Abecadło

13/09/2012 liryka

Pióro tropi w przebraniach te same formy życia, przejawiające się w różnych wariantach myślenia i mówienia o seksie, jedzeniu, sztuce, władzy, etc. W Abecadle, wielkim przejeździe (i bryczką, i statkiem kosmicznym) przez naszą cywilizację, potencjał anarchizującego pastiszu widoczny jest w całej okazałości.

Wydawca
Biuro Literackie
Miejsce
Wrocław
Wydanie
1
Data wydania
2009-02-16
Gatunek
Liryka
Seria
Poezje
Ilość stron
40
Format
162 x 215 mm
Oprawa
miękka
Papier
Munken Print Cream 1.5 90g
Projekt okładki
Artur Burszta
Projekt opracowania graficznego
Artur Burszta
ISBN
978-83-60602-82-9
spis treści

Afalia
Balangir
Celina
Disappointment
Elgin
Farsala
Grand Balon
Homer
Infesto
Jak
Krzywda
Lubango
Malpica
Nikopol
Opala
Pirmasens
Ruda
Surprise
Tikanik
Uraj
Wesele
Zografu

opinie o książce

Abecadło Tadeusza Pióry składa się z tytułów osobliwych i fantazyjnych. Te niezwykłe, baśniowe słowa, jak “Afalia”, “Balangir” czy “Zografu”, przypominają wyrazy znane i znaczące, jakby poeta hochsztapler bawił się alfabetem, igrał z konwencją tworzenia arbitralnych słowników zamiast opowieści, czy kreowania zamkniętych projektów markujących pisanie z premedytacją i klarowną intencją. Okazuje się jednak, że są to nazwy własne, nazwy niezbyt uczęszczanych, prowincjonalnych miast albo imion, mówiących coś jedynie autorowi. Narzucony porządek alfabetu zamienia się w ekscentryczną mapę, która niewiele jednak mówi o realiach tych miejsc, nie staje się też choćby śladem, po którym moglibyśmy dopaść jej twórcę. 

Aldona Kopkiewicz

Zdaje się, że w kontekście poezji Tadeusza Pióry często mówi się, iż “wszystko jest cytatem”, choć w przypadku tekstów tego autora można by tę formułę podnieść do kwadratu. Jednak nawet jeśli powiemy, iż wszystko jest “cytatem cytatu”, korzyści będą niewielkie, bo to rozpoznanie stało się w zasadzie zwykłym banałem. Lepiej pomyśleć, jak to się dzieje, iż głos Pióry – choć zbudowany z cytatów – jest natychmiast rozpoznawalny. Można odpowiedzieć, iż nie chodzi o to, że się cytuje, ani kogo się cytuje; chodzi przede wszystkim o to, jak się to robi, w jaki sposób, i w jakiej tonacji. Pióro robi to ironicznie, bez złudzeń i bez znieczulenia. Do żadnej frazy, do żadnej linijki nie można się przywiązać, gdyż ton i rejestr zmieniają się z niesamowitą prędkością i trudno się w tych wierszach zadomowić. 

Adam Zdrodowski

Przebiegły autor Abecadła ubiega dictum oraz dykcje potencjalnych krytyków, recenzentów i innej maści systematyzatorów, pisząc: “Będziemy stroić miny jak nudysta, który się zgubił na plaży”. Zatem nie ma co się stroić w ę i ą. Mówiąc wprost, istnieje duże prawdopodobieństwo, iż po pierwszej lekturze wierszy z najnowszego tomiku Tadeusza Pióry niewyrobiony czytelnik będzie skonfundowany tudzież wybuchnie z nierozbrojoną miną.

Kamil Zając

Czy mamy tutaj do czynienia z błaznem i błazeństwem, czy też ze świadomym konceptem wyrachowanego cynika, który swym gestem błazeńskim pragnie zwodzić i oddalać czytelnika, pozostając samemu w swym gorzkim (egzystencjalnym i językowym) eskapizmie? Być może jest to błazeństwo gorzkie, świadome niemożności wyrażenia pewnych prawd podstawowych w startych, zużytych językach egzystencji. A zatem może to być poezja świadomego banału, który jednak nie tyle jest czczony i adorowany ze względu na swoją piękną niepotrzebność, wspaniałą małość, co systematycznie i bezlitośnie w tej poezji wyszydzany w każdym wierszu i każdym wersie.

Michał Piętniewicz

Tadeusz Pióro to dysydent dykcji obowiązującej nie wiedzieć po co i od kiedy w polskim języku pisanym w wyższych celach. Dykcji bruLionowo-lwowsko-chill-outowej. To prawdziwy król dyskoteki, który z pełną świadomością jej pożaru patrzy na parkiet i stara się uratować przynajmniej płytotekę.

Marta Podgórnik

Aby odnaleźć się w tym gąszczu znaczeń, znaków i wskazówek, należy nastawić się na odbiór pojedynczego słowa, podjąć zabawną grę, którą prowadzą z nami utwory, aby wreszcie samemu ulec i pobawić się w łączenie fraz. Każdy wiersz z tej książki może być głoską. Abecadło jest własnością każdego z nas, “błyszcząca bomba wybucha w mgnieniu oka”. Myślę, że dotrze daleko, jak najdalej. 

Mateusz Kotwica

Autor tropi w różnych przebraniach te same formy życia przejawiające się w różnych wariantach myślenia i mówienia o seksie, jedzeniu, sztuce, władzy etc. W najnowszej książce – Abecadle, wielkiej podróży (i bryczką, i statkiem kosmicznym) przez naszą cywilizację, potencjał anarchizującego pastiszu widoczny jest w całej okazałości. Miłośnicy poezji nie będą zawiedzeni.

"Dziennik" Nowa Kultura

Połączenie melancholijnego poczucia humoru poety z pozornie kapryśnym warsztatem pisarskim po raz kolejny dało niezwykłe efekty.

Darek Foks

Czytanie Abecadła przypomina mi trochę patrzenie przez kalejdoskop, gdzie poszczególne obrazy mają po kilkadziesiąt milionów pikseli i przy każdym doświadcza się jakiejś zmysłowej przyjemności. Doświadcza się też wielu innych rzeczy. Jak przy porządnym kolażu czy remiksie piosenek, które były zbyt dobre, by stać się przebojami.

Joanna Dziwak

inne książki autora

teksty i materiały o książce w bibliotece