Centrum likwidacji szkód

13/09/2012 liryka

Książka Centrum likwidacji szkód to połączenie możliwości poezji, prozy i filozofii, które umożliwiło stworzenie nowej literackiej jakości, zachęcającej do polemiki i dialogu.

Wydawca
Biuro Literackie
Miejsce
Wrocław
Wydanie
1
Data wydania
2008-05-05
Gatunek
Liryka
Seria
Poezje
Ilość stron
44
Format
162 x 215 mm
Oprawa
miękka
Papier
Munken Print Cream 1.5 90g
Projekt okładki
Artur Burszta
Projekt opracowania graficznego
Artur Burszta
ISBN
978-83-60602-66-9
spis treści

[Incydentalny horyzont określa cel podróży]
[Wybory małej miss na okaziciela]
[Wjazd do osady smutnych religii]
[Mimowolnie siąpi ukrop]
[Arteria zasilana wypasem świń]
[Księgi wejść i wyjść dokumentują stan oblężenia]
[Kawalkada eksperymentalnej pielgrzymki zerówek]
[Stoisz przed makietą rajskiego landszaftu]
[I jesteś z powrotem na pustelniczej trajektorii]
[Miłosierna amnezja załatwia sprawy bieżące]
[Blant chwacko przyjmuje defiladę uśmiechów]
[Zauważ tutejsze zwyczaje]
[Z biegu wskakujesz na pasma bieżącej autostrady]
[Mruczysz jak laleczka Czaki]
[Szczodra ulica pamiątek]
[Znikąd przybywa pojednanie]
[Mało deklaratywny kurs]
[Donośne skargi napływają z zabitych wnętrz]
[Wniwecz pomnażasz łaskę]
[Figurant w obsadzie laickiego bastionu]
[Pasywne chorały witają nieme duszyczki]
[Procesja uzurpatorów piele nasze ugory]
[Cenne utensylia, zamiatane w starczym ferworze]
[Słabość do rudymentarnych ustaleń]
[Ale nie jest to głos zbytnio zdecydowany]
[I nadal żywisz urazę pod złym adresem]
[Deptak kruchych kuracjuszy]
[Znoszone twarze zalegają w naszych magazynach]
[Pozaregulaminowa biblioteka]
[Gdzie można się rozłożyć, gdzie zapuścić korzenie]
[Tafla przyjmuje zbutwiały falochron]
[Wyniosłe dziecko patrzy za siebie]

opinie o książce

Dostanie się do Centrum likwidacji szkód Krzysztofa Siwczyka stanowi prawdziwe czytelnicze wyzwanie. Jeśli obok wysiłku intelektualnego, nie pojawi się silna wola – może i wnikniesz w tekst, ale już nie wyjdziesz stamtąd. Poetyckie szyfry hermetyczne jak weki, dla maniaków lub bliskich przyjaciół. Bo czy ktoś wie, że : Piski namaszczeń po woskowych truchłach są głuche jak palto, które zostawiłeś w domu ? Albo że zastępczy król wisi na cokole ? Jak mówi poeta: Cokolwiek sądzisz, ma to swoją wagę w szerszym planie , więc nie należy się za bardzo tym wszystkim przejmować, mimo że grymasy podczas czytania są bardzo twarzowe. Modernizujemy lekturę pod kątem obecności realnej przesłanek, dokładnie odwrotnie niż w przypadku mnemotechniki uniwersaliów. Potem już tylko: Borykamy się raczej jak atrybuty z przewrotnymi kopistami. A wystarczy powiedzieć: skończone, i staje się jasność!

Magdalena Jędrusiak

Przed nami spacer po najbardziej nośnych symbolach współczesnej poezji. Słowach kluczach, metaforach, które zaspokoiłyby samodzielnie niejeden wiersz, a tu stoją sprzężone w szeregach, niemal na baczność. Na pożegnanie tego, który wyciąga nogi – tym razem ostatecznie w stronę wieczności. Siwczyk pisze: Czego można oczekiwać po zmarłych, wybacz, poza dostojną i dyskretną jednocześnie przyszłością oraz filuterną pobłażliwością oczywistych zwycięzców? . Mówi się, że życie zawsze kończy się klęską. Wszak zginie każdy, nawet najbardziej misternie konstruowany, wewnętrzny świat. Siwczyk zapewnia zwycięstwo sobie – dokumentując w skondensowanej formie swoją dotychczasową twórczość, ale też, dzięki niemu, pełnym głosem zwycięża poetyka współczesności.

Małgorzata Niklasińska

Z pokiereszowaną Wojaczkiem gębą i balastem anatemy śląskiej szkoły poetyckiej , Krzysztof Siwczyk wytrwale testuje zasięg swoich lirycznych obrazowań, walcząc o zwycięstwo swojego spojrzenia nad spojrzeniami innych, którzy widzą swoje. Wbrew krzykliwym purystom słowa i efekciarskim gimnastykom składni, autor Centrum likwidacji szkód stosuje długie ujęcia pamięci, które utrwalają klimat poszczególnych miejsc. Skupiona na pochłanianiu przestrzeni nawigacja poetyckiego podmiotu służy aczkolwiek czemuś więcej niż notacjom kolejnych wędrówek. Siwczyk odbiera lokacjom imiona, zwraca się wprost do odbiorcy, prowadząc go za rączkę – niemal niczym w mikroskopijnej księdze proroka, gdzie wszystko ma swój porządek i sens. Te widmowe wędrówki razem kreują mocno zdystansowany stosunek do świata, który z jednej strony potrafi być przyziemno-banalny (jak tropy popkulturowe widoczne w kilku fragmentach), z drugiej – nieziemsko wieloznaczny. Siwczykowi wszak ciągle nie brak słów, a zwłaszcza przymiotników, które pozwalają mu metaforycznie wykręcać wokół własnej osi wyznania i wszelkie konotacje powszednich rzeczy. Dzięki temu autor nie musi spowiadać się z grzechu dosłowności, może natomiast spokojnie oprowadzać czytelnika po kolejnych warstwach świata, projektując jego reguły na odbiorczą świadomość. Ta proza poetycka (choć zdarzają się i wiersze) jest więc wystarczająco retoryczna, by zachęcić do dialogu. Czy ktoś żywi ochotę podjąć go z autorem? Doprawdy, jest o czym rozmawiać.

Łukasz Badula

To jeden z bardziej nowoczesnych tomików ostatniego czasu. Przede wszystkim pod względem zastosowanych rozwiązań organizacyjnych. Dzięki połączeniu w jednej strukturze poezji, prozy oraz filozofii i fachowców od współpracy z magazynami znoszonych twarzy, Siwczyk stworzył jednostkę, w której wszelkie formalności związane z likwidacją szkody, zostały ograniczone do minimum.

Bartosz Sadulski

Centrum likwidacji szkód to zbiór wyrazów wydestylowanych z emocji, niemalże biurokratycznych, prawie otrząśniętych z poezji. A jednocześnie nasączonych mnóstwem poetyckich figur i znaczeń. Rodzi się złudzenie, że czytam artykuł naukowy, fragment podręcznika teorii literatury. Może właśnie dlatego poezja Siwczyka przyciąga – przez bunt, który wywołuje w czytającym.

Katarzyna Łupińska

inne książki autora

teksty i materiały o książce w bibliotece