recenzje / IMPRESJE

Głosy ze środka

Monika Brągiel

Esej Moniki Brągiel towarzyszący premierze antologii Radio Swoboda, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 26 października 2015 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Radio Swoboda – taki tytuł nosi antologia nowej poezji rosyjskiej przetłumaczona i zredagowana przez Zbigniewa Dmitrocę. Urodzony na Zamojszczyźnie poeta, tłumacz, autor audycji radiowych zajmował się wcześniej przekładaniem tekstów takich autorów jak chociażby Anna Achmatowa, Mikołaj Gumilow, Josif Brodski. Do długiej listy interesujących go nazwisk wypada zaliczyć też dobrze znanych w Polsce Błoka, Cwietajewą, Jesienina, Wysockiego czy Mandelsztama. Sam Dmitroca, warto przypomnieć, jest autorem dwudziestu tomów poezji, wielu piosenek teatralnych i kabaretowych, sztuk teatralnych dla dzieci oraz wyborów wierszy polskich poetów.

Nowe sytuacje

Antologię otwiera wybór wierszy urodzonego w 1939 roku w Nowosybirsku Wiaczesława Kuprijanowa, kończy natomiast – przegląd tekstów Lwa Oborina z rocznika 1987. Pierwszy z wymienionych zadebiutował w wieku czterdziestu dwóch lat jako poeta dojrzały, zajmujący się także prozą, przekładem i krytyką literacką. Zgodnie z zamieszczoną w książce notą biograficzną, to propagator wiersza wolnego w rosyjskiej poezji. Między innymi przez swoje zamiłowanie do tej formy lirycznego sposobu wyrażania przez lata pozostawał poza głównym nurtem literackiego życia. Oborin natomiast wydał swój debiutancki tomik w roku 2010, poza tym tłumaczy wiersze takich polskich autorów jak Tomasz Różycki czy Marta Podgórnik. Już to zestawienie uwidocznia ważką właściwość tomu Dmitrocy, który przedstawia autorów będących rówieśnikami poetów tzw. „odwilży chruszczowskiej”, jak Kuprijanow lub młodszych, publikujących swoje teksty pod koniec lat siedemdziesiątych, by przywołać nazwisko Igora Pomierancewa. Kolejna grupa to twórcy urodzeni w szóstej i siódmej dekadzie ubiegłego wieku, debiutujący w latach dziewięćdziesiątych, do których zaliczają się: Jelena Fanajłowa, Dmitrij Wodiennikow, Demian Kudriawcew, Andriej Rodionow, Maria Stiepanowa, Linor Goralik, Igor Biełow. Tworzy więc przestrzeń dla zaistnienia głosów wcale lub niezbyt dobrze znanych polskiemu czytelnikowi, zasługujących na uwagę chociażby przez fakt, że są to twórcy działający współcześnie, ustanawiający swoimi poetykami nowe sytuacje w literaturze języka rosyjskiego. Sytuacje, którym warto się przyglądać jako artystycznym, ale i społeczno-kulturowym świadectwom oraz wyobrażeniom przemian świadomości ostatniego ćwierćwiecza.

Wyróżnieni autorzy nie tworzą literackiego pokolenia, lecz wydają swoje książki od początku lat osiemdziesiątych do dziś, dzięki czemu mogą być postrzegani jako reprezentanci pewnej epoki – poodwilżowej, być może nawet ponowoczesnej. Śledząc losy i sposoby obecności rosyjskiej poezji w polskiej recepcji, trzeba powrócić do spraw stosunkowo dobrze znanych od strony polityczno-społecznej, a więc do lat 1953-1964, czyli do ram tzw. „odwilży chruszczowskiej” lub „sławnego dziesięciolecia”. Wówczas debiutowali tacy twórcy jak Jewgienij Jewtuszenko, Anfriej Woznienski, Robert Rożdiestwienski. Następujące w związku z sytuacją polityczną  przemiany estetyczne prowadziły m.in. do częstszego eksponowania w utworach własnej osobowości, poszerzenia pola zainteresowań, chwilowego wprowadzenia do poezji ożywczego fermentu.1 Wśród ważnych autorów tej generacji wymienia się także urodzonego w 1924 roku Bułata Okudżawę, który w jednym z wywiadów tak mówił o istotnym także w kontekście polskiej świadomości czytelniczej spadku popularności poezji w Rosji w późniejszym czasie:

Po roku 1956 pojawił się szeroki pęd do poezji. Ale to nie byli przecież miłośnicy prawdziwi, a zwyczajnie – ciekawi, wrażliwi ludzie, którzy oczekiwali od poezji nowych odkryć, którzy chcieli znaleźć w niej lekarstwo. Cóż, kiedy okazało się, że to nie lekarstwo – odsunęli się od poezji i zostało, jak być powinno (…) – poezja i jej prawdziwi miłośnicy.2

Sygnał wywoławczy

W przypadku autorów wybranych do antologii Radio Swoboda trudno mówić o generacyjnej manifestacji postaw, wspólnocie stylistycznej czy wspólnocie doświadczeń jednoznacznie określającej te osobne przecież poetyki. Czerpią oni z różnych tradycji, nawiązują do rozmaitych stylów, korzystają z ujęć umożliwiających wyrażanie doświadczenia codzienności, życia osobistego, ale także historii, polityki i związanych z nią kwestii etycznych i estetycznych. Trzeba tu wspomnieć m.in. o utworach poetki, tłumaczki, korespondentki Radia Swoboda Jeleny Fanajłowej, takich jak „Sarajewo”, „Do Serhija Żadana”, „Wybory donieckie, wybory woroneskie” czy „[Nacja za mnie]” z cyklu „Dziennik bałtycki”. Jawne zaangażowanie społeczno-polityczne tych wierszy nie odbiera im wartości literackich. Nie tyle bowiem publicystyczny styl, lakoniczność wypowiedzi są zasadą organizującą teksty, lecz przesłanie, indywidualna odpowiedź na charakter czasów, dosadność sformułowań ujętych w ramy sytuacji, w których istotne są inne osoby, uczestnicy wydarzeń i ich świadkowie. W wierszu „Do Serhija Żadana” – ukraińskiego poety i pisarza, w akcie krytycznej odwagi, mówiąca zwraca się do innego twórcy i człowieka, z którym łączy ją polityczna i etyczna świadomość:

Zabije cię ten (mój) kraj
Jego wojenna matematyka
Jego służby specjalne
Jego iluzje i konstrukty
Jego brak zasad
Jego kłamliwa podłość
Ale podoba mi się twoja wściekłość

Fanajłowa przywołuje też m.in. wybory donieckie i woroneskie, uwzględniając kontekst wojennych działań i metaforycznych, powiązanych z mechanizmami władzy manewrów z prawdą. Przedstawia je z perspektywy obrazowo odczuwającego obserwatora: „Wybory na Wschodzie. / Światełko w stepie. / Trwa bój o lotnisko. / Miasto zapada się w piasek. / Miasto zapada się pod lód” („1. Wybory donieckie 2014”).  W przypadku „Wyborów woroneskich 2002” wiersz jest wyrazem bezradności, także świadomości niewielkiej mocy pojedynczego głosu moskiewskiej dziennikarki w zderzeniu z siłami politycznymi decydującymi o aktualnym kształcie relacji jednostki i władzy. Zderzenie to wydaje się najmocniejsze w obrazie sytuacji kraju oczekującego na podwyżki emerytur i zakończenie wojny w Czeczenii, z którego dziennikarka relacjonuje mowy z protestów, wołania rodzin represjonowanych o uwolnienie bliskich. Gdy z perspektywy „ja” podmiot przechodzi do teraźniejszości opisywanej jako rama wydarzeń decydujących o losach wspólnoty, oddaje niejako pole punktowi widzenia „ty”, czemu towarzyszy rytm przesunięć potęgujący siłę wspomnień i przewidywań. Jak w tekście „Dzieci przedmieść”, gdzie padają słowa „Nosimy w kieszeniach kastety i pojemniki z gazem / A w sercu – najważniejsze słowa / Na ostatnie pożegnanie żołnierzy i bandytów”.

Wypracowana przez poetkę poetyka mówienia o sytuacji jednostki w obliczu rzeczywistości rządzącej się prawami przemocy i siły, każe odwołać się do modelu doświadczenia politycznego, który Hannah Arendt zdefiniowała jako „podejmowanie śmiałych przedsięwzięć w mowie i czynie, w towarzystwie równych sobie osób; inicjowanie czegoś nowego, czego owoców nie da się z góry przewidzieć”3. Warunkiem istnienia tak rozumianej polityki jest wolność pojmowana jako przestrzeń rozmowy, w której człowiek znajduje się wśród równych sobie i ma prawo do zabierania głosu4. Twórczość poetycka ingerująca słowem w przestrzeń publiczną, jest więc zdobywanym ciągle od nowa prawem do korzystania z mowy jako narzędzia wolności. Fanajłowa, ale i inni obecni w antologii autorzy, kreują przestrzeń swobody – absolutnie niezbędnej – dla tego, kto chce  występować przeciwko przymusowi opowiadania się za odgórną wizją świata. Dla twórcy, który w imieniu własnym i sobie podobnych podejmuje ryzyko oddalenia się sfery oswojonej przez narodowe mity, dążącego do wypracowania zindywidualizowanego spojrzenia na powszechnie przyjmowane prawdy; dla którego moralność musi być podbudowana wartościami wywodzącymi się ze sfery estetyki, o której Brodski pisał jako o matce etyki, bowiem „im bogatsze jest estetyczne doświadczenie jednostki, (…) tym ostrzejszy jej królewski wybór, tym bardziej jest (ona) wolna”5.

I z niej rozwinie się światło

Literatura może długo poszukiwać sposobu ustosunkowania się do rzeczywistości, do sytuacji politycznej szczególnie. Wybrane i zaprezentowane w Radiu Swoboda poetyki stanowią właśnie tego rodzaju przykład, dynamiczną i podatną na rozmaite interpretacje sytuację, próbę określenia, odnalezienia się w świecie. W przestrzeni historycznej oraz współczesnej, obu – znanych, w pewnym stopniu oswojonych, lecz domagających się ciągłej uwagi, czujności, a przede wszystkim namysłu. Ten z kolei uwidacznia się w językach i formach, jakimi posługują się twórcy, w ich postawach i maskach. W obecności zdarzeń towarzyszących procesowi poznania, przynależących już do przestrzeni archiwum czy świadectw osobistych prowokujących do namysłu nad pamięcią o przeszłości i refleksją na temat przyszłości. Wiersze zachowują czujność w obliczu zmieniającej się dynamicznie teraźniejszości, uczestniczą więc w grze, której stawką jest tożsamość i polityczna świadomość, bez której dziś – jak się wydaje – wolność jest wręcz niemożliwa.

Napięcie między obrazami z przeszłości a własną świadomością sytuacji współczesnej staje się podstawą do konstruowania narracji o danym historycznym momencie. W wierszach Lwa Oborina ma on charakter osobny, prywatny, jednocześnie – pokazujący metaforyczne przejścia w świat rządzony przez piszącą się historię: „Nieinteresujące jest to, co w środku domów. / Co za różnica, że mniej tam pustki, niż mogłoby być. / Gdy idę, lubię stukać po murze / kosteczkami palców.” Poeta posługuje się techniką zbliżoną do kadrowania, konstruuje krótkie scenki z życia ludzi w ich prywatnych światach lub w przestrzeni wspólnej, technicznej, biologicznej: „Powietrze jak pomiar zewnętrzny Wszechświata. Churchillowska Rosja. Rysunek satysfakcjonuje sumiennego i strachliwego ucznia o ciele kubisty. Lato, głębokie dekolty sukienek, łagodność odwołania zadań domowych” („[Ukradkiem zerkać w dekolty sukienek]”). Niejednokrotnie okazuje się jednak, że to co własne, prywatne. zostaje wciągnięte lub zagłuszone przez sferę publiczną, zależną od politycznych układów.

W wierszu o incipicie „[mówię wam możecie]”, wyrażone zostaje mocne przekonanie o możliwości kreowania porządku świata za pomocą słów. Zawiera się w nim również znacząca sugestia co do politycznej i etycznej strony zadania, zależności od konkretnego użycia. Można bowiem: „uwalniać za pomocą słów / wybór należy do was / nienowy jest wybór ów  / manipulować lub / uwalniać za pomocą słów”. Strategie, jakimi posługuje się autor, mają na celu uchwycenie nietrwałości, obnażenie ograniczeń. Aby określić swoją tożsamość, teraźniejszą sytuację, trzeba określić się wobec swojej przeszłości, zbiorowych historii kształtujących poczucie wspólnotowej tożsamości. Łączenie przeżyć osobistych ze zjawiskami natury społecznej oraz kwestie roli i znaczenia poezji podejmuje w tekście „[Jak można pisać wiersze po czternastym stycznia 1942 roku?]” Linor Goralik:

Jak można pisać wiersze po czternastym stycznia 1942 roku?
Po 6 stycznia 43? Po 11 marca 1952?
Jak można pisać wiersze po 22 czerwca 1917?
Po czerwcu 1917? Po marcu 1984?
(…)
Ktoś z pewnością spadł z przenośnej drabiny w bibliotece,
złamał kręgosłup i nigdy nie może się podnieść.
Ktoś na pewno zginął,
pomyłkowo wysadziwszy się razem z zakładnikami.
Najpewniej czyjeś dziecko pobiegło po lody,
dosłownie za dwie przecznice,
i nigdy nie wróciło.
Nie, dosłownie za róg. Nie, dosłownie do sąsiedniego domu.
Nie, wróciło po osiemnastu latach, 25 marca.
Albo dwanaście lat temu, 24 listopada, o 15:00.
Umarło 26 zeszłego miesiąca.
Napisało jeden jedyny wiersz, bardzo marny.

Ciągle nierozwiązany problem osobowości uwikłanej w polityczne i społeczne realia współczesności, w której się żyje, którą próbuje się oswoić w języku, podnosi także Demian Kudriawcew, piszący w jednym z wierszy: „przejdziemy poboczem historii / przez nędznej mowy przestrzenie”. Inny wiersz tego autora również chciałabym przytoczyć w postaci dłuższego cytatu:

nie nauczono mnie w dzieciństwie
publicznie cieszyć się ze śmierci
fotografować się ze zmarłym
ani przysięgać się na mamę
tylko bezmyślnie wódę żłopać
i gapić się w telewizory
gdzie diabły mnożą się przez podział
mojego kraju na sektory

Można tu mówić o sytuacji wiersza, w którym pamięć autobiograficzna, dotycząca historii indywidualnej, umożliwia przechowywanie wspomnień o wartości subiektywnej, emocjonalnej6. Nie oznacza to, że próbuję nadać tym wierszom wartość tekstu autobiograficznego. Próbuję jedynie zaznaczyć, że jako przekrojowo pojęta całość, tworzą pewien rodzaj narracyjnej ramy, spiętej subiektywnym przeżyciem, bardzo ważnym dla wszystkich autorów obecnych w antologii Dmitrocy.

Igor Biełow w utworze Donna Anna kreuje sytuację konwersacyjną, w której liryczne „ty” staje się motywem działań podmiotu lub adresatem, którego tekstowa obecność jest konieczna, by pewne prawdy lub przeżycia mogły zostać wypowiedziane. Sens ukazywania obrazu przeszłości, jej interpretacji, zawiera się wszakże w motywacji, którą jest kształtowanie spójności opowieści. Możliwe zniekształcenia mają tu niemałe znaczenie jako wyznacznik indywidualnych refleksji i spostrzeżeń.

Reszta została zapomniana – dokładniej, przeżyta.
Przypominają się tylko zmarli z ran kamraci
twojego męża, którego w Czeczenii zabito,
i Don Juan zastrzelony przez siepaczy.

Z języka tułaczki na język przystani

Poeta traktuje język nie jako bezwolne narzędzie, ale uznaje jego autonomię i wynikającą z niej możliwość tworzenia rzeczywistości literackiej. Mimo że raz po raz pojawiają się odniesienia do rzeczywistości polityczno-społecznej i historycznej, to właśnie zainteresowanie językiem poezji i jej umiejętnością kreowania nowych ujęć znanych spraw zdaje się w tym przypadku najistotniejsze. Z podobną liryczną strategią spotykamy się w wybranych wierszach Kuprijanowa. Dużą rolę odgrywa u tego twórcy nieoczywista skojarzeniowość obrazowa, zagęszczenie czasu, intensywność przeżywania.

Otwierająca zbiór „Kołysanka” wprowadza czytelnika w przestrzeń oniryczną, łagodną, nasyconą muzycznością i obrazowością, jak również – metaforycznością. „Śpij / we śnie /  przez twoje serce / niezauważalnie przejdzie / noc // Zabierze ze sobą / cienie porannych wątpliwości / zwitki dziennych krzywd / strzępy wieczornej trwogi”. Poezja rozgrywa się w tym tekście pod znakiem paraboli, poeta – mag i rzemieślnik, przeprowadza odbiorcę przez półsenną czasoprzestrzeń, by w zakończyć pełnym nadziei, ale i mądrego sceptycyzmu zdaniem: „Rano / znowu w sercu / zagości pogoda // Możesz znowu / wątpić / w świat”.

Gdy na horyzoncie migocze nowa epoka, poeta przenosi punkt ciężkości na inną przestrzeń. Kolejny wiersz Kuprijanowa, „[Nagle mi się przyśniło: Rosja]”, przynosi wizję złego snu, z którego podmiot chce się obudzić, zanim okaże się rzeczywistością. Kraj przyrównany do wielkiej ćmy, rozkładający skrzydła nad kontynentami, jeśli poderwie się do lotu, okaże się niszczycielską siłą. Tymczasem świat ciągle jest miejscem walki, przestrzenią, w której trzeba się nieustannie określać, zmieniać postać. W wierszu „Dzieci 2007” osią konstrukcyjną poetyckiej sytuacji jest obraz dzieci rodzących się z bronią zamiast rąk. Obraz to symboliczny, rzutujący na wydźwięk innych wierszy autora, z których wyczytać można pragnienie znalezienia schronienia, oderwania się od okrucieństw i niepokojów teraźniejszości, jak w wierszu „Wyspa”:

Dajcie mi być wyspą
graniczyć tylko z morzem
jestem wielkim krajem
którego żołnierze są zmęczeni staniem na granicy
gdzie naprzeciw nich stoją tak samo zmęczeni obcy żołnierze
którzy również nie rozumieją
jakiej granicy strzegą

Nie mówiąc wszystkiego do końca

Jeśli spróbować nazwać ogólne wrażenie z lektury Radia Swoboda, trzeba by się odwołać do polifoniczności zbioru, jego tematycznej i stylistycznej różnorodności. Na znaczeniu zyskuje świadomość, że nie można odciąć się od rzeczywistości,  której, chcąc czy nie chcąc, jest się częścią. Przyświeca ona jednak każdemu poecie z osobna, dzięki czemu antologia zyskuje wartość jako zbiór indywidualnych odpowiedzi na wyzwania przychodzące ze strony świata. Indywidualne spojrzenie i praca nad takim ujęciem tematu, problemu czy emocji, by w jak najbardziej obrazowy sposób oddać ważkie dla autorów sensy, pozwala odkrywać w tych wierszach przemiany w postrzeganiu, myśleniu o sytuacji historycznej i możliwości poezji w jej kontekście czy raczej – przy jej bezpośrednim, niejednokrotnie niepokojącym udziale. Otwiera też pole dla zaistnienia wszelkich osobowych i osobistych problemów i niepokojów, także – dla spraw egzystencjalnych i metaliterackich, na różnych poziomach. Spośród cech twórczości przewijających się przez poetyki wymienić można m.in. moralną czujność, choć nie – moralizatorstwo, uwrażliwienie na społeczną solidarność, wartość pojedynczego istnienia czy emocjonalność. Współczesna poetka i współczesny poeta, który w sytuacjach życia codziennego dostrzega mechanizmy o znaczeniu uniwersalnym, etycznym, to nie wyszczególniony jeszcze przeze mnie Dmitrij Wodiennikow. W jednym ze swoich tekstów pisze: „Niestrasznie mi się starzeć, Boże, / chociaż z początku było wręcz przeciwnie / (a co, przyjemnie tak samemu leżeć / zwiniętym w kłębek w swoim wierszu?)” „[Niestrasznie mi się starzeć, Boże]”. W utworze „Wydanie interaktywne (albo rekwiem dla moich idoli literackich)” znajduje się natomiast fragment, którym chciałabym podsumować tę krótką opowieść o antologii, której sprawiedliwość może oddać jedynie czujna lektura i uwrażliwienie na detale budujące sytuację wiersza, ale też – człowieka, który niezależnie od sytuacji politycznej czy społecznej – dzieli z innymi ludźmi kilka oczywistych prawd spychanych czasami na margines, domagających się raz po raz wypowiedzenia, nadania formy, przez którą przemówią jako wciąż aktualne:

gdyby mnie tylko zapytali (ale kto mnie zapyta)
jakie powinno być faktycznie
nasze zwyczajne życie
(ale już bez ciebie i już nie twoje kapujesz)

odpowiedziałbym – nie zwlekając ani chwili
odpowiedziałbym (proszę wybaczyć):
szczęśliwe, szczęśliwe, szczęśliwe


Przypisy:
[1] E. Tyszkowska-Kasprzak, Rosyjska poezja pokolenia „odwilżowego” w Polsce, Wrocław 1997, s. 18.
[2] T. Krzemień, „Zatrzymać się w porę”, w: tejże: Znajomi nieznajomi, Warszawa 1977, s. 160.
[3] H. Arendt, Polityka jako obietnica, red. J. Kohn, przeł. W. Madej i M. Godyń, Warszawa 2007, s. 8.
[4] Zob. tamże, s. 147-151.
[5] J. Brodski, Przemówienie Noblowskie, w: „Zeszyty Literackie” 1988, nr 21, s. 19.
[6] Por. T. Maruszewski, Pamięć autobiograficzna, Gdańsk 2005; M. Jagodzińska, Psychologia pamięci. Badania, teorie, zastosowania, Gliwice 2008.

O AUTORZE

Monika Brągiel

Urodzona w 1991 roku, dorastała na Opolszczyźnie. Autorka debiutanckiej książki poetyckiej Kim się nie jest (Łódź 2012). Obecnie studiuje Krytykę Literacką na Wydziale Polonistyki UJ w Krakowie.

powiązania

Kruche schronienie. Giovanni Catelli – Geografie

recenzje / ESEJE Monika Brągiel

Recenzja Moniki Brągiel, towarzysząca premierze książki Geografie, wydanej nakładem Biura Literackiego 25 sierpnia 2014 roku, a w wersji elektronicznej 16 października 2017 roku.

WIĘCEJ

Kto ma wisieć, nie utonie

wywiady / O KSIĄŻCE Bohdan Zadura Monika Brągiel

Rozmowa Moniki Brągiel z Bohdanem Zadurą, towarzysząca premierze książki Już otwarte, wydanej w Biurze Literackim 25 stycznia 2016 roku.

WIĘCEJ

"Te wszystkie nagłe zmiany, nagłe światy"[1]. Najnowsza poezja jako permanentna rewolucja?

debaty / ANKIETY I PODSUMOWANIA Monika Brągiel

Głos Moniki Brągiel w debacie “Powiadacie, że chcecie rewolucji”.

WIĘCEJ

Swoboda jako postulat.

recenzje / IMPRESJE Radosław Wiśniewski

Esej Radosława Wiśniewskiego towarzyszący premierze antologii Radio Swoboda, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 26 października 2015 roku.

WIĘCEJ