Mówili, że Belgrad to miasto
w którym nie wolno nikomu spojrzeć w oczy
ja jestem laska z jajami
mam scyzoryk w kieszeni
i druty w staniku
nie umiem dyskutować o filmach
wiem, jak sadzić cebulę i groch
że nie da się skręcić kołami traktora
kiedy zabraknie płynu w układzie wspomagania
ale jego to nie interesuje
on jest mężczyzną-damą
nie wie, jak funkcjonują
rodzinne układy z siekierami w tle
zna się na winach
wyprzedażach płaszczy
ale mnie to nie interesuje
mała, miej w dupie, mówi
i ja sobie przypominam
jaki był straszny upał
tego lata w malinach
a ceny niskie
więc zablokowaliśmy tory
przewróciliśmy radiowóz
jeden chłopak z żandarmerii
też miał takie ładne oczy
i spojrzenie wyginające łyżeczki
był rozkaz
nie wolno przebić kordonu
ale cena była niska
nie mieliśmy jak zapłacić robotnikom
wszyscy oni byli
chłopakami-damami w mundurach
kobiety z mojej wsi
rozbijały ich kamieniami
tam gdzie dorastałam
czułości nie okazuje się ludziom
zachowuje się ją
dla kotów urodzonych w stajni
wtedy uczysz się kilku sztuczek
a potem wyjeżdżasz gdzieś daleko
i szukasz mężczyzny, który nie da się nabrać
kiedy go spotykasz, zaczyna się wojna
nie masz żadnej strategii
bo miłość jest prosta
a ty jesteś przede wszystkim dziewczyną
i w niektórych bitwach
nie uczestniczysz po to by wygrać
Prosię na Wall Street
był grudzień
śnieg tak jak
indeksy giełdowe
spadł już w sierpniu
dziadek opowiadał o wojnach
a ja słyszałam
jak armaty strzelają w oddali
chociaż wiedziałam, że to kominek
pełen suchej buczyny
życie dzwoniło możliwościami
ale nie tutaj
tutaj maciory
prosiły się na pierwszym śniegu
jak wersy
pojawiały się jeden po drugim prosięta
ściągaliśmy im błony z ryjków
wzniecaliśmy ogień i liczyliśmy
to były prosięta-poszukiwacze
błądziły po kątach
sprawdzały, gdzie najcieplej
i wracały do matki
potem przyszła wiosna
do naszej wsi, nie na Wall Street
nie ma takiej recesji
która by nas powstrzymała
przed świętowaniem Đurđevdanu [1]
prosięta były chrupiące
jedliśmy i myśleliśmy
jaki okrutny ten kapitalizm
[1] Đurđevdan – Dzień świętego Jerzego, według kalendarza prawosławnego obchodzony szóstego maja, na Bałkanach związany z licznymi ludowymi obyczajami i wierzeniami. W tradycji romskiej nazywany Ederlezi i uważany za początek wiosny.
Zanim poszłam do szkoły wiedziałam już
czym jest odejmowanie
byłam znowu dziewczynką
mama płakała na porodówce
dziadek zaklął kiedy usłyszał
tylko babcia umarła na czas
wszędzie spojrzenia-sierpy
szukały, czego się uchwycić
lubiłam pistolety, koparki
i młotek
po co ci to? jesteś dziewczyną
dziewczyną! mówili
siadałam tacie na kolanach
kręciłam kierownicą traktora
w filmach tak nie jest
tam dziewczynka trzyma ster
z ręką ojca na plecach
wypływa na morze dumy
które zatopiłoby nasze polany
ten kadr jest inny
kierownica to nagroda pocieszenia
dali mi podręczniki
i trzymali z daleka od narzędzi
szkoda, że nie chłopak
myślały ciotki spode łba
zawsze jakimś cudem
robiłam wszystko, co trzeba
a oni nigdy mi nie wybaczyli
że jestem Radmila
Przekleństwo lasu
sarny nie podchodziły pod gospodarstwo
widywaliśmy je schodzące ze wzgórza
kiedy zbieraliśmy dziką różę na konfitury
pewnego lata ojciec na łące
razem z trawą
skosił sarniątko
o zmierzchu zapłakały góry
odtąd już zawsze
chodziłam przed kosiarką
odsuwałam nowo narodzone zające
katapultowałam węże widłami
od tej chwili noszę w sobie
przekleństwo lasu
twoje sarnie serce w moich oczach
zobacz: żółte psy gończe
zamiast palców noże kosiarek
już dłużej nie dasz rady, napisałeś
moje nogi razem z sianem
mama dała rano krowom do żłobu
Moja mama wie, co się wyprawia w miastach
moja mama nie ma syna
nie ma ubezpieczenia zdrowotnego
jej serce nie jest z mosiądzu
pod palcami cieknie jej serwatka
samotność rozgałęzia się na rządki kapusty
i tylko motyka zapiera jej dech w piersiach
ona wie, że ręce ojca to zbrojony beton
a słowa są jak cebula tuż przy oku
rozumie język roślin
zna odpowiedź na pytanie ziemi
ale milczy
tutaj dziwny znaczy dobry
a oskard znaczy śmierć
moja mama nie ma syna, żeby ją chronił
rozsądnym było jedynie nas zostawić
przeciwnie, mamo
co dopiero by ze mnie wyrosło gdybyś odeszła
Ciotka mówi, że to upadek prawosławia
ta dziewczyna marzyła
o eleganckim kostiumie
i wysokim chłopaku
który nigdy nie uderzyłby kobiety
gdy sprawy się skomplikują
rozepnie guzik w mojej koszuli
kiedy się zjawił, pisałam wiersze
o dżentelmenie z manierami damy
o duszy jak dziurawa kieszeń płaszcza
nadspodziewanie głębokiej
mamo, słyszę szelest kukurydzy
nocą w tym mieście
odkąd zrozumiałam
że wszystko, co w nim kochałam
ma pewna dziewczyna
tylko o wiele więcej
Jestem Serbką, ale w moim sercu nie ma Kosowa,
jesteś ty
tata najpierw narzekał na dziadka
bo nie chciał
ani do czetników [2]
ani do partyzantów
więc ganiali go jedni i drudzy
potem na prezydenta
zawsze na Amerykę
tutaj na wojnę idziesz, kiedy nie masz
krewnego w komisji poborowej
generale, zwyciężylibyśmy
gdybyś wiedział
jedna zakochana kobieta
jest bardziej niebezpieczna niż czołg NATO
ochronę przeciwrakietową
nosi w piersiach
uda zawsze trzyma
w pozycji bojowej
szczęścia ma tyle
żeby nie nadepnąć szpilką na minę
człowieku, litości, niech się pan wyśpi
jeśli chodzi o kwestię Kosowa
generale
piwonie zakwitły
w moich majtkach
[2] Czetnicy – w trakcie II wojny światowej wojska rojalistyczne, wierne serbskiemu królowi Piotrowi II Karadziordziewiciowi; walczyli m.in. z komunistycznymi partyzantami dowodzonymi przez Josipa Broza Titę.