książki / POEZJE

Ikonoklazm

Jan Rojewski

Fragment książki Ikonoklazm Jana Rojewskiego, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 17 grudnia 2018 roku, a w wersji elektronicznej 24 lipca 2019 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Teraz wynajmuję pokój na Bobrowieckiej. Powiewa flaga totalitarnego państwa

Dygnitarz nie otula się nią stoi na balkonie pali papierosa za papierosem patrzy
w moje oczy lub podobnie jak ja obserwuje food trucki puchnące od łakoci
strzępy gazet które niesione przez wiatr osiadły na drzewach zastąpiły ptaki

palę z nim jedynie dla towarzystwa dzieli nas dwieście metrów wiek i pochodzenie
on ubrany jest w marynarkę szarą jak piekło czasami wychodzi na spacer z rodziną
wtedy trzyma mocno kamerę pogania córkę idącą dziesięć kroków za nim

zdarza mi się chodzić tą samą trasą a raz w miesiącu w teatrze
oglądam szmacianą kukłę której najpierw golą głowę a potem w finałowej scenie
kiedy już zostaje zgwałcona a z jej ust powychodzą pająki zyskuje czucie
morduje oprawców

wieczorami filmuje moje powroty widzi jak walczę z niesprawiedliwością
z grawitacją jak szczęśliwy macham do niego i skaczę wchodzę do klatki
rzucam się na łóżko miękkie jak Eucharystia a on dalej słucha Laibacha
„Marszu Radeckiego” gorzkich żali rozkazów rozgniata robactwo obcasem
przytula się do żony udaje martwego

więc czym się właściwie różnimy
żółty skurwysynu?


Teraz leci się kilka godzin z San Francisco do Frankfurtu lub Rzymu, a kiedyś jechało się trzy godziny dorożką z Szetejn do Wilna

Amerykańskie papierosy zabijają znacznie lepiej niż rosyjskie
taksówki z żółtej blachy czekają na światłach jestem oślepiony pyłem
znad zatoki idą dziewczyny marszczą im się twarze od siatek z Walmartu
słowiańskie sportsmanki wydeptują ścieżki kiwają się gęsiego
łapią równowagę mrożoną pizzę dietetyczną colę zupę Campbell
i czipsy w których można znaleźć święte obrazki ikony futbolistów

a dalej wieże babel i szklane domy dalej turyści z Greenpointu
z ośmioletnim stażem w pralniach i na budowach dalej stoi
punkt poborowy na pohybel czarnym i czerwonym ku pamięci
pałaców rysowanych w powietrzu sangwiną i Mała Italia
kosze oliwek i cytryn butelki wina po które przypływały kiedyś
okręty wielkie jak Niderlandy dłonie kupców rozłupujące noc

jak w filmie trzeszczy żarówka wysyła sygnały rozbitkom obok
pęknięcie sufitu pod nim my i figurka złotego cielca którego próbowałem
posiąść razem z chińską wycieczką jedliśmy surowe ryby rosły
nam w ustach kłamstwa na temat naszych państw i miłości a logo
Goldman Sachs świeciło jakby to Alior Bank pierdolił to miasto
i jeszcze dłonie drżały od łanów zbóż i Holendrzy czekali w porcie


Teraz kończę wiek ucznia. Gdzie się podziały obrazy z tamtych lat?

Ale jaka to wiedza skoro już zapomniałem
widoku kobiet i mężczyzn
przeciskających się przez obręcze
kilku podstawowych dat
oraz w której szufladzie trzymała cukierki

W ogrodzie płonęło drzewo poznania
panna usiadła pod koroną
ojciec zabrał syna na wzgórze
wierciła się czekała na ich powrót

do stołu podano owsiankę i chleb

zabrał barana żeby młody się nie domyślił
prosił żeby coś go przed tym powstrzymało
niebo było czarne milczało
następnego dnia pisały o tym gazety

ale jaka to wiedza skoro nie wiem co z nią zrobić
ale jaka to wiedza skoro nie umiem jej wykorzystać
bezradnie walę rękoma w rysunki na ścianie
w myśliwych Kossaka i w świętą rodzinę


Teraz zaczynam wiek wojownika

ale z czym miałbym walczyć skoro niczego nie widzę
ale z czym miałbym walczyć skoro spłonęły obrazy
spotkałem jakiś czas temu starca z La Manchy
rodzina umieściła go w domu opieki
dawałem mu ząbki czosnku żeby mógł się popisywać
żartowaliśmy z jego sztucznej szczęki ze służby zdrowia
z tego że u Szekspira zawsze pojawia się pies żeby rozładować napięcie


Teraz niszczę święte obrazy

Zofio Zofio gdzie jesteś?!

Był ślepy siewca ze złamanym kołem pod chatą
ziarno rzucał w rowy melioracyjne okopy i transzeje
po omacku pisał ewangelie wspak podrywał mnie i mojego brata
dlatego nie mogliśmy do niego chodzić papierosy kładł na skrzynce pocztowej
wabił nas

Byli katolicy i pijacy robotnicza krew Łodzi
śpiewali pieśni tańczyli walczyka wokół świątyń
zimą stawiali książki Gorkiego na parapecie żeby chłonęły wilgoć
przed nocą jedli surowe mięso i chleb z cukrem
Żydów trzymali pod stodołą

i niszczyłem ich obrazy

– Myśli nie mogą być grzeszne –
mówiła dziewczyna z meszkiem nad wargą
wiatr podwiewał jej sukienkę kiedy przechodziła obok
miejscowych siłaczy ich erekcje było widać pod dresem
później pokazywali sobie mięśnie brzucha i ud
szumiał drelich szeleścił ortalion

i wyrzuciłem to z pamięci

Był mój brat domorosły Mesjasz
choć kto wie kto wie może i było w tym trochę prawdy
że pomógł staruszce przejść przez ulicę nosił dla niej węgiel
śląski śnieg i najlepiej odgadywał kto ma jakiego pokemona
kiedy spadnie deszcz robił cuda o których mówiono
w miastach i wioskach wzywano jego imię
nadaremno rezał starców oprawca z białą brodą
żeby zdradzili który berbeć to bóg

wierzymy tylko w horoskopy – mówili

i była nasza matka lub babka ale na pewno stara kobieta
która opiekowała się nami wychodziła w pole
potrafiła gotować kompot z trocin tyle można o niej powiedzieć

Panowie siedli na mieście jak na dojnej krowie
bohaterowie papież i marszałek wąsaci starcy
z koloratką w zębach mówili kogo kochać kogo nienawidzić
gdzie postawić gmach Ministerstwa Propagandy

te obrazy też rozpierdoliłem z rozpędu

bo pokochałem przypadek
to co niezapisane na żadnej karcie ni dysku pamięci
bo mogłem się przewracać pijany jak ci do których nie chciałem być podobny
bo mogłem przecież lecieć przez Inne Kraje jak pocisk
na pohybel małpim gajom
zbiorowej pamięci
tym chybotliwym konstrukcjom z ażurowych rurek
do sikania
(Łódź, Sienkiewicza 72)

wreszcie zrozumiałem znaczenie swojego imienia
i wszystkich swoich występków

(dwie hieny przedłużają gatunek w cieniu warszawskiej giełdy)


Teraz grzebię papier

i wszystko w co wierzyłem
to po co gnałem do Stolicy z przedmiotami
schowanymi pod tyłkiem z dwiema koszulami
bursztynem przywiezionym z kolonii z gąsienicą
jedwabnika morowego chcącą wywrócić świat

gdzie schować zakłopotanie czy zmieści się w pawlaczu
w wynajętym pokoju drenującym kieszeń czy uniosą je łogawy koń
kozacka spisa folder turystyczny w kolorze sjeny

przyjeżdżaliśmy z całego świata my pusty szyb
kłęby pudru i sól do sypania w progu
Ivan lwowski introligator i Bogdan zecer z poszarpanymi dłońmi
z adresem domu zapisanym na kartce
nie wiedzieli że zmienia się świat
(to jest to doświadczenie)

następnie uczyliśmy się chodzić i mówić
topografii miasta tego gdzie jest Tarchomin
wzgórze much i Mokotów tymczasowy Brooklyn
uczono nas zaklęć dawnych słów języka zmarłych
układanego w szpalcie zamiast kodu i cyfry

posępny matematyk zamknął wszechświat w bańce –
tak powiemy dzieciom żeby wytłumaczyć dlaczego
zostały skazane na tą samą porcelanę nowy plastik
lekturę mapy skóry pokrytej plamami wątrobowymi
fotografię obcych terytoriów sklepień wewnątrz zwierząt
odbitkę „Opisu obyczajów za Augusta III” i może
wiarę w możliwość awansu

(obwoźny cyrk zaprasza na spektakl: „Vito Corleone opuszcza Ellis Island”)

O AUTORZE

Jan Rojewski

Studiuje w Instytucie Kultury Polskiej UW, publikował w "Arteriach", "Odrze", "Nowych Peryferiach", "Gazecie Wyborczej". Był nominowany w OKP im. Jacka Bierezina, laureat konkursu im. Rafała Wojaczka. Mieszka w Warszawie.

powiązania

O niezgodzie w literaturze

nagrania / Stacja Literatura Beata Stasińska Filip Łobodziński Jan Rojewski Konrad Góra Rami al-Aszek

Spotkanie z udziałem Ramiego Al-Aszeka, Konrada Góry, Filipa Łobodzińskiego, Jana Rojewskiego, Beaty Stasińskiej i Magdaleny Rigamonti w ramach festiwalu Stacja Literatura 24.

WIĘCEJ

Połów. Poetyckie debiuty 2017

nagrania / Stacja Literatura Jan Rojewski Katarzyna Szweda Krzysztof Schodowski Maciej Konarski Nina Manel Patryk Kosenda Paulina Pidzik Paweł Bień Przemysław Suchanecki

Spotkanie w ramach festiwalu Stacja Literatura 23, w którym udział wzięli Paweł Bień, Maciej Konarski, Patryk Kosenda, Nina Manel, Paulina Pidzik, Jan Rojewski, Krzysztof Schodowski, Przemysław Suchanecki, Katarzyna Szweda.

WIĘCEJ

Biedny chrześcijanin patrzy na „złotopolskich”

wywiady / O KSIĄŻCE Jan Rojewski Radosław Jurczak

Rozmowa Radosława Jurczaka z Janem Rojewskim, towarzysząca wydaniu książki Ikonoklazm Jana Rojewskiego, która ukazała się w Biurze Literackim 17 grudnia 2018 roku.

WIĘCEJ

Ikonoklazm (2)

utwory / zapowiedzi książek Jan Rojewski

Fragment zapowiadający książkę Ikonoklazm Jana Rojewskiego, która ukaże się nakładem Biura Literackiego 17 grudnia 2018 roku.

WIĘCEJ

Ikonoklazm (1)

utwory / zapowiedzi książek Jan Rojewski

Fragment zapowiadający książkę Ikonoklazm Jana Rojewskiego, która ukaże się nakładem Biura Literackiego 17 grudnia 2018 roku.

WIĘCEJ

Więcej szperania

wywiady / O PISANIU Jan Rojewski Przemysław Suchanecki

Jan Rojewski rozmawia z Przemysławem Suchaneckim, laureatem 12. edycji „Połowu”.

WIĘCEJ

Pytania, które mnie frapują

wywiady / O PISANIU Jan Rojewski Katarzyna Szweda

Rozmowa Kasi Szwedy z Janem Rojewskim, laureatem 12. edycji „Połowu”.

WIĘCEJ

Pierwsi ludzie mieszkali w dolinie

recenzje / KOMENTARZE Jan Rojewski

Autorski komentarz Jana Rojewskiego, laureata 12. edycji „Połowu”.

WIĘCEJ

Biedny chrześcijanin patrzy na „złotopolskich”

wywiady / O KSIĄŻCE Jan Rojewski Radosław Jurczak

Rozmowa Radosława Jurczaka z Janem Rojewskim, towarzysząca wydaniu książki Ikonoklazm Jana Rojewskiego, która ukazała się w Biurze Literackim 17 grudnia 2018 roku.

WIĘCEJ

Kolonizowanie ziemi, czyli kościół i supermarket

recenzje / ESEJE Filip Matwiejczuk

Recenzja Filipa Matwiejczuka książki Ikonoklazm Jana Rojewskiego, która ukazała się w Biurze Literackim 17 grudnia 2018 roku.

WIĘCEJ

Ikonoklazm (2)

utwory / zapowiedzi książek Jan Rojewski

Fragment zapowiadający książkę Ikonoklazm Jana Rojewskiego, która ukaże się nakładem Biura Literackiego 17 grudnia 2018 roku.

WIĘCEJ

Ikonoklazm (1)

utwory / zapowiedzi książek Jan Rojewski

Fragment zapowiadający książkę Ikonoklazm Jana Rojewskiego, która ukaże się nakładem Biura Literackiego 17 grudnia 2018 roku.

WIĘCEJ