Czuję się jak ryba wyciągnięta z bagna nicości

Połów dał mi szan­sę. Czu­ję się jak ryba wycią­gnię­ta z bagna nico­ści na zbo­cze Par­na­su. Nigdy nie wie­rzy­łem w swo­je wier­sze, a teraz się oka­za­ło, że są nie­naj­gor­sze i może nawet znaj­dą ze 30 czy­tel­ni­ków. Zmie­ni­łem spo­sób pisa­nia; tro­chę się czu­ję, jak­by zdra­dził sam sie­bie, a tro­chę się cie­szę, że uda­ło mi się uzy­skać więk­sze stę­że­nie poezji na wiersz; w poprzed­nim sty­lu czy­tel­ni­ków zna­la­zło­by się może z 10. Szcze­gól­ną satys­fak­cję spra­wi­ły mi dwie rze­czy: cie­płe sło­wa ze stro­ny lice­ali­stów bio­rą­cych udział w pro­gra­mie „Szko­ła z poezją 2012” oraz to, że w wyni­kach wyszu­ki­wa­nia w Google wyprze­dzi­łem swo­je­go imien­ni­ka – popu­lar­ne­go dzia­ła­cza siat­kar­skie­go. Teraz bar­dzo dużo czy­tam, odświe­żam umysł, a moje pió­ro będzie jak brzy­twa.