recenzje / IMPRESJE

Myśli do słów. Słowa do myśli.

Konrad Wojtyła

Esej Konrada Wojtyły towarzyszący premierze książki Myśli do słów. Szkice o poezji Piotra Matywieckiego.

Hola, hola, panie Holan! Myli się pan pisząc, że „wszyst­ko wska­zu­je na to, że nie­ustan­na świa­do­mość miło­ści nie pozwa­la kochać”. Przy­zna­nie się do towa­rzy­szą­cej od lat świa­do­mo­ści nie musi miło­ści dys­kre­dy­to­wać, bywa nawet, że ją w tajem­ni­czy spo­sób wzmac­nia. Oczy­wi­ście, ta kon­sta­ta­cja jest nie­pod­wa­żal­na tyl­ko przy kon­kret­nym zało­że­niu. Okrut­nie myli się Vla­di­mir Holan, gdy roz­pa­tru­je­my jego pas­sus w kon­tek­ście Pio­tra Maty­wiec­kie­go i jego nie­prze­mi­ja­ją­cej miło­ści do poetów. Świad­kiem koron­nym w tej spra­wie jest bez wąt­pie­nia jego naj­now­sza książ­ka ese­istycz­na – Myśli do słów. Szki­ce o poezji.

Jak powia­da autor Twa­rzy Tuwi­ma: „Za mło­du byłem w czy­ta­nych i prze­ży­wa­nych poetach po pro­stu zako­cha­ny, zauro­czo­ny nimi. Póź­niej stwo­rzy­łem sobie ich intym­ny mit oso­bo­wy, coś w rodza­ju arche­ty­po­wych posta­ci, któ­re wio­dły mnie przez sło­wa i przez życie wewnętrz­ne”. Maty­wiec­ki wciąż daje się wieść i uwo­dzić swo­im lite­rac­kim zauro­cze­niom, prze­ko­nu­jąc przy tym, że nie ma tu mowy o zauro­cze­niu fatal­nym, któ­re­go skut­ki bywa­ją wię­cej niż opła­ka­ne. Co wię­cej, wciąż zara­ża nas swo­im zachwy­tem i głę­bo­ką reflek­sją nad uczu­ciem. Nie wsty­dzi się żad­ne­go ze swo­ich odkryć, nie oba­wia się lan­so­wać wła­snych wybo­rów.

Prze­ko­nu­je że, nic w tej miło­ści nie jest dziw­ne. Wszyst­ko jest nato­miast oczy­wi­ste, bo i tak też jest poezja: „Zadzi­wia oczy­wi­sto­ścią na mia­rę cało­ści świa­ta, nie chce świa­ta prze­wyż­szać, ani przed świa­tem się nie poni­ża. Odda­je świa­tu świat nie­zu­bo­żo­ny i nie­ubó­stwio­ny. Dla­te­go jest wier­na i skrom­na. Sama sie­bie nie pyta: czym jest. Pyta sama sie­bie: o czym mówi. Według takich wyma­gań kształ­tu­je poetów i czy­tel­ni­ków. Jesz­cze nie­daw­no moż­na było pytać bez poczu­cia nie­sto­sow­no­ści: „O czym mówi poezja?”. Wier­sze wie­le opi­sy­wa­ły, nawet w gatun­ku impre­syj­nej liry­ki. Dzi­siaj nato­miast poezja nie two­rzy pro­sto odwzo­ro­wa­nych obra­zów świa­ta. Raczej wytwa­rza obra­zy, któ­re czy­tel­nik ma umie­ścić w świe­cie; naj­pierw wyobra­zić je sobie – następ­nie spro­wa­dzić do innych swo­ich wyobra­żeń, tych bli­skich świa­tu; i w ten spo­sób przy­łą­czyć do świa­ta. Wie­le jest tych pośred­nictw mię­dzy wyobraź­nią a rze­czy­wi­sto­ścią, ale świat zacho­wu­je pry­mat i w osta­tecz­nej instan­cji czy­tel­nik patrzy na obra­zy poezji jak na natu­rę pier­wot­ną”.

Taki spo­sób poj­mo­wa­nia lite­ra­tu­ry i przy­ję­ta „pier­wot­ność” musi nieść za sobą okre­ślo­ne kon­se­kwen­cje. Mistrzo­wie się zmie­nia­ją, ale nigdy się ich defi­ni­tyw­nie nie porzu­ca. Co wię­cej, zda­je się, że boski pan­te­on Maty­wiec­kie­go roz­ra­sta się, puch­nie, nabrzmie­wa. Wraz z wie­kiem zalud­nia­ją go nowi poeci, przy­cho­dzą kolej­ne poko­le­nia. To sze­ro­ka gama sty­lów, świa­to­po­glą­dów, este­tyk. Dia­log, do któ­re­go dołą­cza­ją się kolej­ne istot­ne gło­sy. Swo­ista poetyc­ka Wie­ża Babel. Jak tłu­ma­czy autor: „Każ­de poko­le­nie poetów wsz­czy­na od nowa spór mię­dzy sym­bo­lem a kon­kre­tem (róż­ne nada­jąc im nazwy, zależ­nie od wyzna­wa­nej este­ty­ki) jako domi­nan­ta­mi poezji, wsz­czy­na o zaran­ku swo­jej twór­czo­ści, żeby o zmierz­chu moż­na było ów spór uznać za pozor­ny, prze­mil­czeć. Następ­cy bio­rą to prze­mil­cze­nie za powód do wsz­czę­cia spo­ru na nowo, z tym samym póź­nym skut­kiem…”.

Błęd­ne koło? Cią­gły spór? Pre­pa­ro­wa­na ilu­zja? Nie­ko­niecz­nie, bo jak pisze dalej Maty­wiec­ki dzi­siej­sza poezja to tak­że „deszcz sztucz­nych ogni i kamie­no­wa­nie pro­ro­ków. Wyrok oso­bi­ste­go losu przy­ję­ty w samot­no­ści i publicz­na zaba­wa. Poeci bawi­li się i za tę zabaw­ność bywa­li kara­ni śmier­cią. Czy­tel­ni­cy poezji zapo­mi­na­li o tej cenie. Poezja dzi­siej­sza grze­szy i zna swo­je grze­chy. Naj­gor­szym jej grze­chem jest, że nad mia­rę pysz­ni się poezjo­wa­niem. Nazbyt jest dum­na z alo­gicz­ne­go dys­kur­su, z wizji irre­al­nych albo obra­ża­ją­cych rze­czy­wi­stość uzur­po­wa­niem sobie jakieś rze­czy­wi­sto­ści nad­re­al­nej, real­niej­szej od real­no­ści. Z powo­du takiej próż­no­ści i bra­ku auto­kry­ty­cy­zmu poezja bywa słusz­nie lek­ce­wa­żo­na: mówi się, że jest zbęd­na rze­czy­wi­sto­ściom myślo­wym i mate­rial­nym, że myśli nie uskrzy­dla, że mate­rii ani nie pozna­je, ani nie ozda­bia”.

Grze­chem było­by się z tym stwier­dze­nie nie zgo­dzić.
Czym teraz jest poezja, jaką rolę odgry­wa dziś?
Jest swo­im teraz, jest swo­im cza­sem – odpo­wia­da Maty­wiec­ki, pró­bu­jąc od lat temu „tu” i „teraz” w ese­istycz­ny spo­sób spro­stać.

Szki­ce, któ­re zna­la­zły się w książ­ce, powsta­wa­ły na prze­strze­ni czte­rech dekad. Maty­wiec­ki publi­ko­wał je w cza­so­pi­smach lite­rac­kich, książ­kach zbio­ro­wych, nie­któ­re z nich były posło­wia­mi do tomów poetyc­kich. Kom­po­zy­cja tomu wyda­je się czy­tel­na. W pierw­szej czę­ści auto­rzy pol­scy, w dru­giej zagra­nicz­ni, trze­cią zaś zamy­ka esej o poezji. W książ­ce pomiesz­czo­no rów­nież roz­mo­wę z Maty­wiec­kim, któ­ra w cie­ka­wy spo­sób dopeł­nia i oświe­tla to, co zosta­ło zasy­gna­li­zo­wa­ne w kon­kret­nych szki­cach. Kry­te­ria wybo­ru, układ, wza­jem­ne wyni­ka­nie i prze­ni­ka­nie się wąt­ków potę­gu­ją wra­że­nie zarów­no spój­nej lite­rac­kiej ukła­dan­ki, jak i głę­bo­kiej nad nią reflek­sji.

Uży­wa­jąc pił­kar­skie­go slan­gu moż­na by rzec, że Maty­wiec­ki jest wybit­nym selek­cjo­ne­rem, bowiem w jego dru­ży­nie gra­ją pra­wie same zna­ko­mi­to­ści. Z zagra­ni­cy „zakon­trak­to­wał” mię­dzy inny­mi Rimbaud’a, Baudelaire’a, Celan’a i Holan’a. Z Pol­ski do repre­zen­ta­cji powo­łał Sło­wac­kie­go, Leśmia­na, Tuwi­ma, Staf­fa, Jastru­na, Waży­ka, wresz­cie Miło­sza, Róże­wi­cza i młod­szych, któ­rzy rów­nie spraw­nie radzą sobie zarów­no w lite­rac­kim dry­blin­gu, jak i gdy przy­cho­dzi spo­in­to­wać na polu kar­nym wier­sza. Ich wpływ na współ­cze­sną lite­ra­tu­rę jest nie­za­prze­czal­ny, ich miej­sce w dys­kur­sie kry­tycz­no-lite­rac­kim trud­no pod­wa­żyć. Maty­wiec­ki sta­wia rów­nież na tych, któ­rych miej­sce i pozy­cja na boisku lite­rac­kim są już mniej oczy­wi­ste, nie­pew­ne, a nawet pod wie­lo­ma wzglę­da­mi ryzy­kow­ne. Jan Śpie­wak (jeden z nie­licz­nych według Maty­wiec­kie­go „poetów rze­czy­wi­sto­ści”), Jan Pocek („łamią­cy kano­ny tra­dy­cyj­nej ludo­wej poety­ki”) Andrzej Szmidt („onie­śmie­la pro­sto­tą”), Marian Grze­ś­czak („Kwar­tał wier­szy to dzie­ło wię­cej niż mistrzow­skie”), Emil Laine („Ta poezja onie­śmie­la: czy­tel­nik nie wie, czy dotrzy­ma kro­ku sza­lo­nej wyobraź­ni”) czy Piotr Mit­zner („zna­ko­mi­cie chwy­ta drob­ne szcze­gó­ły oby­cza­jo­we i kul­tu­ro­we nawy­ki naszej epo­ki”). Na uwa­gę zasłu­gu­je rów­nież ana­lo­gicz­nie skom­po­no­wa­na gru­pa, któ­rą two­rzą poet­ki (Kamień­ska, Szym­bor­ska, Har­twig, ale i Pol­la­ków­na, Bigo­szew­ska czy Dąbrow­ska).

Maty­wiec­ki two­rzy z nich wspól­ną repre­zen­ta­cję. Wszy­scy są waż­ni, bo odgry­wa­ją nie­ba­ga­tel­ną rolę w twór­czo­ści i świa­do­mo­ści lite­rac­kiej Maty­wiec­kie­go, ale rów­nież – co po wie­lo­kroć udo­wad­nia – nie­ba­ga­tel­ną rolę w histo­rii lite­ra­tu­ry.

Maty­wiec­ki – co zna­ko­mi­cie akcen­tu­je w swo­im szki­cu Janusz Drze­wuc­ki – nie wie­rzy nauko­wym meto­dom bada­nia lite­ra­tu­ry, aka­de­mic­kim dys­kur­som i języ­kom kry­ty­ki. Od lat two­rzy autor­ską kon­cep­cją czy­ta­nia, wła­sną lite­rac­ką egze­ge­zę. Wyczu­lo­ny na dia­log tra­dy­cji ze współ­cze­sno­ścią spraw­dza róż­ne warian­ty i kon­fi­gu­ra­cje. Mie­rzy je do wła­snej twór­czo­ści, kon­fron­tu­je z pisar­stwem innych. Wciąż też podej­mu­je się „prze­me­blo­wa­nia” histo­rii lite­ra­tu­ry, doce­nia­jąc auto­rów kano­nicz­nych oraz reani­mu­jąc tych, któ­rzy z wie­lu róż­nych, według nie­go nie­spra­wie­dli­wych, powo­dów, zosta­li wypar­ci z powszech­nej świa­do­mo­ści czy­tel­ni­czej. Ogrom­na eru­dy­cja Maty­wiec­kie­go, tysią­ce prze­czy­ta­nych tomów oraz nie­spo­ty­ka­na wręcz intu­icja spra­wia­ją, że zawsze w genial­nym sty­lu (rów­nież lite­rac­kim) podą­ża ścież­ka­mi kon­kret­ne­go wier­sza czy tek­stu, nie bojąc się podej­mo­wać odważ­nych kro­ków inter­pre­ta­cyj­nych. Per­spek­ty­wa histo­rycz­no­li­te­rac­ka i oczy­wi­ste kon­tek­sty są dla Maty­wiec­kie­go tyl­ko punk­tem wyj­ścia w stro­nę wła­snej lek­tu­ry. Balan­so­wa­nie na kra­wę­dzi jest w tym przy­pad­ku dla czy­tel­ni­ka rów­nie satys­fak­cjo­nu­ją­ce, jak dla auto­ra.

O autorze

Konrad Wojtyła

Urodzony w 1979 roku – poeta, dziennikarz, krytyk literacki. Wiceprezes Fundacji im. Sławomira Mrożka. Publicysta Radia Szczecin. Wydał pięć tomów poetyckich; ostatnio: może boże (Lubuski Wawrzyn Literacki 2010) i Czarny wodewil (2013). W 2014 roku ukazała się jego książka Rewersy. Rozmowy literackie. Rok później przełożył z jidisz na polski nieznane wiersze Eliasza Rajzmana zebrane w tomie Mech płonący (2015). W latach 2005-2009 zastępca redaktora naczelnego kwartalnika literacko-filozoficznego [fo:pa]. Od 2012 do 2014 roku pierwszy redaktor naczelny pisma „eleWator”. Publikował m.in. w „Odrze”, „Twórczości”, „Portrecie”, „FA-arcie”, „Kresach”, „Śląsku”, „Arkadii”, „Pograniczach”, „Przeglądzie Polskim” (USA), „Radarze”, „Gazecie Wyborczej”. Tłumaczony na języki angielski, niemiecki, ukraiński i czeski.

Powiązania

Machina czasu

dzwieki / AUDYCJE Konrad Wojtyła Rafał Wojaczek

Audy­cja „Machi­na cza­su” Kon­ra­da Woj­ty­ły poświę­co­na twór­czo­ści i życiu Rafa­ła Wojacz­ka.

Więcej

Obietnica na ciało i krew

recenzje / IMPRESJE Konrad Wojtyła

Recen­zja Kon­ra­da Woj­ty­ły towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze e‑booka Kory Sto­ję, czu­ję się świet­nie, wyda­ne­go w Biu­rze Lite­rac­kim 18 stycz­nia 2016 roku.

Więcej

Przeklęte Sanatorium

recenzje / ESEJE Konrad Wojtyła

Recen­zja Kon­ra­da Woj­ty­ły z książ­ki Sana­to­rium Rafa­ła Wojacz­ka.

Więcej

Gubione paradoksy

recenzje / ESEJE Konrad Wojtyła

Recen­zja Kon­ra­da Woj­ty­ły z książ­ki gubio­ne Kry­sty­ny Miło­będz­kiej.

Więcej

Trzynaście impresji zza uchylonej kurtyny

recenzje / IMPRESJE Konrad Wojtyła

Esej Kon­ra­da Woj­ty­ły towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Sza­re świa­tło. Roz­mo­wy z Kry­sty­ną Miło­będz­ką i Andrze­jem Fal­kie­wi­czem Jaro­sła­wa Borow­ca.

Więcej

„Stracony na mocy nie ogłoszonego wyroku…”

debaty / książki i autorzy Konrad Wojtyła

Głos Kon­ra­da Woj­ty­ły w deba­cie „Czy Nobel zasłu­żył na Róże­wi­cza?”.

Więcej

Nie (wy)obrażać sobie za wiele…

recenzje / IMPRESJE Konrad Wojtyła

Recen­zja Kon­ra­da Woj­ty­ły z książ­ki Pol­skie zna­ki Woj­cie­cha Bono­wi­cza.

Więcej

Sześć głosów o wierszach Jacka Gutorowa

recenzje / NOTKI I OPINIE Różni autorzy

Komen­ta­rze Zdzi­sła­wa Jasku­ły, Andrze­ja Nowa­ka, Mie­czy­sła­wa Orskie­go, Pio­tra Śli­wiń­skie­go, Ada­ma Wie­de­man­na oraz Kon­ra­da Woj­ty­ły.

Więcej

Trop albo Trud. Na marginesie rozmów z Andrzejem Sosnowskim

recenzje / IMPRESJE Konrad Wojtyła

Recen­zja Kon­ra­da Woj­ty­ły z książ­ki Trop w trop Andrze­ja Sosnow­skie­go.

Więcej

Skowyt utraconej niewinności

recenzje / ESEJE Konrad Wojtyła

Recen­zja Kon­ra­da Woj­ty­ły z książ­ki Nie­pio­sen­ki Mariu­sza Grze­bal­skie­go.

Więcej

O gubionych

recenzje / NOTKI I OPINIE Różni autorzy

Komen­ta­rze Pio­tra Czer­niaw­skie­go, Grze­go­rza Jan­ko­wi­cza, Anny Kału­ży, Bogu­sła­wa Kier­ca, Karo­la Mali­szew­skie­go, Edwar­da Pase­wi­cza, Toma­sza Puł­ki, Justy­ny Sobo­lew­skiej i Kon­ra­da Woj­ty­ły.

Więcej

O Innym tempie

recenzje / NOTKI I OPINIE Jarosław Borowiec Konrad Wojtyła

Komen­ta­rze Sła­wo­mi­ra Kuź­nic­kie­go, Kon­ra­da Woj­ty­ły i Jaro­sła­wa Borow­ca.

Więcej

Klonowanie z pamięci

recenzje / ESEJE Konrad Wojtyła

Recen­zja Kon­ra­da Woj­ty­ły z książ­ki Woja­czek wie­lo­krot­ny.

Więcej