Sajgon

13/09/2012 epika

Powieść przynosi barwne obrazki z życia dolnośląskiej prowincji oglądanej oczyma kilku osób, stąd poszarpana narracja i melanż stylów. Tytułowy Sajgon to społeczny margines, hipokryzja, skostniałe szkolnictwo, rozpad wartości i… tytuł książki. Autor z powodzeniem eksperymentuje z konwencją prozy dokumentu osobistego.

Wydawca
Biuro Literackie
Miejsce
Wrocław
Wydanie
1
Data wydania
2009-11-23
Gatunek
Epika
Seria
Proza
Ilość stron
160
Format
160 x 225 mm
Oprawa
miękka
Papier
Munken Print Cream 1.5 90g
Projekt okładki
Nina Łupińska
Projekt opracowania graficznego
Artur Burszta
ISBN
978-83-62006-52-6
spis treści

Sajgon

opinie o książce

Sajgonie Karola Maliszewskiego największa tajemnica wiąże się wcale nie z fascynacją miejscem i człowiekiem, lecz z literaturą, którą niemiłosiernie autor tu okpiwa, lecz również składa jej jedyny w swoim rodzaju hołd. Osobisty i wspólnotowy, erotyczny i egotyczny, fragmentaryczny i ogarniający. Tę książkę piszą wszyscy jego bohaterowie, zastani w życiu pełnym literatury, w Sajgonie, czyli wszędzie. 

Grzegorz Chojnowski

 Nigdy jednomyślnie nie zaliczano Maliszewskiego do grona twórców literatury “małych ojczyzn”, ale zwraca się uwagę na jego “prowincjonalność”, przywiązanie do miejsca. Owa prowincjonalność przejawia się w szorstkiej czułości, z jaką autor opisuje – obcy mu przecież, bo jest z zewnątrz – Sajgon. Nie chce pogodzić się z zepchnięciem Sajgonu na margines, z obrzydzeniem i wstrętem, które wywołuje.

Dawid Dziwosz

Tekst Maliszewskiego opowiada nam nie tylko o Sajgonie – “gorszej” dzielnicy, którą omija nawet ksiądz, a która powstała z powodu ludzkiej obojętności. Ten Sajgon jest jedynie lustrem odbijającym świat, który wszyscy znamy. Okazuje się, że gdy zedrzemy wszystkie zasłony i fałsze, uda nam się otrzymać choć pozór prawdy, czyli dostrzeżenie otaczającego nas ze wszech stron (jak książkę Maliszewskiego) Sajgonu, zarówno wewnętrznego, jak i tego, którym jesteśmy bombardowani z zewnątrz. Zjawisko to ciężkie do zaakceptowania, ale bez wcześniejszego uznania go, nic nie będziemy w stanie zmienić… 

Paweł Bernacki

Nienachalna kpina, ujmujące poczucie humoru i umiejętność przekazywania ważkich myśli, przyprawione czułym zmysłem literackim tworzą nieznany nam jeszcze obraz życia krytyków oraz pracowników oświaty, aspirujących do wyższych i poważniejszych rang, gdzie “cel uświęca środki” – a środowisko nie pozwala zapomnieć o swojej złowrogiej atmosferze.

Marcin Sierszyński

 To jest wielki walor tej książki. Wrażenie dokumentu, wrażenie autentyczności. Oczywiście, nie wiem na ile Karol Maliszewski autor wpuścił do niej realne postacie i wydarzenia, ale też nie wydaje mi się to takie istotne. Po prostu, czytając, miałem wrażenie dotykania polskiej prowincji, przeglądania się w krzywym zwierciadle “polskiej racji stanu”, oddychania jej zatęchłym, ale dumnym ze swych użytkowników powietrzem.

Jacek Bierut

Świetliczcyzny tam masa, masa podsiadlizmów, gdzieś brzmi o’haryzm, nawet Bukowskiego znalazłem, zwłaszcza we fragmentach alkoholowych oraz marnej definicji naszego gatunku i świata, powracającej jak mantra tezy, że jesteśmy tylko gównem. Ale co więcej, wśród tych motywów są klasyczne już odwołania do determinizmu, do opisu klas niższych, do postaci wiejskich nauczycieli (choćby monolog wiejskiego wuefisty), jakby Maliszewski świadomie łączył pozytywistyczny sposób myślenia z myśleniem postmodernistów, tworząc współczesną powieść zaangażowaną i socjologicznie uwierającą.

Jakub Skurtys

inne książki autora

teksty i materiały o książce w bibliotece