debaty / KSIĄŻKI I AUTORZY

Osobiste menu

Witold Witkowski

Głos Witolda Witkowskiego w debacie "44. Poezja polska od nowa".

strona debaty

Seria “44. Poezja polska od nowa” to propozycja wydawnicza, która może budzić mieszane uczucia. Przesianie klasyków przez sito współczesności w wielu przypadkach pozwoli wydobyć to, co w ich poezji jest aktualne, to, co jest współczesne, co pasuje do kontekstu istniejącego dzisiaj. Pozwoli również stwierdzić, czy jest tam coś takiego, co nie poddaje się próbie czasu. Z drugiej strony, poezja klasyków powinna zostać nienaruszona, bo taka opowiada najlepiej i najpełniej o swoich czasach, o tamtej wrażliwości, o minionej rzeczywistości. Reanimacja może jej tylko zaszkodzić.

W tej mieszaninie uczuć z łatwością można znaleźć argumenty broniące tej propozycji, z równą łatwością można mnożyć argumenty przeciw.

Wylistujmy kilka argumentów za:
– to klasyczny wiersz, trzymający się bezwzględnie zasad (matematyki głosek, sylab i fonemów) jest w powszechnym przekonaniu właściwym aksjomatem poezji,
– klasyka może przydać się do tego, żeby przekonać ludzi, że poezja istnieje, że wydaje się książki poetyckie, że kogoś to interesuje, poprzez odwołanie się do niej jako paradygmatu poezji,
– pogodzenie pewnego rodzaju rygoryzmu (w kwestii formy) ze swobodą wyobraźni jest inną lekcją poezji, niż ta, w której uczestniczymy obecnie,
– czytanie klasyków rozszerza krajobraz wiersza o jego archetypiczny widok. W ewolucji przestrzeni poetyckiej niezmienna pozostaje wrażliwość twórcy, a tworzywo, z której jest ona zbudowana, zmienia się w czasie tak, jak zmieniają się konwencje pisania,
– klasyka – czyli co każdy przeczytać powinien!

Argumenty przeciw:
– trudno nadążyć za ciekawymi propozycjami poetyckimi, za tym, co w poezji rodzi się na bieżąco, czy warto zatem, pomimo tego nadmiaru, szukać czegoś w klasyce, zwłaszcza, że przecież nie wiadomo czy da się w niej coś jeszcze odnaleźć,
– wszystkie dobrze i świadomie napisane wiersze wyrastają z korzeni klasyki. Nie ma zatem potrzeby sztucznie przywracać jej do życia, bo ona żyje poprzez swoje owoce, już nacierpiała się z poetami, dajmy jej odejść,
– czy sito współczesności ma prawo przesiewać i oceniać?

Co do tego sita wrzucić? Czy Wojaczka i Stachurę? Gajcego z Baczyńskim, Miłosza z Herbertem, z kim Poświatowską?

Czy warto zatem próbować? Czy nie za dużo problemów jest z tym już na samym starcie? Powroty jednak są częścią całej kultury. Filmowe remaki, muzyczne evergreeny i standardy, repertuary teatrów i oper, wszędzie ich pełno. Dlaczego więc ma to ominąć poezję?

Poeci dokonujący wyboru wierszy i autorów powinni kierować się własnym nosem. To co oni wywąchają, może zapachnieć innym. Poeci mają przecież najlepszy węch i poezję wyczuwają nawet pod wiatr. Taki wybór, jak każdy wybór, to układanie sensów, to osobiste menu, z którego nieznane nikomu dania smakują najlepiej.