskiego, wyróżnionego w ramach projektu „Pracownia przed debiutem wierszem 2024”.
WięcejPremierowy zestaw wierszy Andrzeja Ilczewskiego Odpadło pół ziemi. Wyróżnienie w ramach projektu „Pracownie przed debiutem wierszem 2024”.
Powinno mieć dwa diabełki na rogatkach,
zamiast białego orła!
Wchodzisz w bramę jak w buty, mordo,
a w ściany jak mocz, mordo! Fotoradary
na obcince, czysto. Uciekasz po schodkach,
na pamięć, trzymasz z pościelą z kory, odsłaniasz
róg, wstyd składa się z narządu mowy. Ono ma
skrót i wrze, więc pokonujesz Samotnie, Zapadnie,
Bezpowrotnie, kusisz.
Pisało w Między Wisłą a Wieprzem:
Dorysowywała wąsy, zamalowywała jedynki. żołnierz
z czynnej zastrzelił się przez nią w matki boskiej pieniężnej.
Ale miłość nie znosi próżni. Damka znajduje złomiarza
pod słynnym Pod Semaforem. Poszukiwany zły pies.
Może dobiegać do furtki w dwie sekundy. Broń Boże,
ubliżać, zbliżać się.
Swoje przeszło – plomby na drodze, blackouty.
Bez rzędów lip jest tu przesadnie dziko. Cienie
domów na sprzedaż, nic się nie zmieniły. Ludzie
palą śmieci. Opływowe kształty w niepogaszonych
oknach. Miasto kładzie się. Pachnie pas.
Widywana seryjnie. Prowadziła wielki wóz.
Na wozie leżały reklamówki. W reklamówkach
były koty-mruki.
O ojcu mówiła mało. W myślach życzyła mu
twardych snów.
Pod zakwitłą magnolią przystanęła,
żeby zmienić rękę. Miała pójść dalej.
Najbardziej męczyło ją to, że nie może
pluć jak kiedyś.
Myślisz, że ktoś się zainteresował?
Że ocalił tamte koty?
Liz i Raul są zupełnie obcymi ludźmi,
którzy się przyzwyczaili. Para nie ma
planów na przyszłość, lecz myśli, że
da się ułożyć koty. Od dłuższego
czasu parę trapią śródranne zmory
z biednym psem w roli głównej –
biednym, ponieważ to on cierpi
z powodu braku zaufania. Pewnego
dzionka, przyciasnego jak piwniczka,
Raul podejmuje decyzję o wyjściu
na powietrze. Czy Liz podąży za jego
wielkim cieniem? Czy się nie ulęknie?
A może spotkają się przy stacji metra?
Albo Liz weźmie ubera z kierowcą-porywaczem
za kółkiem (w tej roli były pies)? Czy ktoś,
kto cierpi na brak zaufania, będzie w stanie
odnaleźć się w świecie kocich ruchów?
A jeśli tak, to czy zaakceptuje rzeczywistość
z Raulem, w której nie ma miejsca dla Liz?
Sarenka. z braku / z wyboru
zadarła / zadała się z puszkującą.
Tamten czaj z prądem – jebutny,
normalnie nie do ogarnięcia we dwie.
Mała rada:
wyrokiem się gardzi, ustawia pod siebie.
I albo on cię wydyma, albo ty jego.
Spodziewaj się wyłącznie przednich afer.
To, jak się sunęła
i jak je poskładało.
To jak wspólnie nabierały sił,
a starym zazdrośnicom opadały cycki.
Pierwsza rocznica – pasiasta,
druga – kolczasta,
trzecia – okratowana,
czwarta – murowana.
Aż przyszła bladź-rozłąka.
Klawisz skinął palcem.
Nową suką wieźli sarenkę na zamki.
Poroniony pomysł podkopu legł.
Nie ma dnia bez łezki w oku.
Pozdrówki ślą sobie w grypsach.
O, wariatki! Wagony, przepustki
by oddały.
Ł. przyśniła się C. Psiapsi przyśniła się psiapsi.
Ł. miała złe oko, C. nosiła tace z barszczykiem,
czerninką, towar spod lady był dobry, swoje kąsał.
Ł. – facetowi C. (olać zbieżność inicjału), rosło serce,
a malał gul, kiedy Ł. przewijała swój monolog:
Ł. po prostu mi wpadł i heloł – mam zamiar
zrobić z tego wielkie halo.
Poczciwy W. został oszukany przez tę małpę
nie po raz pierwszy i tylko udawał, że mu to lotto.
Tymczasem C. wymyśliła, że wyrwie sobie bok,
ale w ostatniej chwili zmieniła pozycję – chciała
wystawić wrażliwość Ł. na próbę czy mu pokazać?
Podstawione dziecko wojny, zaniosło Ł. kwiatuszek,
ażeby ją odrobinę rozmiękczyć, niestety nie dało to
totalnie żadnego efektu. C. chyba się zacięła.
Ciągle powtarzała:
I don’t believe. Kurła, I don’t believe.
W. wygrał u buków parę marek, ale wszystko szybko
roztrwonił, pomogła niejaka inflacja.
Ł. przeciekała. C. dostała okresu. Rzecz miała miejsce
w dołku. Roku niemundialowego.
Urodzony w 1985 roku, bo rodzice się kochali. Mieszkaniec Warszawy, nie-warszawiak. Dużo pisze, czasem coś narysuje. Lubi podróże i włóki. Nigdzie nie publikował, cały czas obiecuje sobie, że to się zmieni.
Impresja Przemysława Owczarka na temat poezji Andrzeja Ilczewskiego, wyróżnionego w ramach projektu „Pracownia przed debiutem wierszem 2024”.
Więcej