Naworadiowa

26/08/2019 Poezje

W struk­tu­rze książ­ki docho­dzą do nas, jak w zwol­nio­nym tem­pie, wstrzą­sy tar­ga­ją­ce psy­cho­po­li­tycz­ną rze­czy­wi­sto­ścią. Sta­wia­ne są nie­wy­god­ne pyta­nia o psy­chi­kę, cie­le­sność, bio­lo­gię i poli­ty­kę. Czy­tel­nik może tu obser­wo­wać ruch i prze­mia­nę pojęć oraz towa­rzy­szą­cych im sta­nów emo­cjo­nal­nych. Dzię­ki temu ma szan­sę usta­wić się nie­co ina­czej wobec pod­su­wa­nych mu każ­de­go dnia pod­nie­ca­ją­cych tez i prawd, któ­re prę­dzej czy póź­niej oka­zu­ją się paso­ży­ta­mi na tkan­ce życia. Krót­sze wier­sze z pierw­szej czę­ści książ­ki przy­go­to­wu­ją grunt pod coś, cze­go Bart­czak dotąd nie pre­zen­to­wał – poemat. Roz­bu­do­wa­ny utwór tytu­ło­wy for­mal­nie kon­tra­stu­je z ich mini­ma­li­stycz­ną pre­cy­zją i ana­li­tycz­ną ener­gią, usta­wia­jąc je nagle w ina­czej skal­ku­lo­wa­nej prze­strze­ni gło­so­wej, for­mal­nej i tonal­nej. 

Wydawca
Biuro Literackie
Miejsce
Stronie Śląskie
Wydanie
1
Data wydania
26/08/2019
Kategoria
Liryka
Seria
Poezje
Ilość stron
60
Format
162 x 215 mm
Oprawa
miękka
Projekt okładki
Artur Burszta
Projekt opracowania graficznego
Artur Burszta
ISBN
978-83-65125-95-8
spis treści

Już pasterz

Przekształt złego słowa nie powiem

Wielka księga serwisowa

Siew i śpiew

Wioska sinicowa

Krótka historia masy

Pielgrzym zdaniowy

Naród szczęsny

Ojczyzna magnetyczna

Wycieczka do obozu dla dzieci

W miłości mam wstęp do organizmu ojca

Plastyk mózgu

Zero punktów

Pisane świtem schłodzonym od radia gazet do muzyki Maxa Richtera i paru innych duchów

Śluza wiersza

Kaligraf

Naworadiowa

opinie o książce

(...) na Naworadiową trzeba spojrzeć właśnie jak na kosmiczny eksperyment (...). Tym, co wiersz wystawia przeciwko światu, jest jego ciało, a więc forma: usztuczniona przestrzeń poetyckich zabiegów, w której zmagają się układy wersów i figur literackich (dla Bartczaka ważne są oczywiście silne przerzutnie i „architektoniczne” konstrukcje, ale jeszcze bardziej istotne okazują się kojarzone z cielesnym rytmem asonanse, rymy i cała brzmieniowa warstwa języka). (...) Wszystko u Bartczaka zdaje się wypełnione cząstkami, jakby jego wiersz nie mógł znieść próżni, jakby każdy ruch w nim związany był z koniecznością przemieszczenia lub przesunięcia jakiegoś innego elementu.

Jakub Skurtys

Inne książki autora

Teksty i materiały o książce w biBLiotece