recenzje / ESEJE

Głosy kobiet

Patrycja Chajęcka

Recenzja Patrycji Chajęckiej towarzysząca premierze książki Zegary w pokoju matki Tanji Stupar-Trifunović (w przekładzie Miłosza Waligórskiego), wydanej w Biurze Literackim 9 sierpnia 2021 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Debiu­tanc­ka powieść Tan­ji Stu­par Tri­fu­no­vić, miesz­ka­ją­cej w Ban­ja Luce poet­ki, pro­za­icz­ki i kry­tycz­ki lite­rac­kiej, opo­wia­da o kobie­tach oraz trud­nych rela­cjach łączą­cych je z cór­ka­mi. Głów­na boha­ter­ka, a zara­zem jed­na z nar­ra­to­rek utwo­ru, wra­ca po śmier­ci mat­ki do rodzin­ne­go domu, aby upo­rząd­ko­wać rze­czy po zmar­łej, skoń­czyć swo­ją książ­kę oraz poszu­kać odpo­wie­dzi na pyta­nie, kim była jej przod­ki­ni. Potrze­ba reflek­sji nad histo­rią kobiet przy­szła wraz z naro­dzi­na­mi dziec­ka. Boha­ter­ka zaczę­ła wów­czas coraz czę­ściej pytać o swo­je poprzed­nicz­ki. O te wszyst­kie kobie­ty, któ­re prze­ży­ły życie, nie pozo­sta­wia­jąc po sobie żad­ne­go śla­du, ponie­waż były nie­pi­śmien­ne, a jakie­kol­wiek doku­men­ty potwier­dza­ją­ce ich ist­nie­nie zagi­nę­ły w zawie­ru­sze bał­kań­skiej histo­rii. O kobie­ty, któ­rych nikt nigdy nie wysłu­chał, nie pozwo­lił im mówić o swo­ich cier­pie­niach, naj­pew­niej nie dopusz­cza­jąc do sie­bie myśli, że w ogó­le cier­pią. O kobie­ty, któ­re swój ból skry­wa­ły za maska­mi matek, żon i wdów. Kobie­ty, któ­re cier­pia­ły na myśl, że ich cór­ki cze­ka ten sam los i były zado­wo­lo­ne jedy­nie wte­dy, gdy uro­dzi­ły syna, bo tego ocze­ki­wa­ło od nich spo­łe­czeń­stwo. Cór­ka ozna­cza­ła prze­cież kło­po­ty w zdo­mi­no­wa­nym przez patriar­chat świe­cie.

Praw­dy o mat­ce boha­ter­ka poszu­ku­je w pozo­sta­wio­nych przez nią przed­mio­tach, na przy­kład w sta­rym bru­lio­nie zna­le­zio­nym w szu­fla­dzie u wez­gło­wia łóż­ka czy tytu­ło­wych zega­rach, a tak­że w opusz­czo­nym i zaro­śnię­tym ogro­dzie, któ­ry kie­dyś był wiel­ką miło­ścią kobie­ty. Waż­nym źró­dłem infor­ma­cji są tak­że wspo­mnie­nia. Prze­peł­nio­ne dzie­cię­cym bólem oraz żalem o to, że mat­ka nigdy się nią nie inte­re­so­wa­ła, a przy­naj­mniej nie tak, jak dziew­czyn­ka tego pra­gnę­ła. Kobie­ta ogra­ni­cza­ła się bowiem do wypeł­nia­nia rodzi­ciel­skich obo­wiąz­ków – skru­pu­lat­ne­go, lecz wyzby­te­go wszel­kich cie­plej­szych gestów. Jej emo­cjo­nal­ny chłód, spo­wo­do­wa­ny był tym, że od począt­ku nie widzia­ła sie­bie w roli mat­ki. Mia­ła dzie­więt­na­ście lat i uwa­ża­ła cią­żę za błąd, tak samo zresz­tą jak mał­żeń­stwo. To mąż nale­gał na dziec­ko. Zde­cy­do­wa­ła się więc uro­dzić, obie­cu­jąc sobie, że jeśli na świat przyj­dzie dziew­czyn­ka, znie­na­wi­dzi ją. Nie chcia­ła bowiem, by cór­ka była taka jak ona: „Niech ucie­ka, od sie­bie, od swo­je­go cia­ła, z tego domu, w któ­re­go fun­da­men­ty wsta­wio­no moje nogi i zala­no je beto­nem, domu, w któ­rym ugrzę­zły moje ręce, głos, pier­si” (s. 22).

Nie moż­na pisać o powie­ści Stu­par Tri­fu­no­vić bez zwró­ce­nia uwa­gi na język, któ­re­mu bli­żej do poezji niż pro­zy. Nasy­co­ny meta­fo­ra­mi, nie­zwy­kle pla­stycz­ny i ope­ru­ją­cy sym­bo­lem sta­no­wi narzę­dzie, za pomo­cą któ­re­go boha­ter­ka pró­bu­je oddać swo­je wewnętrz­ne roz­dar­cie, a tak­że przy­wo­łać wspo­mnie­nia. W pro­ce­sie tym ska­za­na jest jed­nak na nie­po­wo­dze­nie czy może raczej – cią­głe nie­do­po­wie­dze­nie, ponie­waż sło­wa nie są tym samym, co prze­ży­te emo­cje, nie potra­fią cał­ko­wi­cie oddać ludz­kie­go bólu. Sta­no­wią jedy­nie namiast­kę ludz­kie­go doświad­cze­nia: „Nie da się prze­cież ująć w dłoń kawał­ka lawy i powie­dzieć »lawa«. To nie zała­twia spra­wy. W ręce trzy­ma­my kamień, z któ­re­go wewnętrz­ne­go żaru nie zosta­ło nic. Pisa­nie jest remi­ni­scen­cją tego żaru, remi­ni­scen­cją życia, wędrów­ką do począt­ków. Repro­du­ku­je je, naśla­du­je i odtwa­rza, lecz nigdy nie może przy­wró­cić ich w peł­ni” (s. 32).

Zega­ry w poko­ju mat­ki to powieść poli­fo­nicz­na, ukła­da­ją­ca się w przej­mu­ją­cy, mię­dzy­po­ko­le­nio­wy kobie­cy wie­lo­głos. Boha­ter­ka czę­sto spie­ra się z mat­ką, przy­ta­cza jej wyima­gi­no­wa­ne wypo­wie­dzi, co znaj­du­je swo­je odzwier­cie­dle­nie w nar­ra­cji, gdy nagle zmie­nia się pod­miot opo­wie­ści. W utwo­rze poja­wia się jed­nak wię­cej kobie­cych gło­sów. Boha­ter­ka, sama będą­ca prze­cież powie­ścio­pi­sar­ką, two­rzy swo­je alter ego – Annę, dzię­ki cze­mu zysku­je nową prze­strzeń do wyra­że­nia sie­bie. Anna zacho­ro­wa­ła na depre­sję. Życie przy­tło­czy­ło ją codzien­ny­mi obo­wiąz­ka­mi, sprzecz­ka­mi i przede wszyst­kim woj­ną, któ­ra spra­wi­ła, że wszyst­ko prze­sta­ło mieć zna­cze­nie. Gdy nie była już w sta­nie zna­leźć odpo­wie­dzi na pyta­nie o to, „co trze­ba zro­bić, żeby sta­wić czo­ła napo­ro­wi dnia?” (s. 46), tra­fi­ła do szpi­ta­la. Po wyj­ściu uczy­ła się żyć na nowo, w czym do pew­ne­go stop­nia poma­ga­ły jej codzien­ne sche­ma­tycz­ne czyn­no­ści, swo­iste rytu­ały dnia codzien­ne­go. W owym cza­sie dostrze­gła też jak bar­dzo odda­li­ła się od męża, a mąż od niej, dla­te­go zde­cy­do­wa­ła się z nim roz­stać.

Anna to jed­nak nie tyl­ko alter ego samej boha­ter­ki. To tak­że repre­zen­tant­ka wszyst­kich kobiet, któ­re chcia­ły­by odejść od męża, upo­rząd­ko­wać spra­wy z prze­szło­ści, porzu­cić dotych­cza­so­we życie. Wszyst­kich któ­rym „lecą […] z rąk garn­ki i przy­pa­la się obiad, bo prze­cież nie da się żon­glo­wać tysią­cem chceń naraz” (s. 94). Takich kobiet, jak zauwa­ża boha­ter­ka, jest wie­le. Nie­któ­re z nich potra­fią tyl­ko lepiej ukryć się za nakła­da­ną każ­de­go dnia maską, a zatem lepiej przy­sto­so­wać do narzu­co­nych im ról, dla­te­go nie roz­po­zna­je­my ich w tłu­mie. Nawet imię posta­ci – Anna – jest bez­po­śred­nim nawią­za­niem do tytu­ło­wej boha­ter­ki powie­ści Lwa Toł­sto­ja – kobie­ty, któ­ra zde­cy­do­wa­ła się opu­ścić męża i dziec­ko dla uko­cha­ne­go, za co w prze­ci­wień­stwie do kochan­ka zosta­ła potę­pio­na przez spo­łe­czeń­stwo.

Powieść Stu­par Tri­fu­no­vić sple­cio­na jest z kil­ku wąt­ków. W czę­ści zaty­tu­ło­wa­nej, Notat­ki Anny, będą­cej swo­istym kola­żem lite­rac­kich posta­ci, autor­ka odda­je głos kobie­tom, któ­re w koń­cu mogą opo­wie­dzieć swo­je histo­rie, naj­czę­ściej nie­szczę­śli­we. Część ta roz­po­czy­na się od popu­lar­nej w Ser­bii ludo­wej pie­śni epic­kiej opo­wia­da­ją­cej o banie Stra­hin­ji, któ­re­mu Turek Ali­ja porwał żonę, Anđe­li­ję, cór­kę Juga Bog­da­na oraz sio­strę dzie­wię­ciu Jugo­vi­ciów. Ojciec kobie­ty nie pomógł Stra­hin­ji w odzy­ska­niu żony, ponie­waż uznał, że odda­jąc się pory­wa­czo­wi, zhań­bi­ła rodzi­nę. Męż­czy­zna wyru­szył więc sam na poszu­ki­wa­nie uko­cha­nej, a gdy ją zna­lazł, zabił Ali­ję i wró­cił z kobie­tą do domu. Bra­cia chcie­li uka­rać sio­strę śmier­cią, ale Stra­hin­ja ją obro­nił. Poprzez tę histo­rię autor­ka zada­je pyta­nie o samą Anđe­li­ję, o jej pra­gnie­nia i potrze­by, wresz­cie – zda­nie na temat sytu­acji, w jakiej się zna­la­zła. O to wszyst­ko, o co nikt nigdy nie zapy­tał porwa­nej. Podob­nie jak wie­lu innych kobiet.

Zega­ry w poko­ju mat­ki, za któ­re Stu­par Tri­fu­no­vić otrzy­ma­ła Euro­pej­ską Nagro­dę Lite­rac­ką, osa­dzo­ne są w kon­kret­nym kon­tek­ście poli­tycz­no-histo­rycz­nym. Mowa, rzecz jasna, o woj­nie w byłej Jugo­sła­wii oraz wyda­rze­niach, któ­re ją poprze­dza­ły i nastę­po­wa­ły tuż po niej. Dzię­ki umie­jęt­nym ope­ro­wa­niu hiper­bo­lą powieść nabie­ra jed­nak uni­wer­sal­ne­go cha­rak­te­ru. Sta­je się opo­wie­ścią o wszyst­kich kobie­tach, dzie­dzi­cze­niu pew­nych postaw po przod­kach i nie­zno­śnej powta­rzal­no­ści ludz­kich losów.

 

belka_2

O autorze

Patrycja Chajęcka

Z wykształcenia antropolożka, serbistka i filolożka polska, studiowała też etnologię i kroatystykę na Uniwersytecie w Zagrzebiu, doktorantka w Instytucie Slawistyki PAN, sekretarz redakcji czasopisma „Slavia Meridionalis”, recenzje książkowe, szkice i eseje publikowała m.in. w „Nowych Książkach”, „Twórczości”, „eleWatorze”, „Fabulariach” oraz „Arteriach”.

Powiązania

Kronikarz czasu

recenzje / ESEJE Patrycja Chajęcka

Recen­zja Patry­cji Cha­jęc­kiej tomu Książ­ka o Unie Faru­ka Šehi­cia, któ­ry uka­zał się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go w wer­sji elek­tro­nicz­nej 28 sierp­nia 2017 roku.

Więcej

Labirynty pamięci

recenzje / ESEJE Patrycja Chajęcka

Recen­zja Patry­cji Cha­jęc­kiej z książ­ki Lub­czyk na pod­da­szu Natal­ki Śnia­dan­ko.

Więcej

Labirynty pamięci

recenzje / ESEJE Patrycja Chajęcka

Recen­zja Patry­cji Cha­jęc­kiej z książ­ki Lub­czyk na pod­da­szu Natal­ki Śnia­dan­ko.

Więcej

Utrata ojczyzny

recenzje / KOMENTARZE Tanja Stupar-Trifunović

Autor­ski komen­tarz Tan­ji Stu­par-Tri­fu­no­vić w ramach cyklu „Histo­ria jed­nej powie­ści”, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Zega­ry w poko­ju mat­ki, w prze­kła­dzie Miło­sza Wali­gór­skie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 9 sierp­nia 2021 roku.

Więcej

Poezję i prozę można pisać tak samo

wywiady / o książce Dominika Kaniecka Tanja Stupar-Trifunović

Roz­mo­wa Alek­san­dry Olszew­skiej z Tan­ją Stu­par-Tri­fu­no­vić, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Zega­ry w poko­ju mat­ki, w prze­kła­dzie Miło­sza Wali­gór­skie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 9 sierp­nia 2021 roku.

Więcej

Zegary w pokoju matki (2)

utwory / zapowiedzi książek Miłosz Waligórski Tanja Stupar-Trifunović

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Zega­ry w poko­ju mat­ki Tan­ji Stu­par-Tri­fu­no­vić (w prze­kła­dzie Miło­sza Wali­gór­skie­go), któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 9 sierp­nia 2021 roku.

Więcej

Zegary w pokoju matki (1)

utwory / zapowiedzi książek Miłosz Waligórski Tanja Stupar-Trifunović

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Tan­ji Stu­par-Tri­fu­no­vić Zega­ry w poko­ju mat­ki, w tłu­ma­cze­niu Miło­sza Wali­gór­skie­go, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 9 sierp­nia 2021 roku.

Więcej