recenzje / ESEJE

Parę trudnych pytań do Batmana

Cezary Polak

Recenzja Cezarego Polaka z książki Teraz będziemy spać, leżeć bez ruchu lub ubierzemy się na powrót Briana Pattena.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Liverpool to nie tylko Beatlesi, słynny klub piłkarski i wielki port morski, lecz także przystań dla wybitnych poetów.

W roku 1967, mniej więcej w tym samym czasie, kiedy Timothy Leary został wyrzucony z Harvardu, a potem ruszył przez Amerykę, głosząc nadejście epoki miłości i pokoju, w księgarniach po drugiej stronie oceanu pojawiły się dwa tytuły, które zatrzęsły literacką hierarchią. Wiosną ukazał się tomik Little Johnny’s Confession, za który 21-letni debiutant Brian Patten dostał Nagrodę Erica Gregory’ego. Latem wyszła antologia The Mersey Sound sygnowana przez Pattena oraz Rogera McGougha i Adriana Henriego. Zbiór zawierający wiersze trzech autorów z nieformalnej grupy liverpoolskiej rozszedł się w nakładzie, o jakim wielu nagrodzonych Noblem poetów może pomarzyć. The Mersey Sound kupiło pół miliona czytelników, a Penguin Books wznawia książkę nieprzerwanie od ponad czterech dekad. Popularność tomu skłoniła wydawcę do opublikowania drugiej części – New Volume (1983). Sukces antologii był tym bardziej zaskakujący, że jej autorzy wywodzili się z literackich nizin. Poznali się w 1961 roku, razem występowali w pubach i barach, publikowali w niszowych pismach oraz redagowanym przez Pattena fanzinie “Underdog”.

Parateatralna poezja liverpoolczyków (występy przed publicznością były jej nieodzownym elementem), ochrzczona mianami pop-poetry i performance poetry, ściągała do knajp tłumy. Krytyka nie zostawiła na nich suchej nitki. Błazny – szydził Athony Thwaite; Plebejscy, małomiasteczkowi uczniowie Mantovaniego – sekundował mu Douglas Dunn. Szok wywołała nie tylko sceneria, w jakiej trio z miasta nad Mersey prezentowało swoją twórczość – podrzędne bary, w których ale i porter lały się strumieniami – lecz także treść przekazu.

Liverpoolczycy zapuścili się w rejony, którym krytycy odmawiali prawa bytu na literackim parnasie. Brian Patten zaludnili swoje utwory postaciami z popkultury, co uznano za efekciarstwo. Z czasem dostrzeżono, że wiersz “Gdzie teraz jesteś, Batmanie ” nie jest dziecinadą, lecz epigramatem bezpowrotnie utraconej niewinności – wszak dziecko na serio przeżywa kinowe i komiksowe triumfy i porażki Supermana, Zorro i innych superbohaterów.

Przemijanie i niemożliwe do powetowania poczucie straty obsesyjnie powracają w poezji Pattena. Brytyjczyk pochyla się nad minionym dzieciństwem i młodością, jest też subtelnym lirykiem rozpamiętującym śmierć matki i rozstanie z ukochaną kobietą. W jego wierszach migawki z życia osobistego przenikają się z czysto poetycką kreacją i surrealnymi obrazami. W sytuacji publicznej poezja winna rozebrać się i pomachać do najbliższej osoby w zasięgu wzroku; powinno się ją widywać raczej w towarzystwie złodziei i kochanków niż dziennikarzy i wydawców. (…) Powinna wyprowadzić wszystkich, co czują się bezpiecznie, na środek ruchliwej szosy i tam ich porzucić – pisze w “Wierszu prozą definiującym sam siebie”. W tym samym utworze dodaje, że poezja powinna się zakochać w dzieciach i uwodzić je bajkami. Oba postulaty Patten konsekwentnie wciela w życie, ale ten drugi z większą częstotliwością. Jest autorem kilkudziesięciu utworów dla młodych odbiorców, w tym kilkunastu baśni, znacznie bardziej krzepiących i mniej melancholijnych niż jego poezje. Retrospektywny tom Teraz będziemy spać, leżeć bez ruchu lub ubierzemy się na powrót przybliża nam Pattena jako klasyka kontrkulturowej mowy wiązanej.


Tekst opublikowany na łamach “Dziennik Gazeta Prawna”. Dziękujemy za udostępnienie materiału.

powiązania

Working Class Hero albo piąty członek The Beatles

recenzje / ESEJE Maciej Robert

Recenzja Macieja Roberta z książki Teraz będziemy spać, leżeć bez ruchu lub ubierzemy się na powrót Briana Pattena.

WIĘCEJ