wywiady / o książce

Opowieści z życia

Anna Zalewska

Hiromi Itō

Rozmowa Anny Zalewskiej z Hiromi Itō, towarzysząca premierze książki Killing Kanoko Hiromi Itō w tłumaczeniu Anny Zalewskiej, wydanej w Biurze Literackim 10 czerwca 2024 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Anna Zalew­ska: W Two­jej poezji są opo­wie­ści o rodzi­nie: mat­ce, bab­ce, ciot­kach star­szych i młod­szych, cór­ce, ich cho­ro­bach, abor­cjach, poro­dach, o szu­ka­niu domu, o rodzi­cach męża… Czy mogę zapy­tać Cię o to, ile jest w tym Two­je­go rze­czy­wi­ste­go życia? Czy raczej czy­tel­nik nie powi­nien zasta­na­wiać się nad życiem auto­ra i tyl­ko po pro­stu czy­tać wier­sze?

Hiro­mi Itō: To pra­wie cał­ko­wi­cie moje rze­czy­wi­ste życie. Tyl­ko że też pra­wie wszę­dzie piszę, tro­chę doda­jąc albo zmie­nia­jąc. Czy­tel­ni­cy mogą czy­tać to jako opo­wie­ści o moich doświad­cze­niach, ale myślę, że to w porząd­ku. Napi­sa­łam na przy­kład takie książ­ki: Yoi oppai warui oppai (Dobra pierś zła pierś, 1985) czy Ona­ka hop­pe oshi­ri (Brzuch policz­ki pupa, 1987) i inne, to były ese­je o wycho­wa­niu dzie­ci (byłam pre­kur­sor­ką – jestem z tego dum­na!). Je moż­na czy­tać w 100 pro­cen­tach jako opo­wie­ści z życia. Ale też sko­ro to są ese­je, to znów jest tam coś wię­cej, zawsze jest coś doda­ne, pozmie­nia­ne. Chcia­ła­bym tyl­ko, żeby czy­tel­nik zda­wał sobie spra­wę, że to jest jed­nak lite­ra­tu­ra.

Two­je dzie­ci są już doro­słe. Czy czy­ta­ły Two­je ese­je o wycho­wa­niu dzie­ci, czy im się podo­ba­ły? A czy Ty teraz, po dłuż­szym cza­sie, napi­sa­ła­byś je ina­czej?

Kie­dy przy­go­to­wy­wa­łam Itō Fuki­gen seisa­ku­sho (Wytwór­nia Itō Fuki­gen) do wyda­nia w serii Chūkō Bun­ko (w 2002 roku, pierw­sze wyda­nie było w 2000), popro­si­łam Kano­ko o napi­sa­nie posło­wia. Teraz myślę, że tym pisa­niem być może naru­sza­łam tro­chę pra­wa moich dzie­ci, ale to daw­ne cza­sy (teraz pew­nie bym tak nie pisa­ła). Myślę, że to były cza­sy, kie­dy takie pisa­nie było waż­ne.

Język jest nie­zwy­kle waż­nym tema­tem w Two­ich wier­szach. Jako poet­ka, żyjesz sło­wem. Wiel­kie wra­że­nie wywarł na mnie na przy­kład wiersz „Zbie­ra­nie się w sobie”, gdzie piszesz na przy­kład: „Cór­ka swo­im japoń­skim dźga mat­kę, mat­ka swo­im japoń­skim powa­la na zie­mię cór­kę”. Jak się czu­jesz w języ­ku japoń­skim? Czy wal­czysz z nim, czy pły­wasz w nim, czy jest ci posłusz­ny? Czy dużo zmie­niasz, ocio­su­jesz wier­sze z tego, co nie­po­trzeb­ne?

Pierw­szym „języ­kiem obcym” był dla mnie język pol­ski. Zetknię­cie się z nim było dla mnie szo­kiem. Wier­sze, któ­re z tego powsta­ły, zawar­łam w zbio­rze Wata­shi wa Anju­hi­me­ko (Jestem Anju­hi­me­ko). Ale wte­dy był przy mnie Masa­hi­ko Nishi i dzię­ki temu nie mia­łam pro­ble­mów z moim japoń­skim. [Polo­ni­sta, były mąż Hiro­mi Itō, z któ­rym na jakiś czas przy­je­cha­ła do Pol­ski w latach osiem­dzie­sią­tych – AZ.]

Od lat dzie­więć­dzie­sią­tych, już ponad dwa­dzie­ścia lat temu, zaczę­łam miesz­kać w Kali­for­nii, i tam w moim oto­cze­niu zupeł­nie nie było japoń­skie­go. Myśla­łam, że się udu­szę. Chcia­łam uży­wać tyl­ko japoń­skie­go, prze­sta­łam nawet czy­tać po angiel­sku, nie pró­bo­wa­łam roz­ma­wiać z ludź­mi w tym języ­ku, zamy­ka­łam się w domu.

Czy byłaś w sta­nie wte­dy pisać dalej wier­sze po japoń­sku?

Naj­pierw, w 1982, pisa­łam dalej. A potem, w 1988, pisa­łam, ale bar­dzo się męczy­łam, zresz­tą dla mnie zawsze pisa­nie jest bar­dzo męczą­ce. A potem…

Czy przez jakiś czas nie mogłaś pisać?

1993 roku wyda­łam Jestem Anju­hi­me­ko i potem przez dzie­sięć lat nie byłam w sta­nie pisać wier­szy.

Jak Ci się uda­ło to prze­ła­mać?

Wiesz, muszę pisać, żeby mieć za co jeść, więc pisa­łam ese­je i inne tek­sty. Sta­ra­łam się też napi­sać praw­dzi­wą powieść.

A moje uczu­cie do japoń­skie­go to zde­cy­do­wa­nie miłość. A dalej, jest jesz­cze ta nie­na­wiść, pły­ną­ca z losu poety, któ­ry każe to znisz­czyć, prze­ła­mać, takie dwa uczu­cia mam w sobie.

Kie­dy two­rzysz wiersz, czy dużo popra­wiasz, usu­wasz?

Bar­dzo dużo.

Ja, kie­dy piszę, tłu­ma­czę, odczy­tu­ję to samo zda­nie wie­le razy, popra­wiam, aż brzmi gład­ko, ale raczej nie w gło­wie – pra­cu­ję cały czas, stu­ka­jąc w kla­wia­tu­rę. A Ty jak piszesz? Two­rzysz wiersz w gło­wie, piszesz na kom­pu­te­rze, na papie­rze?

Ja tak samo. Cią­gle stu­kam w kla­wi­sze. Naj­pierw piszę, na kom­pu­te­rze. Potem dłu­go, dłu­go prze­pi­su­ję, zmie­niam, szli­fu­ję. Strasz­nie dużo popra­wiam.

Czy Twój język poetyc­ki bar­dzo się zmie­nił od cza­su, kie­dy zaczę­łaś pisać?

Zmie­nił się. Zwłasz­cza teraz. Wyda­je mi się, że coraz wię­cej ocio­su­ję to, co piszę, i piszę coraz bar­dziej świa­do­mie. To być może wpływ twór­czo­ści Ōga­ia.

Ōga­ia? Cho­dzi o Ōga­ia Morie­go? [Ōgai Mori, 1862–1922, japoń­ski lekarz i pisarz – AZ.] Po pol­sku wyda­ne zosta­ły tyl­ko Dzi­ka gęś i Zarząd­ca San­shō, i frag­men­ty Vita sexu­alis, poza tym może jakieś opo­wia­da­nia. Co w jego twór­czo­ści na Cie­bie wpły­nę­ło?

Szcze­gól­nie waż­ny był Zarząd­ca San­shō. Jestem Anju­hi­me­ko nie jest opar­ta na utwo­rach Ōga­ia, ale i Zarząd­ca, i Anju­hi­me­ko mają korze­nie w utwo­rze sek­ky­ōbu­shi zaty­tu­ło­wa­nym wła­śnie Zarząd­ca San­shō. [Sek­ky­ōbu­shi to rodzaj kaza­nia bud­dyj­skie­go w for­mie bal­la­dy, melo­re­cy­to­wa­nej przy wtó­rze sha­mi­se­nu – AZ.]

A z kolei jego Abe ichi­zo­ku [Ród Abe, 1913, opo­wia­da­nie, w któ­rym głów­ny temat to sep­pu­ku samu­ra­ja po śmier­ci pana – AZ] dzie­je się w Kuma­mo­to, gdzie miesz­kam. Od daw­na lubi­łam temat sep­pu­ku i pisa­łam o tym też w wier­szu „Hara­ki­ri”. O wła­śnie, te doświad­cze­nia, o któ­rych pisa­łam w tym wier­szu, zamie­ści­łam też na począt­ku mojej książ­ki Sep­pu­ku kō (Roz­wa­ża­nia o sep­pu­ku, 2017).

Styl pisar­ski Ōga­ia Morie­go ogrom­nie mi się podo­ba. Lubię pisa­rzy takich jak Mori czy Osa­mu Dazai, któ­rzy mają swój wyraź­ny styl. A styl jest szcze­gól­nie widocz­ny w prze­kła­dach.

Zasta­na­wia­łam się i usi­ło­wa­łam roz­gryźć, dla­cze­go jego styl jest taki dobry. Moje tek­sty Sep­pu­ku kō i Shin­rin tsūshin(Wie­ści o Morim Ōga­iu, 2023) to połą­cze­nie powie­ści, kry­ty­ki i poezji, taka moja shi­shōset­su, powieść o sobie.

A chcia­ła­bym Cię jesz­cze zapy­tać o zain­te­re­so­wa­nie sza­ma­ni­zmem, czy ono zaczę­ło się, kie­dy zamiesz­ka­łaś w Sta­nach?

Nie, dużo wcze­śniej. Moja bab­ka ze stro­ny mat­ki była czymś w rodza­ju sza­man­ki.

Swo­ją bab­kę wspo­mi­nasz w wier­szu „Kojo­ty”, i w innych też się poja­wia. Czy możesz powie­dzieć coś wię­cej o tym?

Bab­ka, moja rodzi­na ze stro­ny mat­ki i sza­ma­nizm. Kie­dy uro­dzi­łam cór­kę, Kano­ko, mia­łam bar­dzo sil­ną świa­do­mość związ­ku z moją rodzi­ną ze stro­ny mat­ki. Mama, bab­cia, star­sza ciot­ka, młod­sze ciot­ki… (cho­ciaż kie­dy dora­sta­łam, zde­cy­do­wa­nie byłam córecz­ką tatu­sia). W tam­tych cza­sach, kie­dy czy­ta­łam na głos, recy­to­wa­łam, mia­łam wra­że­nie, że dokądś jestem pro­wa­dzo­na, że głos rzu­cał na mnie jakiś urok. Myśla­łam sobie, że ma to coś wspól­ne­go z byciem medium, z sza­man­ka­mi zano­szą­cy­mi modły, o czym od dziec­ka sły­sza­łam od mat­ki i bab­ci. One wyra­ża­ły sie­bie przez to, że słu­ży­ły jako medium, a ja wyra­żam sie­bie za pomo­cą słów, tak to widzę.

W „Kojo­tach”, na koń­cu, poja­wia się stro­fa, tak zwa­na gatha, z Sutry ser­ca dosko­na­ło­ści mądro­ści, Han­nya shin­gyō (a tak się skła­da, że ja w cza­sie stu­diów zaj­mo­wa­łam się mię­dzy inny­mi bud­dy­zmem japoń­skim i napi­sa­łam pra­cę magi­ster­ską o recep­cji tej sutry w Japo­nii). Dla­cze­go sutry bud­dyj­skie poja­wia­ją się w Two­jej poezji?

Hm, naj­pro­ściej będzie może tak to wyja­śnić. Kie­dy moi rodzi­ce byli już bar­dzo sta­rzy, żyli tak, jak­by zapo­mnie­li, jak mają umrzeć. Myśla­łam wte­dy, że mogą zna­leźć opar­cie w bud­dy­zmie i zachę­ca­łam ich do tego, ale oni odma­wia­li sta­now­czo. W takim razie, pomy­śla­łam sobie, że ja chcę się dowie­dzieć wię­cej o bud­dy­zmie, że chcę poznać bud­dyzm, któ­ry od wie­ków był czę­ścią japoń­skiej kul­tu­ry i zawsze słu­żył pomo­cą, kie­dy trze­ba było myśleć o śmier­ci. A kie­dy tak czy­ta­łam łap­czy­wie coraz wię­cej, zauwa­ży­łam, że sutry bud­dyj­skie mają w sobie coś z opo­wie­ści i coś z poezji, i wte­dy już zupeł­nie mnie to pochło­nę­ło.

Fascy­nu­ją mnie prze­ka­zy ust­ne, takie jak pie­śni spi­sa­ne w daw­nych japoń­skich kro­ni­kach: Koji­ki, czy­li Księ­dze daw­nych wyda­rzeń [712, prze­kład pol­ski Wie­sła­wa Kotań­skie­go uka­zał się w 1986 – AZ.] czy Nihon­sho­ki (Kro­ni­ka japoń­ska, 720), czy też pie­śni i zaklę­cia Indian ame­ry­kań­skich. Moje zain­te­re­so­wa­nie bal­la­da­mi sek­ky­ōbu­shi też się z tym wią­że.

Nie mogę się jakoś wpa­so­wać w poezję współ­cze­sną.

Dzię­ku­ję Ci za roz­mo­wę!

O autorach i autorkach

Anna Zalewska

Japonistka, tłumaczka literatury japońskiej dawnej i nowej, adiunktka w Katedrze Japonistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Ukończyła japonistykę na UW i studia na uniwersytetach Gakugei (Tokio), Hokkaido (Sapporo) i Kiotyjskim w Japonii. Zajmuje się literaturą japońską i kulturą tradycyjną (kaligrafia, droga herbaty). Tłumaczy na język polski poezję tanka (Zbiór z Ogura — po jednym wierszu od stu poetów, 2008; Pieśni o lecie ze Zbioru pieśni japońskich dawnych i nowych, 2017 i in.), współczesną prozę (Kawakami Hiromi, Pan Nakano i kobiety, 2012, i Sensei i miłość, 2013, Kashiwai Hisashi, Kamogawa. Tropiciele smaków, 2023 i in.), teksty dotyczące drogi herbaty (Nanpōroku, czyli Zapiski z południowych stron, zwoje I i II, 2004–2007; Sen Sōshitsu, O duchu herbaty, 2007) i kaligrafii (Kaligrafia japońska. Trzy traktaty o drodze pisma, 2015), ale i historie o kotach (O czarnym kocie cesarza i inne opowieści. Koty w dawnej literaturze japońskiej, 2022) i sutry buddyjskie (Trzy przekłady chińskie Sutry serca doskonałości mądrości, 2020).

Hiromi Itō

Urodzona w 1955 roku. Jedna z najbardziej rozpoznawalnych japońskich poetek feministycznych. Debiutowała w 1982 tomikiem Unripe Plums w serii „The Present State of Women's Poetry”. Za swoją twórczość była wielokrotnie nagradzana w Japonii (Murasaki Shikibu Prize 2008, Noma Literary Prize 1999, Gendai Shi Techo Prize 1978), jest ceniona również w USA za książki w tłumaczeniu Jeffreya Anglesa (Killing Kanoko, 2009, Wild Grass on the Riverbank, 2014, The Thorn Puller, 2022) i Niemczech. Wykładowczyni na Uniwersytecie Waseda (Tokyo), dzieli swój czas między Encinitas w Kalifornii i Kumamoto w południowej Japonii.

Powiązania

Killing Kanoko

utwory / zapowiedzi książek Anna Zalewska Hiromi Itō

Frag­men­ty książ­ki Kil­ling Kano­ko Hiro­mi Itō w tłu­ma­cze­niu Anny Zalew­skiej, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 10 czerw­ca 2024 roku.

Więcej

Egzotyczne, bliskie, nasze

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Kil­ling Kano­ko Hiro­mi Itō w tłu­ma­cze­niu Anny Zalew­skiej, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 3 czerw­ca 2024 roku.

Więcej

Killing Kanoko

utwory / zapowiedzi książek Anna Zalewska Hiromi Itō

Frag­men­ty książ­ki Kil­ling Kano­ko Hiro­mi Itō w tłu­ma­cze­niu Anny Zalew­skiej, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 10 czerw­ca 2024 roku.

Więcej

Egzotyczne, bliskie, nasze

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Kil­ling Kano­ko Hiro­mi Itō w tłu­ma­cze­niu Anny Zalew­skiej, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 3 czerw­ca 2024 roku.

Więcej