recenzje / IMPRESJE

Poezja, która się wydarza

Malwina Mus

Esej Maliwny Mus towarzyszący premierze książki Intro Julii Szychowiak, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 17 listopada 2014 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

O nowym zbiorze Julii Szychowiak chętnie myślę jako o wydarzeniu. Intro ma swoją dramaturgię i linearną strukturę, przede wszystkim jednak tworzy osobne poetyckie uniwersum, tylko częściowo wsparte na prawidłach świata realnego. W jego obrębie próbują zaistnieć wiersze. Kolejne utwory w tomie wydarzają się, zwracając uwagę na swoją niekonieczność, możliwą nieprecyzyjność, (nie)obecność – ich potencjalność jest chyba istotniejsza od samej treści. Szychowiak już w pierwszym wierszu ustala taką konwencję świata poetyckiego i w jej granicach opowiada o doświadczeniach codzienności. Niepewna efektu, wciąż się asekurująca, przeprowadza eksperyment na żywym ciele percepcji i języka. Operacja okazuje się udana.

„Tylko nie zapomnij tego, co się nie wydarzyło”

Otwierająca zbiór fraza ustawia odbiór całości: „Trening mięśni ducha,/coś jak rozluźnienie tkanki rzeczywistości”. Rzucone sformułowanie brzmi nieco jak zaklęcie i rzeczywiście – w obrębie świata poetyckiego ma moc sprawczą. W kolejnych utworach zaobserwujemy jak wszystko, co zmysłowe, cielesne, przynależące do „twardej rzeczywistości”, okazuje się zwodnicze, a pewniki ulegają rozchwianiu („Rano liczę palce,/reperuję pamięć”). W miejsce empirycznej pewności wkracza intuicja.

Charakterystyczna dla Szychowiak wersyfikacja (dobrze odrobiona lekcja z Różewicza!) nadaje poszczególnym utworom dynamikę, umożliwiając jednoczesne bycie i nie-bycie rzeczy i zdarzeń („Uwielbiam na ciebie patrzeć,/powiedział. Tyle/go widziałam”; „Tylko nie zapomnij/tego, co się nie wydarzyło”). To, co nie spełnia się w rzeczywistości, zostaje odnotowane w poezji, jako niespełnienie. Intro jest zbiorem takich właśnie „niewydarzonych wydarzeń”, potencjalnych (czy może widmowych?) sytuacji lirycznych. Wypełniają one świadomość głosu mówiącego, stanowiąc zarazem wyzwanie dla języka i percepcji: „Starałam się to przedstawić/możliwie jasno, wymagając jednak/żmudnej przebudowy/klatki świadomości”. Tak właśnie rozgrywa się ten tom – impulsy ze świata zewnętrznego wywołują zdarzenia wewnętrzne, dla których próżno szukać satysfakcjonujących środków wyrazu w obowiązującej konwencji wypowiedzi artystycznej. Zdiagnozowany problem nie zwalnia podmiotu z obowiązku podejmowania prób („Jeszcze nie wiem, jak o niej mówić,/żeby nie skończyć/za wcześnie”). Te zaś, jawnie niewystarczające, są impulsem dla kolejnych artystycznych gestów. Zaaranżowana w ten sposób (meta)sytuacja liryczna tworzy samonapędzający się układ akcji-reakcji. Bez nadrzędnej tezy, kolejny wiersz wynika z poprzedzających go utworów. Intro tak się wydarzyło, choć – teoretycznie – mogło inaczej.  Jak performans.

Szychowiak napotyka zatem bezradność i… uprawia ją. A proces ten staje się pretekstem do interesujących przesunięć w obrębie percepcji oraz jest motywem ożywczym dla języka.

Te oczy mogą kłamać

Podmiot wierszy, by przemówić, wymaga (od siebie? od odbiorcy?) „przebudowy klatki świadomości”. Tylko trochę dalej w tomie pojawia się stwierdzenie: „Schizofrenia jest jak przebiśnieg na twardej,/zmrożonej ziemi” – bogactwo doznań i perspektyw, wyłamujące się normom, ma więc przełamać inercję. Jest to moment, w którym Intro rozpada się na dwie części. Następujące kolejno utwory układają się w opowieść o niespełnionej miłości, przeżywanej sensualnie, fizycznie. Apologia kobiecości zostaje tu skonfrontowana z brutalnością mężczyzny, którego obecność, jak również nieobecność („Dawno nikt jej nie dotykał./W ustach ma gorzko,/skóra zmieniła kolor”) jest źródłem cierpienia. Walka pierwiastka męskiego i żeńskiego to zarazem walka dwóch perspektyw. Mężczyzna patrzy, a jego spojrzenie jest złudne i prowadzi do ponurych rozpoznań: „Przejaśnia się, widzisz w rzece cień”, „Przywidzę ci się, gdy pójdziesz na skróty:/dłubiąc palcem w ścianie,/znaczę kontur/przyćmionej postaci.//Patrz, to niebezpieczne”. Swoją perspektywę stara się on gwałtem narzucić kobiecie: „(…) odsłońcie jej twarz,/niech widzi.//Nie mogła zobaczyć.//Biały obrus zaszedł krwią,/w słońcu błyszczał/jeszcze świeży strach,/ktoś się uśmiechał”. Ta jednak (nie konkretna kobieta, ale kobiecość, jako proponowany model wrażliwości) jest nastawiona na bardziej subtelne bodźce, „patrzy” w głąb, przy zamkniętych, przypieczętowanych gęstym splotem rzęs powiekach: „Jesteśmy/tu i teraz mocno skomunikowani,/jak rzęsy na powierzchni”.

Takim obrazem zakończony zostaje, co znamienne, zbiór. Wewnątrz znajduje się jednak konkretna propozycja odmiennej, kobiecej perspektywy: „Słucham Miłości,/głos serca/uwiera mnie//w krtani”. Tytuł tomu Szymczak jest terminem muzykologicznym i muzyka właśnie okazuje się środkiem wyrazu doskonale łączącym to, co intelektualne, konwencjonalne i kulturowe, z tym, co cielesne, naturalne i bezwarunkowe. W wierszu pt. Rytm jako nieśmiertelność (jeden z niewielu w zbiorze utworów posiadających tytuł), czytamy: „Jestem waszym placem zabaw./Jestem plamą na prześcieradle/Jestem sączącą się cicho/w waszych słuchawkach/symfonią Ja”. Muzyka, rozumiana jako rytm, to przecież także poezja.

Semantyczny ciężar wyświechtanych słów

Poczucie niewystarczalności języka, świadomość jego kryzysu, przekłada się na konstrukcję wierszy Julii Szychowiak. Bardzo często zbudowane są one na zasadzie zderzeń oklepanych frazesów. Truizmy – twórczo sparafrazowane i umieszczone w określonym kontekście, choć w języku potocznym zupełnie wyblakłe znaczeniowo, w wierszach Szychowiak zaczynają mienić się nowymi sensami. Zbanalizowane w popkulturowej retoryce miłosnej „zasypiam z tą myślą i budzę się”, w Intro przybiera frapującą formę „Nie zasypiam z tą myślą, ale/budzę się”, która wpisuje się w zarysowaną powyżej dialektykę istnienia/nieistnienia zjawisk i zdarzeń. Robiące za puentę jednego z wierszy wyrażenie: „To byłoby wszystko” skłania do refleksji nad rozbrajającą totalnością takiego ujęcia i rewizji treści wiersza. Dzięki temu jedno z głównych negatywnych doświadczeń tego tomu (a nawet szerzej: współczesnej poezji) ostatecznie zostaje przepracowane. Z poczucia wyczerpania rodzi się nowa jakość.

Intro to dowód na ogromną pokorę Julii Szychowiak. Wiersze zebrane w tomie nie wykazują tendencji uniwersalistycznych, nie aspirują do głoszenia obiektywnej prawdy. One przydarzyły się konkretnej podmiotowości („Takie jest moje życie, nie wiem/jak inne”) i są uwarunkowane kontekstem („To się jeszcze dzieje,/to sobie jakoś radzi,/to się jeszcze skończy”). To intymne miniaturki, czasami przywodzące na myśl wpisy do pamiętnika. Paradoksalnie właśnie dlatego dotykają prawdy, przy okazji wyświadczając kilka przysług polskiej poezji współczesnej.

O AUTORZE

Malwina Mus

Urodzona w 1987 roku. Krytyk zorientowany na literaturę i jej związki z popkulturą. Doktorantka w Katedrze Krytyki Współczesnej UJ. Stale współpracuje z portalem POPmoderna. Publikowała m.in. w „Wielogłosie”, „Nowej Dekadzie Krakowskiej”, „Pograniczach”. Mieszka w Krakowie.

powiązania

Z Zadurą w poprzek czasów

recenzje / ESEJE Malwina Mus

Recenzja Malwiny Mus z książki Zmartwychwstanie ptaszka Bohdana Zadury.

WIĘCEJ

Logika snu wymusza wiekszą precyzję

wywiady / O KSIĄŻCE Bohdan Zadura Malwina Mus

Z Bohdanem Zadurą o książce Zmartwychwstanie ptaszka rozmawia Malwina Mus.

WIĘCEJ

“Podniecająca jest myśl, że można mówić rzeczy wprost”

wywiady / O KSIĄŻCE Julia Szychowiak Marta Koronkiewicz

Z Julią Szychowiak o książce Intro rozmawia Marta Koronkiewicz.

WIĘCEJ

Apokalypsis

recenzje / KOMENTARZE Julia Szychowiak

Komentarz Julii Szychowiak do wiersza “Apokalypsis” z tomu Intro, który ukazał się nakładem Biura Literackiego 17 listopada 2014 roku.

WIĘCEJ

Rzeczywistość bez retuszu

dzwieki / RECYTACJE Julia Szychowiak

Wiersz z tomu Intro, zarejestrowany podczas spotkania “Poeci na nowy wiek” na festiwalu Port Wrocław 2015.

WIĘCEJ

[Jestem bardzo kobietą]

dzwieki / RECYTACJE Julia Szychowiak

Wiersz z tomu Intro, zarejestrowany podczas spotkania “Poeci na nowy wiek” na festiwalu Port Wrocław 2015.

WIĘCEJ

Intro Julii Szychowiak

recenzje / ESEJE Przemysław Koniuszy

Recenzja Przemysława Koniuszego z książki Intro Julii Szychowiak, która ukazała się na stronie Biblioteka Młodego Człowieka.

WIĘCEJ

Cicha symfonia Ja

recenzje / ESEJE Marek Olszewski

Recenzja Marka Olszewskiego z książki Intro Julii Szychowiak

WIĘCEJ

[To się jeszcze dzieje]

dzwieki / RECYTACJE Julia Szychowiak

Wiersz z tomu Intro, zarejestrowany podczas spotkania “Poeci na nowy wiek” na festiwalu Port Wrocław 2015.

WIĘCEJ

Ryzykowna szczerość

recenzje / IMPRESJE Judyta Gulczyńska

Esej Judyty Gulczyńskiej towarzyszący premierze tomu Intro Julii Szychowiak, który ukazał się właśnie nakładem Biura Literackiego.

WIĘCEJ