Kartoteka: reprint

13/09/2012 dramat

Unikatowe faksymile jednego z najbardziej znanych dramatów Tadeusza Różewicza, możliwie wiernie oddające cechy rękopisu. W skoroszycie znalazły się dwa warianty Kartoteki, z 1957 i 1958 roku, zapisane na luźnych kartkach i w kratkowanym bloku. Rękopis to nie tylko odmiany tekstu, ale też rysunki i podręczny notatnik autora. Nakład limitowany.

Wydawca
Biuro Literackie i Instytut Jerzego Grotowskiego
Miejsce
Wrocław
Wydanie
1
Data wydania
2011-02-21
Gatunek
Dramat
Seria
Teatr
Ilość stron
104
Format
523 x 297 mm
Oprawa
miękka
Papier
Papier offsetowy 120g
Projekt okładki
Barbara Kaczmarek
Projekt opracowania graficznego
Barbara Kaczmarek
ISBN
978-83-62006-23-6
opinie o książce

Dla wszystkich, zwłaszcza tych piszących – śledzenie procesu powstawania dramatu Różewicza na podstawie podkreśleń, notatek, skreśleń i dopisków to okazja do porównań z własnymi mękami twórczymi. Z rękopisu późniejszej wersji, tej z 1958 roku, wynika wyraźnie, że najtrudniejszy jest początek – na pierwszej stronie roi się od zmian, całe fragmenty są wykreślane, piórem i czerwoną kredką, a dopiski pojawiają się zarówno nad linijkami tekstu, jak i na marginesach. Tytuł Kartoteka został kilkakrotnie obramowany – na niebiesko, zielono i czerwono. Ten ostatni kolor pojawia się na kolejnych stronach w funkcji zdecydowanego redaktora – to z jego pomocą dokonuje Różewicz ostrych cięć, to czerwienią numeruje stronice, a także szkicuje na marginesie królewsko-ptasi profil z wysuniętym wężowym językiem.

Magda Piekarska

To jest rzeczywiście prawdziwa kartoteka: na kartach rękopisu obok tekstu sztuki są uwagi na temat scenografii, plan sceny, a nawet wiersz datowany na 1960 rok, o paradoksalnej wędrówce Trzech Królów, którzy nie wierzą w Boga – niewłączony do sztuki. Można tu znaleźć także notatki do innych sztuk Różewicza: Przyrost naturalny i Świadkowie, albo nasza mała stabilizacja. Tajemniczy napis “Burza” na wierzchu teczki to, zdaniem Zbigniewa Władysława Solskiego, badacza twórczości Różewicza, ślad po materiałach do sztuki Do piachu nawiązującej do partyzanckich do świadczeń Różewicza i akcji AK “Burza”. Wygląda na to, że w tej kartotece ukrytych jest więcej dramatów.

Roman Pawłowski

Odważny człowiek, który sięgnie po “Skoroszyt – Kartotekę”, otworzy cały świat. Cóż z tego, że nieco zapomniany i odległy. Nie tylko języko- i literaturoznawcy będą mogli śledzić, gdzie autor Kartoteki postawił np. jedną z kropek.

Małgorzata Matuszewska

Przyglądając się reprintowi rękopisu Kartoteki, musimy niechybnie dojść do wniosku, że Tadeusz Różewicz najpierw swoje utwory rozpisuje, a potem skreśla, dokonuje redukcji pierwotnego zapisu. Jest pisarzem, który oszczędza słowa. Woli powiedzieć mniej niż więcej. Tyle tylko, że mówiąc mniej niż więcej, w gruncie rzeczy mówi tyle ile trzeba, więcej niż się zrazu wydaje. (…) Jak czytać Kartotekę dzisiaj? Z jakiej perspektywy? Przez jaki pryzmat? Kto odpowie na to pytanie? Bo że trzeba Kartotekę przeczytać na nowo, nie ulega wątpliwości. Kartoteka jest utworem otwartym i żywym, nieustannie się rozwijającym, niezależnie od tego, czy się to jej autorowi podoba, czy nie.

Janusz Drzewucki

Rękopis może być jednak gadżetem niezwykłym, wywołującym emocje i stanowiącym impuls dla wyobraźni, trochę jak mapa ukrytego skarbu, którą śledzimy dla zabawy, ciesząc się bliskością rozwiązania zagadki źródła dzieła sztuki i porzucając je bez żalu, kiedy znów nie udało się go znaleźć. Bo te skreślenia, dopiski i marginalia; te zmienne tempa pisma, raz gnanego natchnieniem, innym razem pedantycznie kaligraficznego, jakby znużony myślami umysł stwarzał pozory intensywnego działania, oddając pole pracy dłoni. Momenty zawieszenia gdy na tekście cyzeluje już tylko własne nazwisko; uskoki wyobraźni będące przyczółkami dla tekstów, które pojawią się dopiero w przyszłości. Dziwne wrażenia dotknięcia cudzej intymności tworzenia, niczym podglądanie w pracowni, z którego – koniec końców – trudno wyciągnąć jakieś wiążące wnioski.

Aldona Kopkiewicz

inne książki autora

teksty i materiały o książce w bibliotece