haka!

22/03/2021 liryka

Uważność w nadmiarze potrafi być zabójcza – pokazuje autorka debiutanckiego tomu, rysując sugestywny obraz współczesnej rozszczelnionej podmiotowości. Podmioty – pośpieszane, poddawane ciągłej presji – są bombardowane bodźcami tak bardzo, aż znikają. Znikają wśród zadań do wykonania, skompresowanych obrazów, skotłowanych dźwięków, zahaczanych o siebie słów. Jednak teledyskowa poetyka wierszy Puwalskiej, choć rejestruje typowe dla naszych czasów znużenie, wcale nie nuży. Porywa do lekturowego tańca i uczy nas kroków samoobronnej, odstraszającej wrogów haki.

Wydawca
Biuro Literackie
Miejsce
Stronie Śląskie
Wydanie
1
Data wydania
2021-03-22
Gatunek
Liryka
Seria
Poezje
Ilość stron
56
Format
162 x 215 mm
Oprawa
miękka ze skrzydełkami
Projekt okładki
Artur Burszta
Projekt opracowania graficznego
Artur Burszta
ISBN
978-83-66487-38-3
spis treści

przez kraj ludzi zwierząt i bogów
czekan w piasku
fitness
just in time
pejzaż (powidoki)
soundbite
przyleganie (uległość)
zabaw mnie
abordaż
surf poetica
no worries
wyznanie wiary
łowca
powiśle
oddech
rude pnie w białym mchu
stajesz się dipisem
taniec pytona
reggaeton
rocznica
slut-shaming
napalm
pod moim okiem susza
wysypisko
fight club
husky w dubaju
łagodne szczepy
czas by ogłuszyć przestrzeń by wykroić pasy
luizy nie ma [w ogrodzie]
[city view I]
[city view II]
[rytm się sypie]
[pętla postów]
[about a boy]
[organizer]
[garden party]
[występek]
anomalia
twój język
monotypia
ka mate! ka ora!
haka

Nota

opinie o książce

Aspekt antropologiczny, taki poetycki odpowiednik antropologii wizualnej, fascynuje mnie w hace! najbardziej. Nie wystarczy wspomnieć, jak często w tych wierszach padają wyrażenia związane z patrzeniem i wizualnością. (…) Te wszystkie wycieczki do dalekich krajów, migawki i powidoki, kolaże wizualne, chwyty uniezwyklenia, wspomnienia i pamiątki, które osadzają się w utworze, a czasem nie można ich nawet odcyfrować – nie są doświadczane wprost, lecz na ogół właśnie oglądane (lub usłyszane, bo słuch również pracuje u Puwalskiej jako zmysł poddany metaforyzacji). Przez to brzmią jak echa surrealistycznych fantazji z nigdy nieodbytych wypraw.

Jakub Skurtys

teksty i materiały o książce w bibliotece