Inne tempo, wyd. 1

13/09/2012 liryka

Wiersze uznanego tłumacza i krytyka, łączące erudycję, melodyjność i czułość dla frazy w zapadającą w pamięć opowieść. Tempo nieco inne niż u większości pisarzy rówieśników – subtelniejsze, równiejsze i mocniej zapadające w serce. Książka nominowana do Nagrody Nike i Nagrody Literackiej Gdynia 2009. Wydanie pierwsze.

Autor
Jacek Gutorow
Wydawca
Biuro Literackie
Miejsce
Wrocław
Wydanie
1
Data wydania
2008-09-29
Gatunek
Liryka
Seria
Poezje
Ilość stron
84
Format
162 x 215 mm
Oprawa
miękka
Papier
Munken Print Cream 1.5 90g
Projekt okładki
Artur Burszta
Projekt opracowania graficznego
Artur Burszta
ISBN
978-83-60602-67-6
spis treści

[Ledwie tknięty, wieża i czarne planty]
Suchy dryf
Mgła
Żywioły

 

Metamorfozy
Nad stawem
Rytuały
Zielsko. Wspomnienie
Sen
Zachód słońca po deszczu
Pomiędzy

 

Łubiny

 

Bug
I.
II.
III.
IV.
V.

 

Inne tempo
Hebrajszczyzna
Wiersz przeciw podróżom
Parataksa
Temat z Kitaja
Mandarynka
Czego nie namalowali Holendrzy

 

Z notatnika: grudniowe spacery
Pierwszy
Drugi
Trzeci
Czwarty
Piąty

 

Ale przecież romantyzm się skończył
Się
Akt poetycki
Sygnalizacja świetlna w mieście Opolu (po lekturze Pokarmów ziemskich André Gide’a)
Temat z Schuylera
Koniec lata miłości (wrześniowa piosenka)

 

Zbliżenia
I. Jadąc na wieczór poezji
II. Sznurowadło
III. Na temat
IV. All heavy forms
V. Creative writing

 

Kasztan
Śliwy
Nad brzegiem rzeki
Dekompresja (piosenka)
[Dwie białe łódki na białym tle]
Bez tytułu
Jak w zwierciadle
Koniec bajki (apokryf)

 

Od Autora

opinie o książce

Tu urwany oddech frazy, tu nagły skurcz, tam wylew słów lub przyspieszona akcja. To szybciej, to wolniej. Rytmicznie lub chaotycznie. Tuż przed olimpiadą Jacek Gutorow został maratończykiem i to maratończykiem nie byle jakim. Nie wyprzedza, nie bryluje. Nie narzuca tylko tempa wiersza, ile raczej daje mu się porwać. Przechodzi metamorfozy. Do brzegów alegorii, do krańców metafory, do onirycznych przepaści, do bladych smug przerzutni, korzeni poezji i ostatecznych rozstrzygnięć. Jak na Owidiusza polskiej poezji przystało, “stąpa tu i ówdzie leniwymi kroki” po drogach wiodących do mety wiersza. Nie widzi mu się życie, więc “wychodzi gdzieś bokiem, / poza ten bród, brud / w fałdach skóry, cierpliwie / żłobione bruzdy, kropla po kropli / do jakiegoś zarośniętego wewnątrz”. Lawirując między epoką dantejską i wergiliańską, między zaszłością a przyszłością, między tym co było, a tym, co już nigdy się nie wydarzy, Gutorow tworzy misterny wzór na własne nieistnienie. Wzór pozorny, bo nie o zaprzeczenie siebie czy przekreślenie zewnętrzne tu chodzi, ile raczej o zapełnienie tego, co wewnątrz, o wyłuskanie sensu z bezsensu, zachwytu z niebytu, życia ze śmierci. Inne tempo wprowadza inne zasady. Tu liczy się tylko czas pamięci i czas tęsknoty. Tyle rzeczy już przecież przeszło, tyle rzeczy już się nie zdarzy. O zwycięstwo pamięci – nawet pozornie błahe, najmniejsze – tu idzie.

Konrad Wojtyła

Miejsca, w których żyliśmy, gdzie brały swój początek nasze wyobrażenia o świecie, mityczne krainy, zapomniane królestwa. Potem wspólna ławka w parku, wyjazd w góry, dom pod lasem, widok z okna, brzeg rzeki… “Zapłaczmy nad tym miejscem, które mocno nas trzyma, wchodzi pod skórę i wypiera duszę”. Inne tempo Jacka Gutorowa to poetyckie świadectwo powrotów do miejsc (z) przeszłości. Próba zamknięcia w słowach związanych z tym uczuć, powracających wspomnień, “czasu pamięci i czasu tęsknoty, dźwięków bez echa”. Szybsze bicie serca, szybszy oddech, jakby mniej powietrza, jakby jeszcze większy ucisk. Tylko w ten sposób możliwe są te powroty. 

Jarosław Borowiec

Jako autor uczciwy, szanujący swojego Czytelnika, Jacek Gutorow spełnia obietnicę wyrażoną w tytule tomu: wiersze z Innego tempa to już nie tylko uwspółcześnione poszukiwania na bazie Wysokiego Modernizmu, do których opolski poeta przyzwyczaił nas dotychczas, ale również otwarcie się na coś zupełnie nowego, świeżego, ekscytującego. Nowością ową mogą być zarówno żywiołowe, ocierające się o niczym nieskrępowany surrealizm gry i zabawy językowe, jak też mocno osobiste wycieczki w młodzieńczą przeszłość, by z takiej to perspektywy spoglądać na siebie dzisiejszego. Jest więc przede wszystkim różnorodnie: Gutorow z Innego tempa niczym dobry gospodarz podsuwa swoim gościom pudło łakoci, w którym wyrafinowane pralinki w ekskluzywnych opakowaniach sąsiadują z prostymi smakowo landrynkami. I niezależnie od tego, czy takie podejście do poezji jest początkiem nowej drogi artystycznej, czy jednorazowo nałożoną maską, mnie te słodycze wyjątkowo dobrze smakują.

Sławomir Kuźnicki

Gutorow swoją poezją przywraca wiarę w istnienie równowagi między dwoma, zasadniczymi lękami twórczym: lękiem przed wpływem i lękiem przed naiwnością. Pokazuje, że możne istnieć doskonale zbalansowany wiersz, który nie odmawia sobie prawa do “gry w literackość” i “gry w życie”. Gra w życie pojawia się więc w momentach nieco czułostkowych retrospekcji, kiedy poeta przyspiesza z konfesją, retardacja natomiast każdorazowo polegałaby na przytrzymaniu tej konfesji w określonej tradycji poezjowania. Tym samym “inne tempo” tej poezji oznaczać musi inne imię mediacji między porządkami życia i literatury.

Krzysztof Siwczyk

inne książki autora