debaty / wydarzenia i inicjatywy

Co dał mi udział w portowych warsztatach…?

Joanna Wzorek

Głos Joanny Wzorek w debacie "Kwiatki i czekoladki".

strona debaty

Kwiatki i czekoladki

Patrzę teraz z pew­ne­go, kil­ku­dnio­we­go, dystan­su na wyda­rze­nia minio­ne­go week­en­du i żału­ję dwóch rze­czy – tego, że nie uda­ło mi się w peł­ni uczest­ni­czyć w warsz­ta­tach (opu­ści­łam wykła­dy pana Jerze­go) oraz że (i tu cał­ko­wi­cie popie­ram Irka) spo­tka­nia pierw­sze­go stop­nia z poezją były zde­cy­do­wa­nie za krót­kie. Gdy­by nie pra­ca, pew­nie poje­cha­ła­bym do Koło­brze­gu :)))

Te warsz­ta­ty – tu nie będę ory­gi­nal­na 🙂 bar­dzo wie­le mi dały, przede wszyst­kim inne spoj­rze­nie nie tyl­ko na poezję, ale też na sie­bie, na samo­świa­do­mość i świa­do­mość wszel­kie­go rodza­ju sze­ro­ko poję­tych wpły­wów. Zasko­czy­ły mnie, bo tak jak Irek spo­dzie­wa­łam się kry­ty­ki, bar­dzo spro­wa­dza­ją­cej na Zie­mię, przy­go­to­wa­łam się nawet na to, że być może bli­żej mi będzie po zaję­ciach do porzu­ce­nia pisa­nia niż do pra­cy nad warsz­ta­tem, nad sobą. Ale zaję­cia z psy­cho­lo­gicz­ne­go punk­tu widze­nia tak zosta­ły pokie­ro­wa­ne, że nie spo­sób było się znie­chę­cić. A jed­no­cze­śnie świet­nie poka­za­ły, ile pra­cy musi­my jesz­cze wło­żyć i jak dłu­ga dro­ga przed nami. Wszyst­ko to jed­nak nie mogło nie zachę­cić do wysił­ku, do zaan­ga­żo­wa­nia, do samo­ana­li­zy i do pra­cy wła­śnie. i za to bar­dzo jestem wdzięcz­na. A w szcze­gól­no­ści: wykła­dow­com – za ich cen­ny czas, wie­dzę, wytrwa­łość i cie­płe przy­ję­cie oraz życio­daj­ne wska­zów­ki :))) a kole­żan­kom i kole­gom warsz­ta­to­wi­czom – za poczu­cie humo­ru i podzie­le­nie się sobą. Ser­decz­no­ści i do kolej­nych warsz­ta­tów 🙂