tuż-tuż

13/09/2012 liryka

tuż-tuż, piąty tom wierszy Julii Fiedorczuk, zwraca uwagę na delikatną sieć powiązań między człowiekiem a naturą, innymi ludźmi, sobą samym, twórczością. Relacje te są różnorodne. Niekiedy ukazują spokojną symbiozę, innym razem – drażniący brak i niepokojącą sztuczność. Zawsze jednak zawarta w nich jest odrobina tajemnicy, sennej niejasności, niemal uchwytnej wątpliwości, tuż-tuż.

Wydawca
Biuro Literackie
Miejsce
Wrocław
Wydanie
1
Data wydania
2012-09-20
Gatunek
Liryka
Seria
Poezje
Ilość stron
48
Format
162 x 215 mm
Oprawa
miękka
Papier
Munken Print Cream 1,5 90g
Projekt okładki
Artur Burszta
Projekt opracowania graficznego
Artur Burszta
ISBN
978-83-63129-15-6
spis treści

tuż-tuż

 

 

tak
w drogę
myślnik
nielita
grafik
Pole Mokotowskie
Deszcz
Fotoshop Acropolis
Ekloga
Chiaroscuro
Wyjście
Proszę powtarzać za mną
Nocą tańczyłam do utraty tchu
Będą kwiaty
Serenada
Fort-Da
córeczka
Prace ręczne
wiersz dla Elizabeth Bishop
Brâncuşi w Królikarni
Imagizm
Lola

 

Matematyka


Matematyka
Gościnność

opinie o książce

Wiersze z tuż-tuż to ciągłe zwracanie się i poszukiwanie adresata wysyłanych komunikatów. Autorka demonstruje siłę poskromionego żywiołu liryzmu, powściągniętej konfesyjności, wyznań, które zostają jednocześnie zanieczyszczone przez odpryski, strzępy szumów, odbieranych mimowolnie, na każdej częstotliwości.

Marcin Jurzysta

Tytuł najnowszego tomiku Julii Fiedorczuk – tuż-tuż – można odczytywać dwojako. Z jednej strony, jest to świadomość rytmu, w jakim zbliża się nieuchronne (nawet jeśli miałaby to być „tylko” “głodna noc”). Z drugiej natomiast – odległości, dzielącej dwoje ludzi, czy może szerzej: dwa odmienne byty. Obydwie interpretacje wydają się w równej mierze trafne. Autorka wyraźnie gra tu pojęciem dystansu.

Barbara Englender

tuż-tuż, ale i z wcześniejszych tomików, przebija erotyczność: erotyczność wyobraźni, słów i metafor, w końcu erotyczność wielu doświadczeń, w tym pisania.

Natalia Malek

Myślę sobie więc, że Julia Fiedorczuk wyczuwa przestrzeń wokół lepiej niż inni, intensywniej, zna pułapki, dostrzega i docenia ich misterne mechanizmy, w których zębatki wciągnięte zostają rąbki jej myśli. Ten typ wrażliwości, charakterystyczny dla poetki, obrazuję w głowie jako tarczę strzelecką: autorka otwiera się na świat, wystawiając zmysły na ostrzał – wszystko to, co jest  dostatecznie blisko, zwykle celnie trafia w myśli Fiedorczuk, przeszywając je swoją obecnością.

Anna Wajner

tuż-tuż nieustannie mówi się i myśli nie tyle o kimś (o czymś), ile do kogoś (czegoś). Zaimek “ty” wydaje się racją bytu dla tych wierszy. Ich adresatem może być ukochany mężczyzna, mała córeczka (…), ale i drzewo, burza, wiosna (…).

Krystyna Dąbrowska

inne książki autora

teksty i materiały o książce w bibliotece