Księga zakładek

21/07/2011 Szkice

Księ­ga zakła­dek to oso­bi­ste spo­tka­nie ze współ­cze­sną poezją, zbiór szki­ców połą­czo­nych wspól­nym mia­now­ni­kiem – auten­tycz­ną pasją auto­ra. Po lek­tu­rze tych „ese­jów-zakła­dek” od razu chce się się­gnąć po oma­wia­ne w nich tomy, szu­kać ich w księ­gar­niach i w biblio­te­kach. Jacek Guto­row nie tyl­ko opi­su­je, inter­pre­tu­je tek­sty poetyc­kie, inspi­ru­je rów­nież czy­tel­ni­ka do wła­snych lite­rac­kich odkryć. Do tych bły­sko­tli­wych ese­jów się wra­ca, podob­nie jak wra­ca się do ulu­bio­nej zakład­ki, pomoc­nej przy lek­tu­rze nie­jed­nej książ­ki.

Autor
Jacek Gutorow
Wydawca
Biuro Literackie
Miejsce
Wrocław
Wydanie
1
Data wydania
21/07/2011
Kategoria
Esej
Seria
Szkice
Ilość stron
360
Format
168 x 210 mm
Oprawa
miękka
Papier
Munken Print Cream 90g
Projekt okładki
Artur Burszta
Projekt opracowania graficznego
Artur Burszta
ISBN
978-83-62006-11-3
spis treści

[zakładka]

 

I
Cztery sylaby Gombrowicza
Tubylec. Na marginesie kilku uwag zapisanych przez Mirona Białoszewskiego w drugiej połowie lat 70.
Glif
„Zawsze sama, w obcym języku”
Zatrzymana w kadrze
„Jesteśmy razem, ale każde z nas samo”. Krystyna Miłobędzka i „wspólne powietrze”
Powroty Miłobędzkiej

 

II
Jeszcze przez chwilę o Nowej Fali
Jacek Bierezin i roztrzaskane formy
Jodłowski, pasjans
Transliteracja. Czytając wiersze Ireny Wyczółkowskiej
Na progu myślenia. Dwadzieścia fragmentów dla Tadeusza Sławka
Zatarcie i ślad. Na marginesie jednego wiersza Juliana  Kornhausera

 

III
Raz jeszcze, skądinąd, w otwartych drzwiach. Topografia Jarniewicza
Andrzej Sosnowski: trudne powtórzenie
Mutacja
Daty, okoliczności
Dwa kroki w stronę ciemności, jeden do tyłu. Marcinowi Świetlickiemu na pięćdziesiąte urodziny
Jeszcze jeden apokryf

 

IV
Rozprostować skrzydła, rozprostować ramiona
Bonowicz. Notatki
Żywioły Sośnickiego
Chwila nieuwagi. Notatki o wierszach Mariusza Grzebalskiego
Ziarno pieprzu
Piotr Czerniawski: same dygresje
„Pozwolić narodzić się zupełnie innej historii”
A imię jego nieprzewidywalność

 

V
Uwagi o krytyce bezprogramowej
Czytając Brücknera
Notatka o grafomanii
Poezja jako urwany ślad

 

Przypisy
Wykaz pierwodruków
Indeks osób

 

opinie o książce

Jak pisać o Jacku Gutorowie i jego nowej książce? Na pewno nie parafrazą, na pewno nie dokonując streszczenia jego myśli, bo w nich kryje się zawsze coś więcej niż egzegeza. To pewnego rodzaju zaproszenie do uczestnictwa, do bycia w centrum interpretacji. Naddatek, który wymaga marginesu (albo zakładki).

Jakub Skurtys

„Nie mogę być sobą, a jednak chcę być sobą i muszę być sobą – oto antynomia”, pisał Gombrowicz. Gutorow uznaje tę przeciwstawność za obowiązek każdego pisarza, wymaga od niego umiejętności zmieniania własnej tonacji, ulegania skłonności do delikatnych wahnięć. Zakładka, by znaczyć, musi zmieniać miejsce postoju.

Marcin Skrzypczak

Zestaw nazwisk opisanych w książce, wbrew pozorom, nie jest oczywisty, trudno dopatrzeć się tu jakiegoś klucza, pokazywania zależności czy układania kanonu współczesnej poezji. Ale nie jest to też zestaw przypadkowy – autor po prostu uważnie szuka dobrych wierszy i nie zakłada z góry, co to znaczy dobry wiersz. Tylko tyle. Aż tyle.

Marcin Jaworski

Projekt Jacka Gutorowa, który daje się wyczytać z Księgi zakładek to projekt totalny, nieufny i podejrzliwy wobec jakichkolwiek podziałów i staroświeckich naukowych przesądów. Gdy Gutorow pisze o Nowej Fali stwierdza: „O ileż ciekawsze byłyby nasze dyskusje o poezji tamtego czasu, gdybyśmy tylko uwolnili się od myślenia w kategoriach przełomu, manifestów i grup poetyckich, kanonów i hierarchii krytycznoliterackich”. Te słowa można odnieść z powodzeniem do całej literatury, bo doprawdy na nic zda się sztuczne segmentowanie lub ćwiartowanie rzeźnickim nożem autorów i ich dzieł.

Marcin Jurzysta

Nowa książka autora Urwanego śladu i Niepodległości głosu w fascynujący sposób wymyka się czytelnikowi, uciekając naraz w dwóch kierunkach - unika przy tym niekonsekwencji czy niezrozumiałości. Z jednej strony, Gutorow daje świadectwo osobistych, pojedynczych właśnie, choć dialogujących ze sobą lektur - od Gombrowicza i Białoszewskiego, przez Sosnowskiego, Dyckiego i Grzebalskiego, po Mirahinę i Nowakowską wśród najmłodszych twórców; wspiera te zapiski Uwagami o krytyce bezprogramowej. Z drugiej zaś, Księga zakładek wydaje się poszukiwaniem takiej krytycznoliterackiej formuły, która pozwalałaby wyartykułować sam problem fascynacji, uprzedzenia i literackiego gustu; a nawet szerzej: formuły, która pozwoliłaby krytykowi wrócić do refleksji o pryncypiach i do fundamentalnych, najogólniejszych zarazem pytań.

Paweł Kaczmarski

W czasie lektury Księgi zakładek trudno byłoby nie zauważyć, że Jacek Gutorow tkwi głęboko w fascynacji słowem pisanym, stara się niejako dojść do źródeł jego pochodzenia, zejść do poziomu zero w czytaniu poezji. Odnaleźć albo – lepiej powiedzieć – odczytać i próbować wyczytać w każdym indywidualnym przypadku najgłębszą z ukrytych prawd. Stara się dojrzeć, w swojej czytelniczo-recenzenckiej pasji, sam szkielet wierszowej konstrukcji, ale jednocześnie nie pozbawiać poezji tego, co w niej chyba najważniejsze: aury nieprzewidywalności, sensualności i tajemnicy.

Jacek Hnidiuk

Inne książki autora

Teksty i materiały o książce w biBLiotece