recenzje / ESEJE

O Długim dystansie Krzysztofa Szeremety

Elżbieta Lipińska

Nota Elżbiety Lipińskiej o książce Długi dystans Krzysztofa Szeremety.

Biuro Literackie

Krzysztof Szeremeta jest jedną z osób wybranych w tegorocznym Połowie Biura Literackiego. Choć wszyscy, którzy Połowy śledzą, wiedzą, że wybierane są na ogół osoby młode, nawet na ich tle Krzysztof Szeremeta się wyróżnia, bo ma tych lat zaledwie 18. Piszę o tym nie bez kozery, ale z odmiennego, niż można by przypuszczać, powodu.

Często bowiem, mając do czynienia z bardzo młodymi poetami, spotykamy się ze skoncentrowaniem na własnym “ja”, skłonnościami do egzaltacji, przekonaniem o zrozumieniu wszystkich egzystencjalnych problemów. I wobec takiej postawy, połączonej z brakiem doświadczenia życiowego, młody, rodzący się talent wystawiony jest na ciężką próbę, z której może nie wyjść obronną ręką. Na szczęście wszystkie te obawy Krzysztofa Szeremety nie dotyczą.

Bo Szeremeta nie uważa się za wszystkowiedzącego, ma świadomość, kim jest, co wie, a czego nie, mierzy swoje możliwości właściwą skalą. I dlatego nie ma w jego wierszach przemądrzałości, a do własnego dojrzewania i oglądu świata z jego perspektywy autor podchodzi z należytą dawką humoru, autoironii, dystansu. I to bardzo dobrze wróży. Szeremeta wie, że ma jeszcze przed sobą Długi dystans, ma czas, może zaczekać. Nie darmo tę jego cechę zauważył już “wyławiając” go Karol Maliszewski, który napisał: “Bohater, uświadomiwszy sobie tę sytuację, zaczyna kpić z siebie i ze swego wzniosłego dojrzewania”. I tak właśnie czyni np. w wierszu “Donikąd”:

A teraz?
Rite de passage, szczególnie idiotyczne:
najdalszy brzeg, gdzie każde imię jest prawdziwe, zapisane cyframi.
Z zamkniętymi oczami znajduję wszystkie wiodące nazwy
ciosane przez język, otrzymuję łono, by przyjąć społeczeństwo.

I bohater wierszy Szeremety nie burzy się przeciw temu społeczeństwu dla samej zasady, stara się natomiast odnaleźć w nim swoje miejsce. Dorasta, mierzy się z nowymi doświadczeniami, wśród których znajdziemy m.in. delikatnie i bez bufonady opisaną inicjację erotyczną. Ten bohater to wrażliwy młody mężczyzna, ale nie nadwrażliwy, bo z tej konwencji, jak z wielu wyżej wspomnianych, udaje mu się wyrwać. Podmiot liryczny jego wierszy mówi:

Dziewczyny występują we wszystkich
kolorach hostii, nie trzeba klęczeć,
mogę je przyjmować nawet na siedząco.

Nie jest ani szczególnie uduchowiony, ani brutalny

(“A ciało obok stało”).

Motywy erotyczne pojawiają się jeszcze w innych wierszach, ale nie stanowią głównej czy jedynej osi tego arkusza. Mamy tu także do czynienia z zauważaniem i zrozumieniem “sztafety pokoleń” (“Weźmiesz syna, on ci pomoże”), przemijania, akceptacji zmian (“Przyjazd”, “Przejście prostą”, “Odjazd”).

Ciekawym elementem tych wierszy jest również język, którym autor swobodnie operuje – zdystansowany, uciekający od nadmiernych potoczności czy epatowania wulgaryzmami (których jednak umie użyć, gdy to jest potrzebne), bardzo jasny, plastycznie oddający myśl. A myśl jest w każdym z tych wierszy. Pozwolę sobie zatem raz jeszcze na powtórzenie cytatu, wybranego już wcześniej przez Karola Maliszewskiego, bo bardzo jest to trafny wybór:

Z zamkniętymi oczami znajduję wszystkie wiodące nazwy
ciosane przez język…

I tu jednak autor poszukuje, czego udanym przykładem jest wiersz “Babel”. Potrafi także umiejętnie wykorzystać wieloznaczność słów, przyporządkowując je przypadkowości czy fakultatywności zdarzeń.

Myślę, że usłyszymy jeszcze o Krzysztofie Szeremecie.

O AUTORZE

Elżbieta Lipińska

Urodzona w 1946 roku. Prawnik, poetka. Wydała tomy Pożegnanie z czerwienią, Maj to łagodny miesiąc, Rejestry, Na końcu języka. Mieszka we Wrocławiu.

powiązania

Poparzyłem rękę w środku

recenzje / KOMENTARZE Krzysztof Szeremeta

Autorski komentarz Krzysztofa Szeremetyki do wiersza z książki Długi dystans.

WIĘCEJ

Od słów do zaskoczenia

recenzje / ESEJE Paweł Kaczmarski

Recenzja Pawła Kaczmarskiego z książki Długi dystans Krzysztofa Szeremety.

WIĘCEJ