wywiady / o książce

Wspólny język

Fabiano Alborghetti

Rozmowa Justyny Hanny Orzeł z Fabiano Alborghettim towarzysząca premeirze książki Szyby są cienkie. Szwajcarskie wiersze włoskojęzyczne w tłumaczeniach polskich poetów, która ukazała się 15 czerwca 2015 roku nakładem Biura Literackiego.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Justy­na Han­na Orzeł: Co to wła­ści­wie jest „wło­sko­ję­zycz­na poezja szwaj­car­ska”? W anto­lo­gii Szy­by są cien­kie zna­la­zły się wier­sze auto­rów szwaj­car­skich i wło­skich ści­śle zwią­za­nych ze Szwaj­ca­rią wło­sko­ję­zycz­ną. Sam czę­sto powta­rzasz, że Tici­no to zie­mia pogra­ni­cza. Czym jest zatem „szwaj­car­skość” tego pro­jek­tu, co łączy poetów, któ­rych utwo­ry miesz­czą się w książ­ce, i, wresz­cie, co w tam­tej­szej rze­czy­wi­sto­ści może świad­czyć o przy­na­leż­no­ści do kul­tu­ry regio­nu?

Fabia­no Albor­ghet­ti: Przede wszyst­kim, bar­dzo trud­no jest okre­ślić, czym jest poezja szwaj­car­ska w ogó­le. Trze­ba pamię­tać, że w Szwaj­ca­rii mamy podział na trzy języ­ki głów­ne (nie­miec­ki, fran­cu­ski, wło­ski) i jeden mniej­szo­ścio­wy – reto­ro­mań­ski. Moż­na powie­dzieć, że o odręb­no­ści wło­sko­ję­zycz­nej poezji szwaj­car­skiej świad­czą pew­ne cechy obec­ne w war­stwie tema­tycz­nej czy for­mal­nej, ale widocz­ne są w niej też wpły­wy ze stro­ny pobli­skich Włoch.

Poeci, któ­rych wier­sze przed­sta­wio­ne są w anto­lo­gii, przy­na­le­żą do uni­wer­sum kul­tu­ral­no-języ­ko­we­go Szwaj­ca­rii wło­sko­ję­zycz­nej, a dokład­nie Tici­no – z róż­nych powo­dów: uro­dzi­li się w Szwaj­ca­rii; sta­li się Szwaj­ca­ra­mi na dro­dze nada­nia oby­wa­tel­stwa; są Wło­cha­mi, miesz­ka­ją­cy­mi we wspo­mnia­nym kan­to­nie lub też miesz­ka­ją­cy­mi w Ita­lii, a ze Szwaj­ca­rią utrzy­mu­ją­cy­mi sta­ły kon­takt nie tyl­ko jako pisa­rze, ale rów­nież jako oso­by współ­two­rzą­ce i pro­mu­ją­ce kul­tu­rę regio­nu poprzez festi­wa­le, publi­ka­cje czy inne ini­cja­ty­wy. Kil­ka przy­kła­dów: Yari Ber­na­sco­ni jest Szwaj­ca­rem uro­dzo­nym w Luga­no, ale miesz­ka w Ber­nie, w czę­ści nie­miec­ko­ję­zycz­nej. Podob­nie Van­ni Bian­co­ni – uro­dził się w szwaj­car­skim Locar­no, ale żyje w Lon­dy­nie. Ja jestem Szwaj­ca­rem i miesz­kam w Tici­no. Mat­teo Cam­pa­gno­li jest Wło­chem i we Wło­szech pozo­stał, ale ze wspo­mnia­nym kan­to­nem ma tak sta­łe i sil­ne powią­za­nia, że moż­na rzec, iż uczest­ni­czy bar­dziej w życiu kul­tu­ral­nym Szwaj­ca­rii wło­sko­ję­zycz­nej niż w tym wło­skim. Mas­si­mo Gez­zi jest Wło­chem, któ­ry miesz­ka w Tici­no – dla Wło­chów jest poetą wło­skim, a Szwaj­ca­rzy uwa­ża­ją go za „Wło­cha ze Szwaj­ca­rii”.

Kwe­stia gra­ni­cy doty­czy nas w spo­sób szcze­gól­ny, cho­ciaż­by ze wzglę­dów geo­gra­ficz­nych – Tici­no gra­ni­czy nie tyl­ko z Wło­cha­mi, ale też z inno­ję­zycz­ny­mi kan­to­na­mi Szwaj­ca­rii. Jak widać, temat ten poja­wia się i prze­twa­rza rów­nież w poszcze­gól­nych histo­riach pisa­rzy, wsku­tek cze­go mamy do czy­nie­nia z kształ­to­wa­niem się z jed­nej stro­ny bar­dzo sil­nej toż­sa­mo­ści, a z dru­giej – nie do koń­ca okre­ślo­nej, takiej, któ­ra powsta­je na skrzy­żo­wa­niu. Łączy je, nie­odmien­nie, więź z tery­to­rium.

„Szwaj­car­skość”, o któ­rą pytasz, jest więc czymś jasnym i zro­zu­mia­łym dla nas, a rów­no­cze­śnie bar­dzo trud­no wyja­śnić jej isto­tę komuś, kto nie jest w naszej skó­rze. Bez­u­stan­nie mie­rzy­my się i rów­na­my z inny­mi kul­tu­ra­mi, z róż­no­rod­no­ścią wewnątrz gra­nic wła­sne­go kra­ju, z sąsia­du­ją­cy­mi pań­stwa­mi lub z miej­sca­mi, skąd pocho­dzi­my, i, wresz­cie, z wybo­ra­mi, jakich doko­nu­je każ­dy z nas.

Ten pol­sko-szwaj­car­ski pro­jekt trans­la­tor­ski – w ramach któ­re­go pierw­sza publi­ka­cja uka­za­ła się w 2012 roku w szwaj­car­skiej Bel­lin­zo­nie jako jed­na z ini­cja­tyw pol­skiej odsło­ny festi­wa­lu lite­ra­tu­ry i prze­kła­du Babel, a dru­ga, obec­na, uka­zu­je się wła­śnie teraz w Pol­sce – zakła­dał, że auto­ra­mi prze­kła­dów będą poeci. Zarów­no wte­dy, jak i teraz, jego reali­za­cja wyma­ga­ła zbu­do­wa­nia wie­lu mostów.

Tak, isto­tą tego pro­jek­tu jest prze­ko­na­nie, że moż­li­wy jest bar­dzo dobry prze­kład, nawet bez zna­jo­mo­ści języ­ka wyj­ścio­we­go – tak było w przy­pad­ku anto­lo­gii z wier­sza­mi pol­skich poetów wyda­nej w Szwaj­ca­rii przez Edi­zio­ni Casa­gran­de – pra­co­wa­li­śmy wte­dy przy pomo­cy tłu­ma­czeń dosłow­nych lub ist­nie­ją­cych prze­kła­dów w „lin­gua fran­ca”, naj­czę­ściej angiel­skich. By dopro­wa­dzić do publi­ka­cji tomu w Pol­sce, twór­cy tłu­ma­czy­li bez­po­śred­nio z języ­ka wło­skie­go na pol­ski (jak Joan­na Wajs) lub podob­nie, jak my, w 2012 roku. Nie wystar­czy­ło mieć tyl­ko dobre chę­ci – tek­sty za jed­nym i dru­gim razem zosta­ły pod­da­ne lek­tu­rze i korek­cie osób wła­da­ją­cych oby­dwo­ma języ­ka­mi. Nic nie zosta­ło pozo­sta­wio­ne zatem czy­ste­mu przy­pad­ko­wi – to, co spra­wi­ło, że dotar­li­śmy do celu, to z pew­no­ścią wraż­li­wość poety, któ­ry tłu­ma­czy wier­sze inne­go poety, i jego otwar­tość, rodzaj zgo­dy na sytu­ację, w jakiej nie będzie miał do dys­po­zy­cji wie­dzy o ory­gi­nal­nym języ­ku, tyl­ko oczy wła­snej wraż­li­wo­ści, oczy tro­ski, dba­ło­ści o tekst. Uda­ło nam się tego doko­nać dzię­ki skon­stru­owa­niu wie­lu mostów, dia­lo­go­wi mię­dzy poezją a poeta­mi i, miej­my nadzie­ję, mię­dzy poezją a czy­tel­ni­ka­mi.

Gdy poeta, mają­cy wła­sny – rzecz jasna – odręb­ny poetyc­ki wyraz i warsz­tat tłu­ma­czy wier­sze inne­go poety, wpły­wa to bez wąt­pie­nia na efekt pra­cy. Czy­ta­jąc „wza­jem­ne” prze­kła­dy utwo­rów nie­któ­rych twór­ców, mia­łam cza­sem szcze­gól­ne wra­że­nie pew­ne­go rodza­ju sio­strzeń­stwa tej poezji.

W 2012 roku pra­co­wa­łeś nad tłu­ma­cze­nia­mi wier­szy Macie­ja Woź­nia­ka, korzy­sta­jąc z ist­nie­ją­cych prze­kła­dów utwo­rów na język angiel­ski. Nie jesteś tłu­ma­czem, ale poetą – jak wspo­mi­nasz to doświad­cze­nie?

Szcze­rze? Pamię­tam oba­wę. Strach, że nie będę w sta­nie pre­cy­zyj­nie oddać pięk­na, mistrzo­stwa jego wer­sów, że nie będę czuł tego same­go, co on w chwi­li, gdy powsta­wa­ły. Nie­po­kój oka­zał się nie­uza­sad­nio­ny – kie­dy odkry­łem, czym, w każ­dej war­stwie, wyróż­nia­ją się tek­sty Macie­ja, zro­zu­mia­łem, jaką dro­gą powi­nie­nem pójść. Bawi­łem się więc, two­rząc aso­nan­se, rytm, fra­zy iden­tycz­ne zna­cze­nio­wo wzglę­dem ory­gi­na­łu, ale bar­dziej „moje” w prze­kła­dzie. Tu i tam doda­łem „dźwięk”, któ­ry tak bar­dzo liczy się w moich wła­snych wier­szach, nie ujmu­jąc jed­nak nicze­go toż­sa­mo­ści poetyc­kie­go wyra­zu auto­ra. Tłu­ma­czyć to zawsze, w grun­cie rze­czy, odro­bi­nę zdra­dzać. Wiem, że i Maciej pra­co­wał nad moimi tek­sta­mi z podob­ną deli­kat­no­ścią, wraż­li­wo­ścią, ale i ener­gią, wypeł­nia­jąc je pomy­sła­mi nie do pomy­śle­nia w języ­ku wyj­ścio­wym, któ­re po pol­sku oka­za­ły się tak zna­ko­mi­te, że chwi­la­mi lep­sze od ory­gi­na­łu. Sądzę, że tyl­ko poeta może doko­nać cze­goś podob­ne­go.

Szwaj­car­ska poezja wło­sko­ję­zycz­na to w Pol­sce zagad­nie­nie mało zna­ne. Jakich wymie­nił­byś jej ojców – mistrzów? A jak wyglą­da współ­cze­sna jej pano­ra­ma?

Mówiąc o mistrzach – lite­rac­kich ojcach, musi­my spoj­rzeć wstecz, pamię­ta­jąc jed­nak, że poezja Szwaj­ca­rii wło­sko­ję­zycz­nej jest mimo wszyst­ko zja­wi­skiem rela­tyw­nie nie­daw­nym. Wymie­nił­bym na pew­no auto­rów takich jak: Fran­ce­sco Chie­sa (1871–1973), Gio­van­ni Bian­co­ni (1891–1981), Feli­ce Men­ghi­ni (1909–1947), ale jest jesz­cze wie­lu, wie­lu innych, piszą­cych po wło­sku lub w dia­lek­cie, jak Ugo Cano­ni­ca (1918–2003).

Punk­tem zwrot­nym szwaj­car­skiej poezji języ­ka wło­skie­go sta­ła się jed­nak dopie­ro twór­czość Gior­gia Orel­le­go (1921–2013), któ­ry swo­je książ­ki publi­ko­wał w Szwaj­ca­rii i we Wło­szech, już za życia cie­sząc się wiel­kim uzna­niem kry­ty­ków i zain­te­re­so­wa­niem czy­tel­ni­ków. W kon­tek­ście pisa­rzy współ­cze­snych nale­ży wspo­mnieć Alber­ta Nes­sie­go (1940) i Fabia Puster­lę (1957). Ten dru­gi zyskał mia­no jed­ne­go z naj­więk­szych poetów swo­je­go poko­le­nia nie tyl­ko w Szwaj­ca­rii, lecz tak­że w Ita­lii. Pozo­sta­jąc w tema­cie poko­le­nia, ale kolej­ne­go – powie­dział­bym, że wybit­ni są Yari Ber­na­sco­ni (1982) oraz Pier­re Lepo­ri (1968). Oczy­wi­ście, nie mogę przy­wo­łać tu wszyst­kich nazwisk poetów, któ­rzy na to zasłu­gu­ją, nawet jeśli chciał­bym to zro­bić. Wier­sze nie­któ­rych spo­śród tych współ­cze­snych czy „mło­dych” znaj­du­ją się jed­nak w wyda­nej wła­śnie anto­lo­gii i mówią same za sie­bie.

W Kon­fe­de­ra­cji Szwaj­car­skiej języ­ka­mi urzę­do­wy­mi są nie­miec­ki, fran­cu­ski, wło­ski i reto­ro­mań­ski. Jak ta róż­no­rod­ność wpły­wa na kon­dy­cję lite­ra­tu­ry, rynek wydaw­ni­czy i cyr­ku­la­cję publi­ka­cji?

Odpo­wiem za pomo­cą aneg­do­ty, któ­rą opo­wie­dział Fabio Puster­la, gdy zada­no mu podob­ne pyta­nie: czte­ry obsza­ry języ­ko­we Szwaj­ca­rii są jak czte­ry indy­wi­du­al­ne oso­by, któ­re każ­de­go dnia uda­ją się do pra­cy do tego same­go wyso­kie­go budyn­ku. Wcho­dzą do win­dy, uśmie­cha­ją się do sie­bie, wita­ją, zamie­nia­ją dwa sło­wa o pogo­dzie, i gdy ta dojeż­dża na odpo­wied­nie pię­tro, wysia­da­ją, uda­jąc się każ­da w swo­im kie­run­ku. Nie kon­tak­tu­ją się ze sobą, aż do kolej­ne­go ran­ka, gdy sytu­acja się powta­rza.

Jed­nym z powo­dów, dla któ­rych Pro Helve­tia two­rzy roz­ma­ite pro­gra­my trans­la­tor­skie w gra­ni­cach Kon­fe­de­ra­cji, jest wła­śnie chęć wza­jem­ne­go zbli­że­nia i pozna­nia lite­ra­tur naszych „sąsia­dów – współ­lo­ka­to­rów”. Kole­dzy z pra­cy, mniej lub bar­dziej, ale zna­ją się lub przy­naj­mniej koja­rzą. Prze­cięt­ny czy­tel­nik czę­sto nie ma jed­nak poję­cia o tym, jakie książ­ki publi­ku­je się w pozo­sta­łych czę­ściach Szwaj­ca­rii. To tak, jak­by mieć czte­ry pań­stwa w obrę­bie jed­ne­go naro­du. Na szczę­ście, korzy­sta­my z roz­ma­itych ini­cja­tyw pro­mu­ją­cych lite­ra­tu­rę, wymian kul­tu­ral­nych, kon­fe­ren­cji, spo­tkań, któ­re uła­twia­ją tę wie­lo­stron­ną zna­jo­mość, niwe­lu­jąc tym samym, przy­naj­mniej czę­ścio­wo, gra­ni­ce.

Czy języ­kiem Szwaj­ca­rii jest zatem prze­kład? Taka idea przy­świe­ca tego­rocz­nej, dzie­sią­tej edy­cji festi­wa­lu Babel w Bel­lin­zo­nie, poświę­co­nej wła­śnie lite­ra­tu­rom Szwaj­ca­rii.

Szwaj­car­ski pisarz fran­cu­sko­ję­zycz­ny Char­les F. Ramuz stwier­dził w 1937 roku, że nie ist­nie­je coś takie­go jak szwaj­car­ska toż­sa­mość (wyobra­zić moż­na sobie tyl­ko tę kan­to­nal­ną), a jedy­nym, co łączy Szwaj­ca­rów, są uni­for­my listo­no­szy.

Może więc, jak słusz­nie zauwa­żasz, wspól­nym języ­kiem Szwaj­ca­rii jest wła­śnie prze­kład, nie­koń­czą­cy się pro­ces oba­la­nia gra­nic, barier lin­gwi­stycz­nych, geo­gra­ficz­nych. Co wię­cej, może wła­śnie naj­od­po­wied­niej­szym pomy­słem jest doko­ny­wa­nie tego poprzez lite­ra­tu­rę: nie bez powo­du festi­wal Babel, któ­re­go dzie­więć edy­cji poświę­co­nych było innym kra­jom, w tym roku odda­je głos i prze­strzeń „wła­snym” języ­kom: nie­miec­kie­mu i jego szwaj­car­skim dia­lek­tom, wło­skie­mu, fran­cu­skie­mu, romansz, języ­kom imi­gra­cji, roz­ma­itym for­mom języ­ka mówio­ne­go.

O autorach i autorkach

Fabiano Alborghetti

Urodzony w 1970 roku w Mediolanie. Autor czterech tomów wierszy: „Verso Buda” (2004), „L’opposta riva” (2006), „Registro dei fragili. 43 canti” (2009; tłum. na język francuski: „Registre des faibles”, 2012; tłum. na język angielski: „Directory of the Vulnerable”, 2014), „L’opposta riva (dieci anni dopo)” (2013, tłum. na język angielski ukaże się w 2015 roku w Nowej Zelandii) i kilku zbiorów poezji w formie plaquette (ostatni to „Supernova”, 2011). Jego teksty zostały przetłumaczone na więcej niż dziesięć języków i ukazywały się w czasopismach oraz antologiach. Zajmuje się promocją poezji, krytyką literacką, publikuje w czasopismach i w sieci, tworzy programy radiowe, a także poświęcone poezji projekty w szkołach, więzieniach i szpitalach. Był dyrektorem artystycznym szwajcarskiej części festiwalu Poesia Presente w Monzy (w latach 2009–2012), jest dyrektorem wydawniczym czasopisma „Atelier”.

Powiązania

Komentarz Fabiana Alborghettiego

recenzje / KOMENTARZE Fabiano Alborghetti

Komen­tarz Fabia­na Albor­ghet­tie­go do jego wier­szy znaj­du­ją­cych się w anto­lo­gii Szy­by są cien­kie. Szwaj­car­skie wier­sze wło­sko­ję­zycz­ne w tłu­ma­cze­niach pol­skich poetów, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 15 czerw­ca 2015 roku.

Więcej

Szyby są cienkie

recenzje / IMPRESJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z anto­lo­gii Szy­by są cien­kie.

Więcej

Ainóu

recenzje / KOMENTARZE Joanna Wajs Vanni Bianconi

Komen­tarz Joan­ny Wajs do wier­sza Van­nie­go Bian­co­nie­go „Kosmo­go­nia”, znaj­du­ją­ce­go się w anto­lo­gii Szy­by są cien­kie. Szwaj­car­skie wier­sze wło­sko­ję­zycz­ne w tłu­ma­cze­niach pol­skich poetów, któ­ra uka­za­ła się 15 czerw­ca 2015 roku nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go.

Więcej

Komentarz Mattea Campagnolego do wiersza „Rękawiczki”

recenzje / KOMENTARZE Matteo Campagnoli

Komen­tarz Mat­tea Cam­pa­gno­le­go do wier­sza „Ręka­wicz­ki”, znaj­du­ją­ce­go się w anto­lo­gii Szy­by są cien­kie. Szwaj­car­skie wier­sze wło­sko­ję­zycz­ne w tłu­ma­cze­niach pol­skich poetów, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 15 czerw­ca 2015 roku.

Więcej

Komentarz Massima Gezziego do wiersza „Cegły”

recenzje / KOMENTARZE Massimo Gezzi

Komen­tarz Mas­si­ma Gez­zie­go do wier­sza „Cegły”, znaj­du­ją­ce­go się w anto­lo­gii Szy­by są cien­kie. Szwaj­car­skie wier­sze wło­sko­ję­zycz­ne w tłu­ma­cze­niach pol­skich poetów, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 15 czerw­ca 2015 roku.

Więcej

Komentarz Yariego Bernasconiego do wiersza „Connemara”

recenzje / KOMENTARZE Yari Bernasconi

Komen­tarz Yarie­go Ber­na­sco­nie­go do wier­sza „Con­ne­ma­ra”, znaj­du­ją­ce­go się w anto­lo­gii Szy­by są cien­kie. Szwaj­car­skie wier­sze wło­sko­ję­zycz­ne w tłu­ma­cze­niach pol­skich poetów, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 15 czerw­ca 2015 roku.

Więcej

Komentarz Fabiana Alborghettiego

recenzje / KOMENTARZE Fabiano Alborghetti

Komen­tarz Fabia­na Albor­ghet­tie­go do jego wier­szy znaj­du­ją­cych się w anto­lo­gii Szy­by są cien­kie. Szwaj­car­skie wier­sze wło­sko­ję­zycz­ne w tłu­ma­cze­niach pol­skich poetów, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 15 czerw­ca 2015 roku.

Więcej

Pięciu poetów zza szyby

recenzje / IMPRESJE Dawid Gostyński

Esej Dawi­da Gostyń­skie­go towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze anto­lo­gii Szy­by są cien­kie. Szwaj­car­skie wier­sze wło­sko­ję­zycz­ne w tłu­ma­cze­niach pol­skich poetów, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 15 czerw­ca 2015 roku.

Więcej