utwory / premiery w sieci

Love song

Karolina Krasny

Premierowa proza Karoliny Krasny Love song. Prezentacja w ramach projektu „Połów. Prozatorskie debiuty 2022”.

XY i Zet bio­rą polo­wy ślub, ale zanim to się sta­nie, wyzna­ją sobie krót­kie zda­nia

Odpo­wie­dzi na pyta­nia zapi­sał na małych kar­tecz­kach, pier­wot­nie stwo­rzo­nych do pod­trzy­my­wa­nia wię­zi. Przed ocza­mi miał widok ściół­ki, mno­żą­cej się pod naroż­ną lodów­ką, dywan z „kocha­nie” i „będę spóź­nio­na”, w każ­dym odcie­niu różu, w ludz­kiej pod­czer­wie­ni. Bez dopły­wu świa­tła, bez dowo­du, że kogo­kol­wiek jesz­cze obcho­dzą

sty­gną­ce zupy i koła tłusz­czu na drew­nia­nym sto­le, usta­wio­nym przo­dem do okna. Potem te kar­tecz­ki uło­żył kolo­ry­stycz­nie, od naj­bar­dziej widocz­nej do nie­ist­nie­ją­cej, uło­żył, i prze­czy­tał wróż­bę, według któ­rej póź­niej postą­pił, bo tak bar­dzo im ufał, tak bar­dzo dobrze je znał.

***

— Kocham cię jak naj­dal­szy zaką­tek świa­ta — ogło­sił, kie­dy sta­ła do nie­go tyłem. Oddzie­la­ła śliw­ki od pestek, wkła­da­ła mię­dzy nie pal­ce lub wyka­łacz­kę, potem je pod­wa­ża­ła, a kie­dy to robi­ła

zwę­ża­ła wzrok do mini­mum, do naj­cień­szej z żyją­cych żył. Ogra­ni­cza­ło to pale­tę kolo­rów i szan­se na poten­cjal­ny uszczer­bek (w mono­chro­mie życie było ostrzej­sze i czyst­sze). Na koń­cu dzie­li­ła też pest­ki, dzie­li­ła je na brzyd­kie i cał­kiem zno­śne, nazy­wa­ła je i wrzu­ca­ła. W obu przy­pad­kach do wor­ka, któ­ry ście­lił czer­wo­ny kosz.

Za oknem toczy­ła się dys­ku­sja o to, kto powi­nien wygrać, kto powi­nien odejść, jako wygra­ny, a kto zostać i patrzeć.

— I nie opusz­czę cię do skut­ku.

Zet odwró­ci­ła się. A pest­ki wyko­rzy­sta­ły to i wydu­si­ły się, w ramach woj­ny.

***

— Nie wiem, czy rozu­miem to zesta­wie­nie – sta­ła przed nim pro­sto, w skro­jo­nej na wazon sukien­ce. Paso­wa­li do sie­bie kro­kiem i kształ­tem paznok­cia, jego skar­bo­wa­ną od cie­pła płyt­ką, lek­kim różem.

Z nich całych nie­ru­cho­me były tyl­ko gło­wy, stu­diu­ją­ce czter­dzie­sto­ca­lo­wy ekran. Po drob­nych szarp­nię­ciach wra­ca­ły do punk­tu wyj­ścia, do czar­ne­go gar­nia­ka i mówią­ce­go cia­ła, ści­ska­ją­ce­go nie­wi­dzial­ną part­ner­kę

w dokład­nie opi­sa­ny spo­sób, w pożą­da­nej przez widzów talii. Na wyświe­tla­czu zebrał się kurz.

— Pierw­szy taniec musi być tak dobry, jak­by miał być ostat­nim

Jego głos był spo­koj­ny, bo cho­ciaż tego był pew­ny.

***

Na polu, któ­re wybra­li, wyko­szo­no koło i doj­ście do tego koła, o sze­ro­ko­ści dwóch metrów. Goście przy­szli głów­nie na boso, bo tego lata było łatwo o otar­cia. Ale ogól­nie to było trud­no, tego lata i przed nim też, cza­sy były cięż­kie same w sobie, z wie­lu nie­po­wią­za­nych powo­dów.

rze­czy roz­bi­ja­ły się, resz­ta sty­gła.

Ubra­li się w kolor, jaki narzu­ci­ła pogo­da. I zde­cy­do­wa­li się na kil­ka przy­siąg, nie­zwią­za­nych ze sobą jak ten oko­licz­ny stan, na wypa­dek innych ksiąg, na wypa­dek nie uzna­nych słów. Ubra­li się w osiem warstw, w osiem kul­tur i zesta­wów praw, uzbro­ili się

w osiem głów, powa­ża­nych na każ­dym z wybrze­ży. Bo naj­bar­dziej bali się nie­do­mó­wień i bra­ków wstę­pów.

Naj­pierw byli pro­ści, z rów­ny­mi sto­pa­mi i nie­tknię­ciem. Kie­dy zaczę­li plą­sać, to było jakoś w poło­wie; mate­ria­ły wpi­ja­ły się i rolo­wa­ły, skó­ra była mokra i zdez­o­rien­to­wa­na, nie­oswo­jo­na, z tak wiel­ką ilo­ścią pytań i para­fek.

Ich kur­cze­nie się nastą­pi­ło nagle. Po dia­ble i trzy­gło­wym bogu, któ­ry mógł­by ich strą­cić pal­cem, poczu­li, że war­stwy są cięż­sze. Że ramio­na zgi­na­ją się, jak nie­dziel­ny pomu­zycz­ny ste­laż, kola­na zbli­ża­ją się, z tęsk­no­ty za suchą zie­mią. Że linii hory­zon­tu jest już bli­żej do kopu­ły; że wszyst­ko jest wiel­kim, roz­pę­dzo­nym drze­wem, tyl­ko oni sami – nie.

A goście już sto­ją, i two­rzą z rąk fale. Umiesz­cze­ni w odpo­wied­nich odstę­pach i pod nad­zo­rem samo­zwań­cze­go mistrza cere­mo­nii.

Foto­graf wspiął się na czub­ki, żeby cią­gle ich widzieć, a nie­bo uklę­kło, żeby słoń­ce mogło prze­świ­ty­wać z ich nosów (nie­prze­rwa­nie). I każ­dy z wiel­kich łbów pochy­lił się, jak­by miał zamknąć

całe cia­ła w wiel­kie koła, odje­chać, i nie zosta­wiać za sobą. Sło­wa przy­się­gi nagło­śnił sound sys­tem:

— Jeśli by roz­pruć wszyst­kie swe­try na świe­cie, to weł­ny, któ­ra by z nich zosta­ła, star­czy­ło­by na roz­pę­ta­nie woj­ny. Nie zosta­ło­by nam wte­dy nic inne­go, jak tyl­ko dwu­krot­nie zło­żyć chu­s­tecz­kę, pod­dać się i obsmar­kać, z zazdro­ści.

— Gdy­by współ­czu­cie ubra­ło two­je buty, uwie­rzy­ła­bym, że słoń­ce nie może być kształ­tem. Że słoń­ce może, ale nie musi, zdra­dzić mi gdzie zaczy­na się zachód a koń­czy połu­dnie. Dając mi imię kolo­ru wyzna­czasz tu punkt zacze­pie­nia.

***

— Strąć­my się, zanim zro­bią to za nas — szep­nę­ła mu, w ramach dzie­wią­tej przy­się­gi,

i zrzu­ci­li, każ­dą z moż­li­wych warstw.

chwy­ci­li się i sto­ją: dwa nagie zia­ren­ka, bez bło­go­sła­wień­stwa

mój rower odje­chał, jak­by go ukra­dli.

O autorze

Karolina Krasny

Ur. w 1999, mieszka w Krakowie, pisze i projektuje. Publikowała m.in. w „Wizjach”, „Stonerze Polskim”, „Stronie Czynnej” i „Drobiazgach”.

Powiązania

Rozmowy na koniec: odcinek 32 Marcin Czerniawski, Agata Dyczko, Karolina Krasny, Ewa Tondys-Kohmann, Łukasz Wojtysko

nagrania / transPort Literacki Różni autorzy

Trzy­dzie­sty dru­gi odci­nek z cyklu „Roz­mo­wy na koniec” w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 28. Muzy­ka Resi­na.

Więcej

Nowe poetyckie i prozatorskie głosy z polski 2023

nagrania / transPort Literacki Różni autorzy

Czy­ta­nie z książ­ki Połów. Poetyc­kie i pro­za­tor­skie debiu­ty 2022 z udzia­łem Mar­ci­na Czer­niaw­skie­go, Aga­ty Dycz­ko, Miło­sza Fle­sza­ra, Jaku­ba Gra­bia­ka, Jaku­ba Gut­kow­skie­go, Karo­li­ny Kra­sny, Joan­ny Łępic­kiej, Ewy Ton­dys-Koh­mann, Łuka­sza Woj­tysk i Ame­li Żyw­czak w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 28. Muzy­ka Resi­na.

Więcej

Połów. Poetyckie i prozatorskie debiuty 2022 (proza)

utwory / zapowiedzi książek Różni autorzy

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Połów. Poetyc­kie i pro­za­tor­skie debiu­ty 2022, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 14 sierp­nia 2023 roku.

Więcej

Maszynka naiwnego bluźnierstwa na podobieństwo Maszyny Pragnącej

wywiady / o książce Karolina Krasny Marcin Czerniawski

Roz­mo­wa Karo­li­ny Kra­sny z Mar­ci­nem Czer­niaw­skim, lau­re­atem pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2022”.

Więcej

Że czułość może być kształtem

wywiady / o pisaniu Karolina Krasny Marcin Czerniawski

Roz­mo­wa Mar­ci­na Czer­niaw­skie­go z Karo­li­ną Kra­sny, lau­re­at­ką pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie / Pro­za­tor­skie debiu­ty 2022”

Więcej

Historia jednego akapitu: Ubrali się w kolor

recenzje / KOMENTARZE Karolina Krasny

Autor­ski komen­tarz Karo­li­ny Kra­sny, lau­re­at­ki pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie / Pro­za­tor­skie debiu­ty 2022”

Więcej

Błądzę i chcę dalej błądzić

recenzje / IMPRESJE Adam Kaczanowski

Impre­sja Ada­ma Kacza­now­skie­go na temat pro­zy Karo­li­ny Kra­sny, lau­re­at­ki pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie / Pro­za­tor­skie debiu­ty 2022”

Więcej