recenzje / ESEJE

(Nie)ludzka orgia zła

Łukasz Wróblewski

Recenzja Łukasza Wróblewskiego z książki Spalanie Grzegorza Kwiatkowskiego, która ukazała się na stronie Wywrota.pl.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Nowy tomik Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go budu­je serie mikro­obra­zów epa­tu­ją­cych ludz­ką agre­sją, okru­cień­stwem i prze­mo­cą. Pod­ko­pu­ją one wszel­kie mity kon­stru­ują­ce jed­nost­ko­wą toż­sa­mość, takie jak rodzi­na, przy­jaźń czy miłość. Czło­wiek Kwiat­kow­skie­go to isto­ta pozba­wio­na uczuć, ego­istycz­nie zaspo­ka­ja­ją­ca swo­je potrze­by, cał­ko­wi­cie zaprze­da­na Tana­to­so­wi i bez­wol­nie pod­po­rząd­ko­wa­na dar­wi­now­skie­mu pra­wu wal­ki. Kolej­ne wier­sze poety dema­sku­ją przy­ro­dzo­ne tej isto­cie cechy, dając wgląd w zaka­mar­ki jej ciem­nej natu­ry. Ini­cju­ją­cy tomik wiersz Spa­la­nie doty­ka pro­ble­mu ani­hi­la­cji jed­nost­ko­wych wię­zi. Mówią­cy, wspo­mi­na­jąc zmar­łe­go przy­ja­cie­la, orien­tu­je się, że daje sobie świet­nie bez nie­go radę, że wręcz wycze­ki­wał jego śmier­ci mimo, że byli kie­dyś nie­roz­łącz­ni. Jak stwier­dza „wresz­cie umarłeś/ale szyb­ko poja­wił się ktoś nowy/i dobrze wypeł­nił mi twój brak (…)”. Przy­wo­łu­ję pierw­szy z wie­rzy, ponie­waż zakre­śla on tema­ty­kę całe­go tomi­ku. Odda­je tak­że kie­ru­ją­cą nim ideę, zawar­tą w sło­wach „energia/energia”, „spalanie/spalanie”. Ener­gia tkwi w języ­ku, któ­ry jest języ­kiem dzia­ła­nia. Krót­kim i zdy­na­mi­zo­wa­nym przez cza­sow­ni­ki tek­stom dale­ko od pate­tycz­ne­go liry­zmu. To utwo­ry wręcz spra­woz­daw­cze, przy­bie­ra­ją­ce nie­raz for­mę oskar­że­nia, nie­raz poetyc­kie­go repor­ta­żu. Tomik nie ma jed­nak na celu upa­mięt­nie­nia pokrzyw­dzo­nych w dwu­dzie­sto­wiecz­nej masa­krze. Przy­wo­ła­nie wojen­nych scen to raczej punkt wyj­ścia do ana­li­zy ludz­kiej natu­ry i pochy­le­nia się nad antro­po­lo­gią zła, któ­rej prób­kę daje nam Kwiat­kow­ski w Rado­ściach, będą­cych pre­lu­dium Spa­la­nia.

W Spa­la­niu autor kre­śli ory­gi­nal­ną wizję ujmo­wa­nia „czło­wie­ka”, spro­wa­dza­ją­cą się do wykra­ja­nia-wypa­la­nia z nie­go tego, co ludz­kie. Z czło­wie­ka pozo­sta­ły już tyl­ko imio­na i nazwi­ska. Wśród boha­te­rów tomi­ku znaj­dzie­my mię­dzy inny­mi Adol­fa Eich­man­na, Wil­hel­ma Kop­pe oraz ofia­ry wojen­nej prze­mo­cy. Ludzie ci odar­ci są z głę­bi prze­ży­wa­nia i reflek­sji. Ich zasad­ni­czy pro­blem pole­ga na tym, że nie potra­fią zoba­czyć czło­wie­ka w czło­wie­ku. Kie­ru­je nimi logi­ka zysków i strat. Są niczym nie­za­spo­ko­jo­ne zwie­rzę­ta, pra­gną­ce wydrzeć świa­tu wszyst­ko, co cen­ne. Jako tacy, przy­po­mi­na­ją pusz­czo­ne w ruch maszy­ny, któ­rym obca jest jaka­kol­wiek moral­ność. „Pod­czas rze­zi moc­no się postarzałem/i gdy­bym wcze­śniej o tym wiedział/nie zabi­jał­bym”, czy­ta­my w „lek­cji este­ty­ki III”. To tak­że ludzie gar­dzą­cy sła­bo­ścią, kapi­tu­lu­ją­cy przed świa­tem i sta­ją­cy się dla nie­go cię­ża­rem: „nie chcę wyda­wać na świat sła­bych dzie­ci wie­ku starczego/które będą oskar­żać ojca o swo­je mar­ne zdrowie/a sko­ro już zosta­ły poczęte/wolę uto­pić się w rzece/ niż żeby one same chcia­ły mi to zrobić/”, stwier­dza mówią­cy w wier­szu „zro­bić”.

Mini­ma­li­stycz­na for­ma wier­szy spra­wia, że to, co pre­zen­tu­ją, sta­je się w pewien spo­sób bez­dy­sku­syj­ne. Przy­bie­ra­ją­ce for­mę epi­ta­fium utwo­ry to świa­dec­twa pew­ne­go sta­nu rze­czy, któ­re­go nie spo­sób wytłu­ma­czyć i któ­re­go nie da się zmie­nić. Taki jest „czło­wiek” – zda­je się mówić Kwiat­kow­ski. Być może zebra­ne w tomi­ku wier­sze nale­ża­ło­by potrak­to­wać jako iro­nicz­ną for­mę wskrze­sze­nia nie­wy­god­nych fak­tów o (nie)ludzkim „ja”. Roz­dra­py­wa­nie ran, prze­dzie­ra­nie się przez trau­my, cere­mo­nia ludz­kiej rze­zi nie poma­ga­ją odpo­wie­dzieć na pyta­nie unde malum? Stra­te­gia Spa­la­nia jest inna. Poeta raczy nas fata­li­stycz­ny­mi i wyja­skra­wio­ny­mi wizja­mi, któ­re są jak mina pod­ło­żo­na pod sys­tem war­to­ści, jakim zwy­kli­śmy się kie­ro­wać. Poeta nie pyta więc „skąd zło”, lecz stwier­dza jego fun­da­men­tal­ność i pro­wo­ku­je do dys­ku­sji. Jego utwo­ry moż­na czy­tać jako pro­jekt nowej ety­ki, któ­ra nie wspie­ra się na binar­nych opo­zy­cjach dobro-zło, przy­pi­su­ją­cych temu pierw­sze­mu wyż­szość nad dru­gim. Choć autor przy­wra­ca wagę złu, nie ozna­cza to, że je afir­mu­je. W tym, co mar­gi­na­li­zo­wa­ne, szu­ka po pro­stu siły napę­do­wej swo­jej twór­czo­ści i siły do rewi­zji wyobra­żeń naro­słych wokół huma­ni­stycz­nej wizji „ja”.

Czło­wiek sta­je się oczy­wi­stym nad­dat­kiem w świe­cie. To już nie tyl­ko świat pastwi się nad czło­wie­kiem, lecz czło­wiek drę­czy go swo­im spo­twor­nia­łym ist­nie­niem. Zło jest czymś wyra­sta­ją­cym z jed­nost­ki, a nie zja­wi­skiem przy­cho­dzą­cym z zewnątrz. Bru­tal­ność znaj­du­je uza­sad­nie­nie w czło­wie­ku jako takim. To czło­wiek cią­ży świa­tu. Zie­mia dźwi­ga tych, któ­rzy prze­sta­li odczu­wać i zosta­li wyka­stro­wa­ni z ele­men­tar­nych odru­chów empa­tii. Ludzie ci nie myślą w ogó­le, albo myślą o śmier­ci. W tym świe­cie nie da się żyć – jest dusz­no od ago­nii i kieł­ku­ją­ce­go zła, któ­re zewsząd się roz­ple­nia. Kul­tu­ra jest w nim nie­obec­na – wypa­la się wraz z god­no­ścią homo sapiens. Zwie­rzę­co-ludz­ki twór nie zasłu­gu­je nawet na imię, jest pod­rzut­kiem, czymś obcym, zaka­mu­flo­wa­nym medium okru­cień­stwa. „Cho­ro­by i wiru­sy posia­da­ją imię” („dać”), lecz nie to coś.

Na reje­stro­wa­niu bru­tal­no­ści się nie koń­czy. Ogra­ni­cze­nie się do eks­plo­ra­cji mrocz­nych instynk­tów nie było­by wszak niczym nowa­tor­skim. Spa­la­nie poka­zu­je, że bru­tal­ność szu­ka swo­je­go uza­sad­nie­nia w życiu, a wszel­kie pró­by jej kry­mi­na­li­za­cji na nic się zda­ją. Odna­wia się wręcz samo­ist­nie w chwi­lach kry­zy­su, gdy war­to­ści, według któ­rych zwy­kli­śmy żyć, prze­sta­ją dzia­łać. Sko­ro zło i jego warian­ty to zako­rze­nio­ne w tkan­ce ludz­kiej dys­po­zy­cje, któ­rych nie spo­sób zwal­czyć mrzon­ka­mi o dobru, koniecz­ne wyda­je się szu­ka­nie języ­ka do ich wyra­ża­nia i opi­su. Eks­pre­sja zła to jedy­na sen­sow­na for­ma nego­cja­cji z ciem­ną stro­ną (nie)ludzkiej natu­ry. Zło ukry­te to zło nie­pod­da­ne kon­tro­li. Jest jak tyka­ją­ca bom­ba i może lada moment wybuch­nąć. Szu­ka­nie języ­ka do wyra­że­nia zła, to zara­zem szu­ka­nie instru­men­tów pozwa­la­ją­cych je okieł­znać.

Tak jak nie­ła­two kon­fron­to­wać się z agre­sją czy złem, tak nie­ła­two pisać o tomi­ku Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go. Bio­rąc w ręce Spa­la­nie trze­ba otwo­rzyć się na nowy wymiar wraż­li­wo­ści i rozu­mie­nia, któ­ry może dale­ko wykra­czać poza nasze per­cep­cyj­ne nawy­ki. Głos Kwiat­kow­skie­go jest wszak rewi­zyj­ny i odważ­ny, a czy­ta­nie go sta­je się nie lada wyzwa­niem i inte­lek­tu­al­ną przy­go­dą.


Recen­zja uka­za­ła się na stro­nie Wywrota.pl. Dzię­ku­je­my Redak­cji i Auto­ro­wi za zgo­dę na prze­druk.

O autorze

Łukasz Wróblewski

Absolwent filologii polskiej na Wydziale Polonistyki UJ oraz kulturoznawstwa na Wydziale Filozoficznym w/w uczelni; zainteresowania: antropologia społeczna, literatura w perspektywie antropologiczno-kulturowej, kultura współczesna, afekty, etyka.

Powiązania

Od fluktuacji światów do mnożenia języków. Szybko przez wszystko Justyny Bargielskiej

recenzje / ESEJE Łukasz Wróblewski

Recen­zja Łuka­sza Wró­blew­skie­go z książ­ki Szyb­ko przez wszyst­ko Justy­ny Bar­giel­skiej.

Więcej

Cyniczne hopsasa

recenzje / IMPRESJE Malwina Mus

Recen­zja Mal­wi­ny Mus z książ­ki Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go Spa­la­nie.

Więcej

Spalanie Grzegorza Kwiatkowskiego

recenzje / ESEJE Mateusz Dworek

Recen­zja Mate­usza Dwor­ka z książ­ki Spa­la­nie Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go.

Więcej

Jesteśmy zwierzętami, choć odseparowujemy się od zwierzęcości

wywiady / o książce Grzegorz Kwiatkowski

Roz­mo­wa Prze­my­sła­wa Gul­dy z Grze­go­rzem Kwiat­kow­skim, któ­ra uka­za­ła się w „Gaze­cie Wybor­czej”.

Więcej

Dobra przemiana materii

recenzje / ESEJE Marek Rozpłoch

Recen­zja Mar­ka Roz­pło­cha z książ­ki Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go Spa­la­nie, któ­ra uka­za­ła się w cza­so­pi­śmie „Mena­że­ria”.

Więcej

Spalanie Grzegorza Kwiatkowskiego

recenzje / ESEJE Alicja Łukasik

Recen­zja Ali­cji Łuka­sik z książ­ki Spa­la­nie Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go.

Więcej

Spalanie wewnętrzne

recenzje / ESEJE Tymoteusz Milas

Recen­zja Tymo­te­usza Mila­sa z książ­ki Spa­la­nie Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go, któ­ra uka­za­ła się w cza­so­pi­śmie „Fabu­la­rie”.

Więcej

Komentarz do wiersza „dawno temu”

recenzje / KOMENTARZE Grzegorz Kwiatkowski

Autor­ski komen­tarz Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go do utwo­ru daw­no temu z książ­ki Spa­la­nie, któ­ra uka­za­ła się 10 sierp­nia 2015 roku nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go.

Więcej

Upokorzeni, wyblakli, wyssani, masowi. Notatki z lektury Spalania

recenzje / IMPRESJE Marcin Sierszyński

Esej Mar­ci­na Sier­szyń­skie­go towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Spa­la­nie Gze­go­rza Kwiat­kow­skie­go, któ­ra uka­za­ła się 10 sierp­nia 2015 roku nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go.

Więcej

Wyławianie słów i fraz, które mnie uruchamiają

wywiady / o książce Eliza Kącka Grzegorz Kwiatkowski

Roz­mo­wa Eli­zy Kąc­kiej z Grze­go­rzem Kwiat­kow­skim towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Spa­la­nie, któ­ra uka­za­ła się 10 sierp­nia 2015 roku nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go.

Więcej