utwory / premiery w sieci

Zapada poranek

Manon Uphoff

Olga Niziołek

Fragment książki Zapada poranek Manon Uphoff w tłumaczeniu Olgi Niziołek. Prezentacja w ramach projektu „Przekłady na język polski 2018”.

Zasmu­co­ny,

nie mogę myśleć, nie mogę oddy­chać
zamie­niam się w maszy­nę.

Na począt­ku był bóg. Było miej­sce i był „bóg”.

To już nie­waż­ne, kie­dy sta­jesz się maszy­ną.

Były sobie dusze, były sobie duchy, wisiał sobie zapach małych, mar­twych zwie­rząt.

Domy były zro­bio­ne z cegieł, a w cegłach kry­ło się peł­no szep­tów. Nic nigdy nie ginę­ło. Rze­czy, któ­rych nie dało się zoba­czyć, leża­ły obok rze­czy widocz­nych. Wymy­ślo­ne anio­ły ota­cza­ły łóż­ka, w któ­rych spa­li­śmy. Świat był wibru­ją­cą sie­cią.

Nie mogę oddy­chać!
Nie mogę myśleć!

Moja gło­wa jest cięż­ka jak ołów.
Peł­na żela­znych myśli.

(Mój ojciec zabił moją mat­kę).
Skąd o tym wiem? Widzia­łem.
To sta­ło się w pewien ponie­dzia­łek.
Jej gło­wa w kału­ży ciem­nej krwi.
Wokół niej syre­ny, sły­sza­łem ich śpiew.
Nie­ludz­kie gło­sy wyraź­nie widocz­ne, jak pasma nici.

(To było w daw­nych cza­sach, w prze­szłym życiu).

Śpie­wa­ją o obfi­to­ści. Z uło­żo­ny­mi pła­sko dłoń­mi zli­zu­ją jej krew jak psy, syre­nie psy.

Myślę, że mój ojciec ich nie widzi.
Myślę, że mój ojciec mnie nie sły­szał.

Mimo że w pew­nej chwi­li sto­ję na drew­nia­nej antre­so­li nad dużym poko­jem i spo­ty­kam się wzro­kiem z ojcem. Było tak, jak­by to jego wzrok napo­tkał mój.

Pamię­tam jego śle­peple­cy,
pochy­lo­ne nad mat­ką,
(jego koszu­lę w krat­kę niczym sza­chow­ni­ca)

Kutas! Kutas! Kutas!

i świa­tło lam­py spły­wa­ją­ce na blat drew­nia­ne­go sto­łu.
To dni głó­wek sała­ty i ziem­nia­ków na nie­wiel­kim polu przy fabry­ce.
Brzy­dzę się ziem­nia­kiem, bia­ły­mi kieł­ka­mi, któ­re wyra­sta­ją w jed­nym kie­run­ku z pozba­wio­ne­go koń­czyn kadłu­ba.

Musisz wie­dzieć jed­no: jeste­śmy nor­mal­ny­mi dzieć­mi,
w nor­mal­nym domu.

Wyso­ko na pół­ce na książ­ki w naszym domu miesz­ka­ją sta­ro­żyt­ni bogo­wie,
(Thot, mał­pi bóg, ze swo­ją pta­sią gło­wą, dzio­bem zamiast pyska,

i do tego Maria i Jezus (jego to okrop­nie
potrak­to­wa­li)

i dia­bły & zom­bie,
tań­czą­ce w nocy na bagnie).

Żyje­my w wol­no­sto­ją­cym domu, któ­ry już jest sta­ry.

Być może potem prze­nie­sie­my się do nowo­cze­śniej­sze­go domu, powie­dział tata w zamierz­chłych cza­sach. Do domu, któ­ry leży bli­żej mia­sta, żeby­śmy pro­wa­dzi­li w nim miej­skie życie, on, ja, Glenn i Nata­lee.

(Mama mówi­ła: nie widzę powo­du, dla któ­re­go mie­li­by­śmy się prze­pro­wa­dzać).

Nata­lee wyglą­da jak lal­ka.
Wszy­scy zga­dza­ją się, że wyglą­da jak lal­ka.

Na jej sza­fie z ubra­nia­mi wiszą pół­prze­zro­czy­ste naklej­ki z kucy­ka­mi pony.
Przy­kle­ja się je na drzwi i pocie­ra, aż nie będzie żad­nych bąbel­ków.
Różo­we i zie­lo­ne i nie­bie­skie.

Tata mówił, że nie da się ich potem odkle­ić, bo w ten spo­sób uszko­dzi się far­bę. Mama mówi­ła, że to nie jest wiel­ki pro­blem i że moja mała sio­stra może przy­kle­jać naklej­ki…

Ale: nigdy nie otwie­raj bez powo­du drzwi­czek pie­kar­ni­ka, bo opad­nie cia­sto, któ­re się w nim pie­cze!

Księ­życ był zim­ny i cichy.
Mówią, że księ­życ pła­kał, kie­dy sta­nął na nim pierw­szy czło­wiek,
że pła­kał i nie umiał już prze­stać pła­kać.
Były sobie jezio­ra rtę­ci i żela­za

(w nas też jest rtęć, jak rów­nież miedź i żela­zo)

i zapi­sa­ne w ato­mach wzo­ry.
Są w naszych wil­got­nych mózgach i na wil­got­nych języ­kach,
z wzo­ra­mi, któ­re moż­na roz­wi­nąć, peł­ny­mi figur i liter

(ojciec spał z mat­ką w jed­nym łóż­ku).
(Tam­tej nocy pod­cho­dzę boso do okna, zda­je mi się, że widzę, jak tata wycią­ga mamę na zewnątrz…)

(Nie-moż­li­we. Nie-moż­li­we).

W naszym poko­ju jest cie­pło naszych ciał, jaśnie­ją­ca poświa­ta zie­lo­no-różo­wych kucy­ków pony. Drew­nia­na pod­ło­ga z dywa­nem i czasz­ka­mi pię­ciu myszy. Jed­na jest dużo więk­sza od resz­ty, ale to nie czasz­ka szczu­ra. Tata mówi, że łatwo dostrzec róż­ni­cę mię­dzy czasz­ką szczu­ra i myszy (być może to czasz­ka wie­wiór­ki).

Sen mojej małej sio­stry jest słod­ki i cięż­ki. Anio­ły wokół jej łóż­ka odpo­czy­wa­ją i lek­ko kiwa­ją gło­wa­mi. Nawet te, któ­re sie­dzia­ły naoko­ło łóż­ka moje­go bra­ta, zebra­ły się przy niej. Chi­cho­czą i roz­ma­wia­ją. Łóż­ko Glen­na jest puste. Poszedł się wysi­kać (tata zro­bił nam toa­le­tę na pię­trze). Tak, sły­chać spusz­cza­nie wody i oto wcho­dzi do poko­ju, z roz­czo­chra­ny­mi wło­sa­mi, spuch­nię­tą twa­rzą, gapi się na mnie w swo­im głu­pa­wym śnie. Oto plot­ki anio­łów, ich radość i zaba­wa, anio­ły są żąd­ne opo­wie­ści o zbrod­ni i złych uczyn­kach.

—Serio, nie no, bez żar­tów, poważ­nie? — powta­rza­ją przez całą noc.

Mówi się, że anio­ły towa­rzy­szą ludziom, bo są cie­kaw­skie, one są cie­kaw­skie.

Zda­je mi się, że ta wyba­łu­szo­na rzecz, któ­rą widzia­łem, była okiem mamy. Myślę, że to mama była oso­bą, któ­rej śmiech sły­sza­łem.

(nie-moż­li­we, nie­moż­li­we)
(…)

O autorach i autorkach

Manon Uphoff

Holenderska pisarka i redaktorka urodzona w 1962 roku, znana głównie z opowiadań. Debiutowała w 1995 roku zbiorem opowiadań Pożądanie(Begeerte), nominowanym do prestiżowej nagrody literackiej AKO. Nowela Zapada poranek (De ochtend valt) zdobyła nagrodę czasopisma Opzij. Teksty Uphoff były tłumaczone na język angielski i niemiecki. W latach 2004-2009 była redaktorką czasopisma literackiego De Revisor.

Olga Niziołek

Urodzona w 1988 roku. Tłumaczka z języka niderlandzkiego i angielskiego. Ukończyła niderlandystykę na Uniwersytecie Wrocławskim, mieszkała przez siedem lat w Amsterdamie. Przełożyła kilkanaście książek, w tym uznaną za jeden z najlepszych komiksów 2020 roku powieść graficzną Brechta Evensa Jest zabawa.

Powiązania

Rozmowy na koniec: odcinek 24 Zofia Bałdyga, Olga Niziołek, Aleksandra Wojtaszek

nagrania / transPort Literacki Różni autorzy

Dwu­dzie­sty czwar­ty odci­nek z cyklu „Roz­mo­wy na koniec” w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 28. Muzy­ka Resi­na.

Więcej

Od tego nie ma ucieczki

wywiady / o książce Charlotte Van den Broeck Olga Niziołek

Roz­mo­wa Olgi Nizio­łek z Char­lot­te van den Bro­eck, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Roz­cier­ki z zie­mi Char­lot­te van den Bro­eck w tłu­ma­cze­niu Olgi Nizio­łek, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 12 czerw­ca 2023 roku.

Więcej

Rozcierki z ziemi (2)

utwory / zapowiedzi książek Charlotte Van den Broeck Olga Niziołek

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Roz­cier­ki z zie­mi Char­lot­te Van den Bro­eck w tłu­ma­cze­niu Olgi Nizio­łek, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 12 czerw­ca 2023 roku.

Więcej

Rozcierki z ziemi

utwory / zapowiedzi książek Charlotte Van den Broeck Olga Niziołek

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Roz­cier­ki z zie­mi Char­lot­te van den Bro­eck w tłu­ma­cze­niu Olgi Nizio­łek, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 12 czerw­ca 2023 roku.

Więcej

Pralnia De Netezon

utwory / premiery w sieci Charlotte Van den Broeck Olga Niziołek

Pre­mie­ro­we wier­sze Char­lot­te Van den Bro­eck w prze­kła­dzie Olgi Nizio­łek. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu „Nowe gło­sy z Euro­py”.

Więcej

Nocne wzbieranie

utwory / premiery w sieci Charlotte Van den Broeck Olga Niziołek

Pre­mie­ro­we wier­sze Char­lot­te Van den Bro­eck w prze­kła­dzie Olgi Nizio­łek.

Więcej