Ustalenia z Maastricht

13/09/2012 liryka

Foks wychodzi z założenia, że nie ma tematów, które mogłyby wnieść powiew świeżości do poezji. Zamiast tego radzi czytelnikowi przyjrzeć się warstwie słownej utworów i od niej zacząć rozliczenie z historią literatury.

Autor
Wydawca
Biuro Literackie
Miejsce
Wrocław
Wydanie
1
Data wydania
2006-11-06
Gatunek
Liryka
Seria
Więcej poezji
Ilość stron
64
Format
145 x 205 mm
Oprawa
miękka
Papier
Amber Volume 1.5 90g
Projekt okładki
Artur Burszta
Projekt opracowania graficznego
Artur Burszta
ISBN
83-60602-06-9
spis treści

Kanonierki świtu
Proza Polska
Katedra niemalarstwa
Szkoła Główna Haiku
Za poezję polegli
Pot Gudrun
Widoczek
Nielaska
Dwie godziny w Hollywood
Zabandażowana
Mężczyzna z różą w zębach
Bałałajka Che Guevary
Polish Bombs
Fantazy i wójta syn
Przecena map
Próbowałem opiewać okaleczony świat
Wiersz polski średniej długości
Muzeum feminizmu
Płyta roku
Nokturn

opinie o książce

Książka roi się od szyderczych interpretacji uświęconych w kulturze mitów. A wszystko to w celu podniesienia poziomu intelektualnej percepcji słowa pisanego, które w kraju nad Wisłą kojarzone jest wciąż z problemem “odkrywania” dla literatury nowych tematów. Otóż Darek Foks twierdzi i potrafi brawurowo dowieść, że nie ma żadnych “nowych” tematów, którymi warto się zająć w pisarstwie. Natomiast należy sobie zadać trud przyjrzenia się słowom i sprawdzić, czy aby ich znaczenia dawno temu nie zawiodły. Stąd Foksa należy czytać ostrożnie i uważnie. W tym przypadku trudno pozwolić sobie na lekturę naiwną, gdyż za każdym wersem kryje się co najmniej otchłań miejskich bibliotek, które zwiedził Foks w poszukiwaniu swojego oryginalnego języka. 

Krzysztof Siwczyk

Ci z państwa, którzy mają już dość wierszy nudnawych-gorsecików i stracili szacunek dla współczesnej poezji – powinni niezwłocznie użyć wierszy Darka Foksa. To stuprocentowy tuning podczasza, a Ustalenia z Maastricht – wersja luksusowa książki “all inclusive”: jaja i postmodernizm, miłość i śmierć, proza i poezja – cała kosmologia! Jest także dancing. Że w bibliotece? To po prostu najbliższa Foksowi dekoracja.

Agnieszka Wolny-Hamkało

Foks to same sprzeczności. Znakomity i beznadziejny jak zwykle. Jakby wiedział, że każdy wiersz jest przede wszystkim błędem. Jakby każdy jego wiersz starał się być przede wszystkim progiem poza wiersz, a jednocześnie ucieczką z wiersza. Uderza w najwyższe tony szczeniacką pałeczką. Za każdym razem celnie. Za każdym razem okazuje się, że szczeniacka pałeczka nie jest szczeniacką pałeczką. 

Jacek Bierut

W zasadzie książka jest sympatyczną stratą czasu i nie ma w tym zdaniu nawet nuty nihilizmu. Jeśli ktoś lubi tracić czas, zapewne nie poczuje się zawiedziony. Z tytułowych ustaleń nie wynika nic, tak jak nic nie wynika ze straty czasu. To, co zostaje ustalone, przychodzi od strony powrotu, uwikłania frazy w inną frazę, zapętlenie i wykręcenie ręki, która szukała dla siebie pola. Pola nie są miejscem, to raczej moment przesunięcia frazy, ustalmy więc, że pole jest ruchem, albo ruchliwym placem zabaw pełnym postmodernistycznych półśrodków, zapożyczeń i zmian. Jeśli ktoś lubi stratę czasu na placu zabaw, warto sięgnąć do nowej książki Darka Foksa, choćby po to, żeby przekonać się “jak Proza Polska odbiera rachunek, z którego wynika, że milczenie jest złotem”. 

Karol Pęcherz

W języku poezji i w języku polityki dopuszczalne są pytania retoryczne, choć w każdym z tych języków zadaje się je inaczej. Darek Foks (czy też jego bohater, bohaterowie) zadaje je w języku poezji po to, by spodziewana odpowiedź zabrzmiała niepolitycznie. Ale powtarzana odpowiedź tylko sugeruje retoryczny charakter całej konstrukcji. W istocie więc pytanie retoryczne – wypowiedź skonstruowana w oparciu o tę figurę – wiedzie do kwestii filozoficznych, dyskursywnych, w każdym razie – niebłahych.

Paweł Mackiewicz

W polskiej poezji ostatnich 20 lat mamy dwóch wielkich ironistów: Andrzeja Sosnowskiego i Darka Foksa. Ironia ich wierszy polega na precyzyjnym burzeniu ustalonego porządku językowego. Nie chodzi o to, że utwory obu poetów są ironicznym komentarzem do rzeczywistości. Chodzi o to, że ich wiersze są laboratoriami form, którymi posługujemy się w codziennej komunikacji. Jeśli milczącej większości zależy na wprowadzeniu do języka form, które dają złudzenie porozumienia, to ironicznej mniejszości zależy na pomieszaniu znaczeń, na rozmontowaniu pomnikowych konstrukcji kultury. 

Grzegorz Jankowicz

inne książki autora

teksty i materiały o książce w bibliotece