debaty / ANKIETY I PODSUMOWANIA

Uwaga na tekst piosenki!

Paweł Tański

Głos Pawła Tańskiego w debacie "Z uwagi na tekst".

strona debaty

Z uwagi na tekst

Sądzę, że intrygującym rodzajem głosowej „realizacji” wiersza jest śpiew. Słuchanie wierszy wyśpiewanych jest przeżyciem niezwykłym. Oczywiście jeśli ci, którzy są odpowiedzialni za tego rodzaju wykonanie wokalne, pamiętają o tym, że niedopuszczalne jest, by w wierszach przeznaczonych do takich realizacji głosowych dokonywać jakichkolwiek zmian, ingerować w teksty, na przykład poprzez opuszczanie jakiegoś fragmentu, słów, wersów czy też dodawanie pewnych partii, na przykład refrenów, których w utworze brak, a zostały na potrzeby wyśpiewania utworzone przez wykonawcę czy też kompozytora poprzez powtarzanie pewnych słów. Chodzi wszak o kompozycję utworu. Jakakolwiek ingerencja w tekst burzy zatem kompozycję, dochodzi do zburzenia porządku tekstu. Wiersze muszą być tak wyśpiewane, by nie doszło do zmiany ich sensów, by wykonania były wierne utworom. Kwestią jakże istotną jest kompozycja muzyczna, która powinna odpowiadać wymowie tekstu. Często wszakże zdarza się tak, nad czym jako słuchacze wierszy wyśpiewanych ubolewamy, że melodia skomponowana do utworu poetyckiego jest chybiona, nie oddaje jego wartości. Ale bywa także i tak, że nie najlepsze wiersze są wspaniale wyśpiewane, a muzyka ułożona do nich przyciąga naszą uwagę czy wręcz nas zachwyca.

Słuchanie wyśpiewanych wierszy jest niezwykłym przeżyciem estetycznym, dlatego – jak sądzę – warto poezję zamieniać w piosenki.

Myślę, że współczesna poezja jak najbardziej nadaje się do śpiewania – jestem zwolennikiem tego, by jak najwięcej wierszy było umuzycznionych, dla mnie każdy wiersz, bez wyjątku, nadaje się do śpiewania. A jakie cechy powinien mieć wiersz, by sprawdził się jako tekst piosenki? To nie ma znaczenia, bo tylko od kompozytora muzyki zależy to, jakie warunki (albo jakie wyzwania) stworzy, by utwór poetycki mógł być zaśpiewany. Spytajmy teraz, jakie relacje zachodzą między słowami a ich muzyczną interpretacją, gdzie rodzi się właściwy sens piosenki – bardziej w muzyce, mocniej w tekście, a może po równo i tu, i tam? Idealnie by było, gdyby muzyka – jak pisałem wyżej – korespondowała z sensem tekstu, by po równo – słowa i muzyka – oddawały: nastrój wiersza, tajemnicę utworu, emocje, uczucia, pragnienia, myśli itp. Co sprawia, że jakiś tekst może zacząć wieść samoistne życie jako wiersz, a co czyni go wyłącznie dodatkiem do pewnej muzycznej aranżacji? Tu sprawa się komplikuje, ponieważ – i tu trzeba przypomnieć słowa Simona Fritha, wybitnego badacza wartości muzyki popularnej: And this brings me to my final point, the reason why lyrics aren’t poetry and why no song words, in my opinion, stand up as print texts. Good song lyrics are not good poems because they don’t need to be: poems «score» the performance or reading of the verse in the words themselves, words which are chosen in part because of the way they lead us on, metrically and rhythmically, by their arrangement on the page (a poem is designed to be read, even if in an out-loud performance, and such reading directions are just as much an aspect of «free» as of formally structured verse forms). Lyrics, by contrast, are «scored» by the music itself.

Ale tu drobne zastrzeżenie – Frith ma rację, lecz w dzisiejszej kulturze istnieją takie utwory, które zostały napisane jako wiersze, a następnie funkcjonują jako piosenki. To wiersze umuzycznione (jak w twórczości Marcina Świetlickiego, który jest mistrzem prezentacji rockowej swojej poezji, to wzór, do którego należy się w tej materii odnosić – on melorecytuje swoje wiersze z zespołem Świetliki; czy u Grzegorza Kaźmierczaka z Variété). Tego rodzaju utwory oczywiście wytrzymują „próbę druku” – z banalnego powodu, iż powstały właśnie jako  wiersze. Ale istnieją również piosenki, które możemy uznać za specyficzną odmianę poezji oralnej. Nie należą one do poezji drukowanej, nie wytrzymują – jak byśmy powiedzieli za Frithem – próby druku,  z prostego powodu – jako fenomeny poezji oralnej nie muszą tej próby wytrzymywać. Wystarczy, że są właśnie poezją  oralną. Tym się różnią od dobrych piosenek, że cechuje je szczególna organizacja językowa. Nie każda zatem piosenka jest poezją oralną – jak by chciał tego Paul Zumthor. Moim zdaniem istnieją trzy rodzaje wypowiedzi lirycznej twórczości słownej – piosenki, poezja oralna oraz poezja.

Fenomenem w kulturze są artyści, którzy publikują swoje tomy poetyckie i – jak pisał o tego rodzaju twórcach, a głównie o Thomasu Campionie, a przy okazji – o Johnie Lennonie, Stanisław Barańczak – „osiągnęli wybitność w trzech naraz dziedzinach: jako poeci piszący teksty utworów wokalnych, jako kompozytorzy układający do tych tekstów muzykę i jako pieśniarze wykonujący – przy akompaniamencie lutni czy elektrycznej gitary […] – swoje własne utwory”. Z tym że wydaje mi się, że Barańczak chciał dodać wartości utworom The Beatles; sądzę, że niektóre teksty angielskiego zespołu są tylko i aż piosenkami, ale wiele z nich można uznać za należące do poezji oralnej (ale nie do poezji).

Czy współczesna polska piosenka potrzebuje dobrego tekstu? Jasne, zawsze potrzebowała i będzie potrzebować. Z tym że pamiętajmy – o czym pisałem wyżej – że piosenka nie musi być wierszem. Kto ze współczesnych potrafi pisać dobre teksty do piosenek? Proszę bardzo: Lech Janerka, Kazik Staszewski (Kult), Adam Nowak (Raz Dwa Trzy), Grzegorz Kaźmierczak (Variété), Maria Peszek, Hubert „Spięty” Dobaczewski (Lao Che), Wojciech Waglewski, Bartosz „Fisz” Waglewski, Rafał Skonieczny, Krzysztof „Grabaż” Grabowski, Tomasz Różycki (Collage, Believe), Robert Sieradzki (piszący dla zespołu Believe), Karol Wróblewski (Believe, Mr Gil). Wymieniłem dla mnie najważniejszych, ale z pewnością można by tę listę jeszcze uzupełnić.

Na zakończenie chciałbym dodać, że dla mnie głos wokalisty / wokalistki śpiewającego / śpiewającej czy to piosenkę, czy umuzyczniony wiersz (swój / cudzy) to sprawa pierwszorzędna. I wcale nie muszą to być wyżyny wokalistyki, by przypomnieć głos Marcina Świetlickiego. Chodzi o jakąś trudno uchwytną „prawdę przekazu”. A inna sprawa, że wspaniale się dzieje, jeśli głos, który wyśpiewuje cudzy (nie swój) wiersz, trafia do mnie, sprawia, że myślę sobie: „rewelacja, pasuje jak ulał, to niezwykle zaśpiewane”.